IPN chce postawić zarzut zbrodni wojennych Michaelowi Karkocowi

Polscy śledczy chcą postawić zarzut zbrodni wojennych Ukraińcowi. Sprawdzają teraz jego tożsamość.

Publikacja: 04.08.2016 19:42

Michael Karkoc był dowódcą kompanii Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który współpracował z nazistami

Michael Karkoc był dowódcą kompanii Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który współpracował z nazistami. Na zdjęciu szef SS Heinrich Himmler podczas przeglądu jednego z oddziałów Legionu

Foto: PAP/EPA

– Chcemy postawić Karkocowi zarzut udziału w pacyfikacji podlubelskiej wsi. Jednak musimy mieć pewność co do jego tożsamości – mówi nam prokurator Robert Janicki, z Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Śledczy chcą wykluczyć kradzież tożsamości.

Na trop Michaela Karkoca wpadł dziennikarz agencji AP. Ustalił, że pod niezmienionym nazwiskiem żyje on w Minneapolis w USA. W ustaleniu miejsca pobytu esesmana pomógł brytyjski farmaceuta Stephen Ankier, który amatorsko zajmuje się tropieniem nazistów.

Kwit z żołdem

Jak ustaliła „Rz", w czerwcu w Ambasadzie USA w Warszawie w obecności oficera FBI, a także prokuratora IPN specjalista pisma ręcznego porównał dokumenty dostarczone przez Amerykanów z tymi, które znajdują się w zasobach IPN.

Grafolog sprawdzał podpisy 97-letniego Michaela Karkoca, które widnieją na amerykańskich dokumentach migracyjnych z lat 1949–1959, ze znajdującym się na liście wypłat żołdu Ukraińskiego Legionu Samoobrony.

Z tego dokumentu wynika, że na początku 1945 r. porucznik Michael Karkoc, dowódca kompanii Ukraińskiego Legionu Samoobrony, otrzymał 120 marek niemieckich (na liście tej widnieje też podpis jego siostry Marii, sanitariuszki z oddziału).

– Opinia biegłego pisma ręcznego nie była jednoznaczna, nie wydał kategorycznej opinii o tym, czy mamy do czynienia z tą samą osobą – mówi nam Dariusz Antoniak, prokurator z lubelskiego pionu śledczego IPN.

– Chcemy powtórzyć badanie pisma, tym razem w oparciu o dokumenty znajdujące się w berlińskim Bundesarchiv – dodaje prok. Janicki. Śledczy mają kopie dokumentów niemieckiego urzędu celnego oraz emigracyjnego z 1949 r. z podpisem Karkoca.

– Naszym celem jest zebranie dowodów, że mamy do czynienia z tą samą osobą – dodaje śledczy. Dopiero po otrzymaniu niebudzącej wątpliwości opinii, czyli ustaleniu tożsamości, prokurator zdecyduje o wydaniu postanowienia o postawieniu zarzutu udziału w zbrodni ludobójstwa, następnie wystąpi do władz USA o jego ekstradycję.

Śledczy podejrzewają, że Karkoc brał udział w zbrodniach nazistowskich. Jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej" pod koniec grudnia, Karkoc był oficerem ukraińskiej jednostki ściśle współpracującej z SS. W lipcu 1944 r. dowodził kompanią, która uczestniczyła w pacyfikacji dwóch wsi na Lubelszczyźnie.

Nieoficjalnie wiemy, że Amerykanie są skłonni wydać go Polsce. Powodem jest zatajenie w 1949 r. służby w SS podczas starań o wyjazd do USA oraz o obywatelstwo tego kraju.

Kierował pacyfikacją

Prokurator ma obciążające go zeznania świadków, którzy po wojnie stanęli przed polskim sądem. On sam w 1995 r. w niewielkim nakładzie opublikował wspomnienia, w których przyznał się tylko do służby wojskowej w czasie wojny. Opis zdarzeń, w których uczestniczył, pokrywa się z materiałem dowodowym zebranym w śledztwie IPN.

Michael Karkoc (urodzony w 1919 r. w Łucku na Wołyniu) posługiwał się pseudonimem Wołk, wstąpił do utworzonego w 1943 r. Ukraińskiego Legionu Samoobrony (nazywanego też Legionem Wołyńskim).

Była to jednostka ochotnicza, która współpracowała z SS. Początkowo uczestniczyła w zwalczaniu komunistycznej partyzantki na terenie Ukrainy, z czasem została przeniesiona na zachód.

Gdy Legion przemieszczał się w kierunku Warszawy, 22 lipca 1944 r. w powiecie krasnostawskim został ostrzelany przez polskich partyzantów. W czasie potyczki zginął niemiecki oficer łącznikowy oddziału Siegfried Assmuss.

Karkoc dowodził wtedy 2. kompanią Legionu. W odwecie podjął decyzję o pacyfikacji wsi Chłoniów oraz Kolonia Władysławina. Przed rozpoczęciem działań zorganizował odprawę, w czasie której stwierdził, że nikt nie może wyjść z akcji żywy.

Ukraińcy i Niemcy zamordowali wtedy 44 Polaków, w tym dzieci. Majątek zabitych został rozgrabiony.

W kolejnych miesiącach jego jednostka walczyła w okolicach Warszawy (wbrew niektórym doniesieniom nie ma dowodów, aby Karkoc uczestniczył w walkach z powstańcami) i Krakowa. W 1945 r. jednostka ta została przeniesiona do Austrii oraz Słowenii, gdzie walczyła z komunistyczną partyzantką.

Pod koniec wojny ukraiński Legion (znany pod niemiecką nazwą 31. Schutzmannschafts-Bataillon der SD) został włączony do 14. Dywizji Grenadierów SS. Żołnierze tej jednostki dostali się do amerykańskiej niewoli.

– Chcemy postawić Karkocowi zarzut udziału w pacyfikacji podlubelskiej wsi. Jednak musimy mieć pewność co do jego tożsamości – mówi nam prokurator Robert Janicki, z Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Śledczy chcą wykluczyć kradzież tożsamości.

Na trop Michaela Karkoca wpadł dziennikarz agencji AP. Ustalił, że pod niezmienionym nazwiskiem żyje on w Minneapolis w USA. W ustaleniu miejsca pobytu esesmana pomógł brytyjski farmaceuta Stephen Ankier, który amatorsko zajmuje się tropieniem nazistów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie