Przedstawiciele katowickiej fundacji twierdzą, że stan techniczny murowanych bloków na terenie Muzeum Auschwitz jest zły. Ich zdaniem strop bloku 11 może grozić zawaleniem. O zły stan technicy zabytkowych obiektów oskarżają dyrekcję muzeum, a o swoich podejrzeniach zawiadomili powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Oświęcimiu.
Fundacja przypomina także, że w poprzednich latach ze środków unijnych zostały przeprowadzone prace remontowe w innych obiektach, ale nie w tym najbardziej znanym, nazywanym blokiem śmierci.
W budynku tym w czasie wojny Niemcy urządzili cele dla więźniów (m.in. w celi głodowej przebywał ojciec Maksymilian Kolbe), a na dziedzińcu przeprowadzali egzekucje.
Czytaj także: Izraelczyk znieważył pomnik ofiar w Auschwitz-Birkenau
Bartosz Bartyzel, rzecznik muzeum, przyznaje, że „ze względu na to, iż w ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba odwiedzających miejsce pamięci wzrosła prawie pięciokrotnie, muzeum nie jest w stanie wykorzystywać w historycznym bloku 11 trzech kondygnacji (piętra, parteru i piwnic)". Dodaje, że „jest tak przede wszystkim ze względów techniczno-budowlanych związanych z możliwością przeciążenia tras ewakuacyjnych, bezpieczeństwem odwiedzających, a także stanem stropów". Dlatego najnowsza wystawa o ruchu oporu została zlokalizowana na parterze tego budynku.