6 października w miejscowości Waniewo koło Białegostoku odsłonięta zostanie tablica poświęcona Władysławie i Stanisławowi Krysiewiczom.
- W historii którą upamiętniamy widać splecione losy Polaków i Żydów – opisuje dr Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego. I dodaje, że mogą oni reprezentować losy tych, którzy upamiętniani są w ramach projektu „Zawołani po imieniu". - Chcieli ratować ofiary Holokaustu, a wspólnie z nimi zginęli. Jednak ich śmierć miała głęboki sens. Zostawili nam wzór odwagi i solidarności z prześladowanymi. Dziś chcemy go pokazać nie tylko lokalnej społeczności, ale i wszystkim Polakom – podkreśla dyrektor Instytutu Pileckiego.
W okresie okupacji niemieckiej, Władysława i Stanisław Krysiewiczowie wraz z piątką małych dzieci: dziewięcioletnią Alicją, ośmioletnią Ireną, sześcioletnią Krystyną, czteroletnią Teresą i trzyletnim Henrykiem, zamieszkiwali kolonię wsi Waniewo niedaleko Białegostoku.
2 listopada 1942 r. Niemcy rozpoczęli likwidację getta w pobliskich Sokołach i wtedy znajomi Żydzi zwrócili się do Krysiewiczów z prośbą o ukrycie. Pod ich opieką znaleźli się Lejzer i Benjamin Rozanowiczowie wraz z żonami, małżeństwo Rywka i Szlomo Jaskółkowie, kobieta o nazwisku Olsza oraz dziewczyna z Warszawy o nieznanym imieniu i nazwisku. „Uciekinierów przechowywano pod stodołą, która stanowiła część niewielkiego gospodarstwa, w specjalnie w tym celu przygotowanych przez Stanisława kryjówkach. Władysława zapewniała pożywienie, co przy dodatkowych ośmiu dorosłych osobach, stanowiło duże obciążenie dla całej rodziny" – opisują historycy Instytutu Pileckiego.
Nocą, prawdopodobnie z 7 na 8 września 1943 r., kilkudziesięciu niemieckich żandarmów z posterunku w Tykocinie otoczyło dom i zabudowania gospodarcze należące do Krysiewiczów. „Śpiącą rodzinę obudziło głośne uderzanie do drzwi. Wyprowadzony na podwórko Stanisław, pomimo wielu zadawanych ciosów, zaprzeczał jakoby ukrywał Żydów. Skatowanego do nieprzytomności Niemcy dobili strzałem w głowę. Dom i zabudowania gospodarcze podpalono, a uciekający w popłochu Żydzi zostali zastrzeleni" – dodają przedstawiciele Instytutu.