Osiem paczek z dokumentami od kilku miesięcy zdeponowanych jest w polskiej ambasadzie w stolicy Turcji Ankarze. Jako pierwsi opisaliśmy fakt ich odnalezienia w styczniu w „Rzeczpospolitej".
Z naszych informacji wynika, że są tam m.in. pamiątki rodzinne Michała Sokolnickiego, rękopisy, zdjęcia i negatywy (w tym z czasów pracy w placówkach dyplomatycznych oraz z Legionów Polskich), osobiste notatki, a także np. jego legitymacja z pracy w polskim MSZ.
W zamkniętym mieszkaniu
Dokumenty zdeponowane w ambasadzie zostały poddane oględzinom przez ekspertów, którzy – jak informuje „Rzeczpospolitą" MSZ, skatalogowali materiał. – Znajdują się tam liczne dokumenty służbowe i prywatne z całej kariery Michała Sokolnickiego: od okresu Naczelnego Komitetu Narodowego, poprzez pracę w MSZ, do służby na placówkach w Kopenhadze i Ankarze – tłumaczą przedstawiciele resortu spraw zagranicznych.
Paczki z kolekcją trafiły do polskiej placówki w trakcie wizyty w Turcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha, który spotkał się z darczyńcą Hermanem Woberem i przekazał mu list od prezydenta Andrzeja Dudy z podziękowaniem „za zabezpieczenie i przekazanie spuścizny po ambasadorze, ważnej postaci dla historii Polski, ale i symbolu przyjaźni i współdziałania polsko-tureckiego". Polska od kilkudziesięciu lat starała się o zwrot archiwum Sokolnickiego.
„Wszystkie dokumenty i przekazane przedmioty przez kilka lat pozostawały nieuporządkowane w zamkniętym mieszkaniu. Wedle relacji pana Wobera wszystkie papiery i książki były zgromadzone w stertach na podłodze. Ich wstępna choćby segregacja, zważywszy, że większość zajmujących się nimi osób nie znała języka polskiego, w jakim dokumenty były sporządzone, zajęła wiele czasu" – relacjonowała w latach 90. Marzena Godzińska w piśmie „Archeion" po obejrzeniu kolekcji.