Choć konkurs na budowę pomnika rtm. Witolda Pileckiego w Warszawie rozstrzygnięto już w grudniu 2014 r., to do finału sprawy daleko.
Sprawą, na prośbę inicjatorów uhonorowania rtm. Pileckiego, zajęła się warszawska radna Aleksandra Gajewska i w maju wystosowała do stołecznego ratusza interpelację.
Jak w odpowiedzi (udzielonej w czerwcu) przyznał wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, miasto wciąż prowadzi rozmowy ze zwycięzcą konkursu. Jednocześnie zastrzega, że termin zakończenia budowy pomnika jest trudny do określenia ze względu na możliwe trudności ze sprowadzeniem surowca do budowy monumentu.
Jak ustaliliśmy, od czerwca niewiele się w sprawie zmieniło. Wciąż jeszcze nie podpisano umów ze zwycięską pracownią Morfenes Jacka Kicińskiego i Rafała Stachowicza z Siemianowic Śląskich, której projekt ma zostać zrealizowany na stołecznym Żoliborzu.
– Mamy nadzieję je sfinalizować jeszcze w wakacje, w sierpniu – zapewnia „Rzeczpospolitą" rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. – Kończymy proces negocjacji. Musimy też wyłonić wykonawcę, który dostarczy budulec, z którego pomnik zostanie wytworzony. Kamień będzie sprowadzany prawdopodobnie ze Skandynawii – dodaje.
Do wyłonienia dostawcy surowca konieczne będzie ogłoszenie przetargu. Kiedy może to nastąpić? – Prawdopodobnie równolegle z podpisywaniem umów – uważa Milczarczyk i potwierdza, że wszystkie prace powinny zostać zakończone w 2016 r. Nie wiadomo jednak, czy pomnik będzie gotowy już na marcowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, czy na jego odsłonięcie trzeba będzie czekać dłużej.
– Wszystko zależy od procesu wykonawczego i dostarczenia budulca – wyjaśnia Milczarczyk.
Podkreśla również, że jest w stałym kontakcie z architektami oraz stowarzyszeniem Młodzi dla Polski, które jest inicjatorem powstania pomnika. – Nasze relacje są bardzo dobre. Współpraca się świetnie układa. Zarówno inicjatorzy, jak i architekci zdają sobie sprawę, że ten proces zajmuje trochę czasu – twierdzi.