Dlaczego prezydent Wilson upomniał się o wolną Polskę?

Historycy wskazują różne powody przystąpienia USA do I wojny światowej. Formalną przyczyną były oczywiście ataki łodzi podwodnych na amerykańskie statki handlowe i na statki pasażerskie państw alianckich przewożące na pokładzie obywateli amerykańskich. Były też i różne ukryte powody.

Aktualizacja: 04.11.2018 04:59 Publikacja: 03.11.2018 23:01

Prezydent Thomas Woodrow Wilson przedstawia w orędziu do Kongresu swoje 14 punktów powojennego planu

Prezydent Thomas Woodrow Wilson przedstawia w orędziu do Kongresu swoje 14 punktów powojennego planu pokojowego

Foto: BIBLIOTEKA KONGRESU USA

W pierwszym rzędzie rosnąca obawa o losy Francji i wzrost potęgi Niemiec, co spowodowałoby, że amerykańskie pożyczki nie zostałyby spłacone. Dlatego Ameryka przystępowała do antyniemieckiej koalicji jako „państwo stowarzyszone", a nie „sojusznicze". Ta drobna różnica semantyczna miała jednak ukryte znaczenie. Oznaczała bowiem, że Amerykanie wyruszają na wojnę bronić przede wszystkim swoich interesów, w tym także tych, które wiązały się z wymianą handlową i pożyczkami udzielonymi Niemcom.

Już we wrześniu 1917 r., kiedy jeszcze wojska niemieckie zbliżały się do Paryża i nic nie zapowiadało późniejszej listopadowej kapitulacji, prezydent Wilson powołał komisję mającą za zadanie opracować 14 słynnych punktów Wilsona. Znalazły się wśród nich postulaty m.in. odejścia od tajnej dyplomacji, skrytych układów i porozumień; zagwarantowania wolności żeglugi na morzach; usunięcia barier w handlu międzynarodowym oraz – co wydaje się najważniejsze dla nas Polaków – w punkcie 13: niepodległość Polski z wolnym dostępem do morza.

Po raz pierwszy jeden z najważniejszych światowych przywódców wyraźnie upomniał się o wolność Polski. 8 stycznia 1918 r. powtórzył to samo w orędziu do Kongresu USA: „Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz  integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym".

Skąd ta ogromna sympatia tego byłego rektora Uniwersytetu w Princeton do odległego kraju w Europie Środkowej? W żyłach Thomasa Woodrowa Wilsona nie płynęła nawet kropla polskiej krwi. Pochodził z rodziny o korzeniach szkocko-irlandzkich i nie był nawet katolikiem. A mimo to, głównie za namową swojego przyjaciela i wiernego doradcy, pułkownika Edwarda Mandella House'a, stanowczo opowiedział się za niepodległością Polski, odrzucając naciski ze strony wpływowego środowiska Amerykanów pochodzenia niemieckiego i rosyjskiego. Pułkownik Edward House nie tylko pomógł prezydentowi opracować jego 14 punktów, ale wpłynął też na kształt traktatu wersalskiego i porozumienia Ligi Narodów.

Prezydentura Thomasa Woodrowa Wilsona była wielkim przełomem w amerykańskiej historii. Rozpoczęła erę amerykańskiej mocarstwowości globalnej, która pod koniec XX w. uczyni ten kraj największą potęgą militarną i gospodarczą na naszej planecie. Bez jego stanowczego poparcia nasza historia mogła potoczyć się w zupełnie innym kierunku.

Nie powinniśmy także zapominać, że ten dystyngowany profesor, choć niewątpliwie w pełni zasługiwał na Pokojową Nagrodę Nobla, którą otrzymał w 1919 r. „za powołanie Ligi Narodów", nie był zawodowym politykiem. Jego koncepcja powojennego ładu w Europie zrodziła się w umyśle skromnego doradcy, który zbudował podwaliny pod nowoczesną amerykańską dyplomację.

W 1932 r. Ignacy Jan Paderewski sfinansował budowę pomnika Edwarda M. House'a w warszawskim parku Skaryszewskim. Niestety żadnego warszawskiego placu, skweru ani ulicy nie zdobi pomnik prezydenta Wilsona. W 2011 r., po 70 latach nieobecności, w czeskiej stolicy ponownie stanął przed kolejowym dworcem głównym wykonany z brązu 3,5. metrowy pomnik 28. prezydenta USA. Odsłonił go czeski prezydent Vaclav Klaus.

A dlaczego nadal nie ma go w Warszawie? Napawa smutkiem, że nawet w 100-lecie odzyskania polskiej niepodległości, w czasie, kiedy tak wiele mówi się o sojuszu polsko-amerykańskim, nikt z władz państwowych i stolicy nie pomyślał, że nadszedł czas na odsłonięcie pomnika człowieka, któremu my, Polacy, tak wiele zawdzięczamy.

Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma
Historia
Jak Churchill i Patton olali Niemcy