Starcie o Wołyń

PiS zwleka z uchwałą o rzezi z 1943 r., drażniąc Kresowian i opozycję.

Aktualizacja: 08.07.2016 00:32 Publikacja: 07.07.2016 19:27

Foto: Fotorzepa

– Od lat konsekwentnie, będąc i w opozycji, i w koalicji, występujemy, by tę zbrodnię nazwać po imieniu, czyli ludobójstwem. Zdania nie zmieniamy – mówi poseł PSL Piotr Zgorzelski. Wyjaśnia, że to dlatego w najbliższy poniedziałek jego klub organizuje w Sejmie konferencję o rzezi wołyńskiej. Oprócz wykładów w programie są m.in. relacje Kresowian i pokaz fragmentów filmu „Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego.

Data jest nieprzypadkowa, bo właśnie 11 lipca 1943 r. doszło do krwawej niedzieli na Wołyniu, gdy oddziały OUN-B i UPA przypuściły szturm na sto polskich miejscowości. W rzezi wołyńskiej zginęło około 60 tys. Polaków, a drugie tyle we wschodniej Małopolsce.

Z okazji rocznicy Klub Kukiz'15 wniósł projekt nowelizacji ustawy o IPN. Chce, by za negowanie rzezi wołyńskiej groziła kara do trzech lat więzienia, tak jak obecnie za tzw. kłamstwo oświęcimskie. – Plucie na ofiary Holokaustu jest nie do pomyślenia w Izraelu – uzasadnia Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15.

Niespełnione obietnice

Posłowie PSL i Kukiz'15 nie kryją jednak rozczarowania. Liczyli, że przed rocznicą Sejm potępi zbrodnię i ustanowi 11 lipca święto pamięci ofiar.

Jeszcze niedawno wydawało się, że zdecyduje się na to PiS. Gdy w 2013 roku w okrągłą rocznicę rzezi posłowie PO przyjęli uchwałę, w której nie było mowy o ludobójstwie, politycy PiS nazywali to błędem.

Dwa tygodnie temu posłowie PiS wnieśli projekt uchwały ustanawiającej 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów.

Projekt błyskawicznie trafił do pierwszego czytania wraz z propozycjami Kukiz'15 i PSL, jednak nagle prace stanęły. Kierownictwo PiS rozważało zwołanie 11 lipca posiedzenia Sejmu, ale ten pomysł też upadł.

W związku z brakiem uchwały środowiska kresowe zorganizowały w czwartek demonstrację przed Sejmem. Dlaczego PiS zmienił zdanie? – Mieliśmy do czynienia z chaosem legislacyjnym. W sprawie rocznicy złożono aż pięć projektów – wyjaśnia poseł PiS Michał Dworczyk.

Ukłon dla Ukraińców

Inną teorię ma opozycja. – Zwyciężyła poprawność polityczna w relacjach z Ukrainą, gdzie masowo powstają dziś place i ulice Stepana Bandery – mówi Tomasz Rzymkowski.

Zauważa, że kwestia uchwały stanęła podczas niedawnego spotkania marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z ukraińskimi politykami. Wziął w nich udział Jurij Szuchewycz, syn Romana Szuchewycza, współodpowiedzialnego za rzeź na Wołyniu. Po spotkaniu szef Rady Najwyżej Ukrainy Andrij Parubij napisał na Twitterze, że „przed szczytem NATO Sejm nie będzie rozpatrywał uchwał nt. spornych kwestii historycznych".

Zdaniem Piotra Zgorzelskiego jednym z powodów wstrzymania prac był właśnie szczyt sojuszu. – Na poprawnych relacjach z Ukrainą zależy Stanom Zjednoczonym, a PiS nie chciał drażnić sojusznika – podejrzewa.

Kłopot dla PiS

Mimo wszystko PiS zapowiada, że przyjmie uchwałę. W czwartek w Sejmie szef Klubu PiS Ryszard Terlecki mówił, że nastąpi to za dwa tygodnie.

Jaką treść będzie miał ostateczny dokument? – Zgodnie ze słowami marszałka Terleckiego podstawą będzie projekt uchwały PiS – mówi Michał Dworczyk. Jego zdaniem 11 lipca zostanie ustanowiony Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP.

Co innego wynika jednak ze środowego wystąpienia w Sejmie wiceministra kultury Jarosława Sellina. Mówił, że „z punktu widzenia długofalowej polityki" dzień męczeństwa powinien przypadać 17 września, czyli w rocznicę najazdu ZSRR na Polskę. Taka data byłaby nie do zaakceptowania przez środowiska kresowe, PSL i Kukiz'15, których zdaniem święto sprzyjałoby rozmyciu odpowiedzialności za rzeź wołyńską. Jednak zdaniem Tomasza Rzymkowskiego przedłużający się spór o upamiętnienie rzezi jest też groźny dla samego PiS. – Wielu posłów chciałoby nazwania rzeczy po imieniu. Widać duże napięcie wewnątrz klubu – ocenia.

– Od lat konsekwentnie, będąc i w opozycji, i w koalicji, występujemy, by tę zbrodnię nazwać po imieniu, czyli ludobójstwem. Zdania nie zmieniamy – mówi poseł PSL Piotr Zgorzelski. Wyjaśnia, że to dlatego w najbliższy poniedziałek jego klub organizuje w Sejmie konferencję o rzezi wołyńskiej. Oprócz wykładów w programie są m.in. relacje Kresowian i pokaz fragmentów filmu „Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego.

Data jest nieprzypadkowa, bo właśnie 11 lipca 1943 r. doszło do krwawej niedzieli na Wołyniu, gdy oddziały OUN-B i UPA przypuściły szturm na sto polskich miejscowości. W rzezi wołyńskiej zginęło około 60 tys. Polaków, a drugie tyle we wschodniej Małopolsce.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Śledczy bada zbrodnię wojenną Wehrmachtu w Łaskarzewie
Historia
Niemcy oddają depozyty więźniów zatrzymanych w czasie powstania warszawskiego
Historia
Kto mordował Żydów w miejscowości Tuczyn
Historia
Polacy odnawiają zabytki za granicą. Nie tylko w Ukrainie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Krzyż pański z wielkanocną datą