Stowarzyszenie Wołyński Rajd Motocyklowy, które na dawnych Kresach zajmuje się m.in. porządkowaniem polskich cmentarzy, wspiera budowę pomnika poległych w 1920 roku. – Na Cmentarzu Dubieńskim w Równem znajdują się mogiły ok. 300 żołnierzy Wojska Polskiego, którzy wspierani przez żołnierzy ukraińskich polegli w walce z Armią Konną Budionnego – opisuje Henryk Kozak, komandor rajdu.

Grobami żołnierzy opiekuje się teraz nieliczna społeczność polska oraz Stowarzyszenie Centrum Kulturalno-Edukacyjne im T. O. Sosnowskiego. Jej prezes Jarosław Kowalczuk stara się o budowę pomnika w hołdzie poległym żołnierzom.

Pomysł ten popierają posłowie z klubu Kukiz'15. Jakub Kulesza, Wojciech Bakun, Elżbieta Zielińska, Jarosław Sachajko, Adam Andruszkiewicz, Tomasz Rzymkowski oraz Bartosz Jóźwiak napisali w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Kultury oraz MSZ. „Konieczność budowy (...) pomnika wynika z faktu, iż brak jest jakiegokolwiek oznaczenia czy tablicy informacyjnej, a miejscowa ludność jest przekonana, że pochowani są na tym cmentarzu żołnierze niemieccy, co niewątpliwie wpływa na wypaczanie pamięci historycznej" – napisali.

Na razie nie wiadomo, jaki będzie efekt tych działań. Powodem jest zamrożenie kontaktów ze stroną ukraińską w sprawie upamiętnień po demontażu pomnika poświęconego żołnierzom UPA w Hruszowicach. Ukraiński IPN zapowiedział wstrzymanie legalizacji polskich pomników na Ukrainie. Jan Dziedziczak, wiceminister MSZ, w odpowiedzi na interpelację przypomina, że resort „prowadzi dialog z partnerem ukraińskim celem rozwiązania zaistniałej sytuacji (...). MSZ wskazuje, że pomimo trudnych elementów wspólnej historii ofiarami bieżącej polityki nie mogą pozostawać upamiętnienia świadczące o mordach na Polakach dokonanych m.in. przez sowieckie NKWD".

Z naszych informacji wynika, że resort kultury jest gotowy wesprzeć budowę pomnika w Równem. O relacjach ze stroną ukraińską m.in. na temat upamiętnień ma rozmawiać w październiku na Ukrainie wicepremier prof. Piotr Gliński.