Dokładnie 400 lat temu, 20 sierpnia 1619 r., do Jamestown w Wirginii dotarł pierwszy statek z niewolnikami z Afryki. To wydarzenie uznaje się za początek amerykańskiego niewolnictwa.
Ta opowieść nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Do amerykańskich wybrzeży faktycznie przybył wtedy statek, na którym było kilka osób czarnoskórych. I choć zostali w Ameryce, to prawdopodobnie nie byli traktowani jak niewolnicy. Oczywiście później, w miarę rozwoju państwa i powstawania na Południu gospodarki ekstensywnej, która wymagała rąk do pracy, niewolnictwo stawało się zjawiskiem powszechnym. Przy czym miało ono dużo mniejszą skalę niż w Ameryce Południowej czy na Karaibach, których gospodarka była całkowicie oparta na pracy niewolniczej.
Kiedy Afroamerykanie przestali być postrzegani jako obywatele drugiej kategorii?
Samo pojęcie Afroamerykanina jest sztuczne i według mnie stygmatyzujące. Bo przecież nie mówimy o Euroamerykanach czy Azjoamerykanach. To po prostu Amerykanie, których dalecy przodkowie pochodzili z Afryki. Pierwszym wydarzeniem w procesie równouprawnienia białych i czarnych Amerykanów było formalne zniesienie niewolnictwa przez prezydenta Abrahama Lincolna w 1863 r. Jednak o prawdziwym równouprawnieniu ludności amerykańskiej można mówić dopiero od lat 60. XX wieku. To był czas reform wprowadzonych przez prezydenta Lyndona B. Johnsona. Końcowym akcentem tego procesu był oczywiście wybór prezydenta Baracka Obamy w 2008 r. To był symboliczny dowód na to, że czarni obywatele mają takie same prawa jak biali.
Najpierw nastąpiły zmiany polityczne czy kulturowe?