Obława – nowe fakty

Czy w pasie ziemi niczyjej na pograniczu polsko – białoruskim pochowane są szczątki Polaków zamordowanych przez sowieckich żołnierzy.

Aktualizacja: 26.06.2016 08:08 Publikacja: 26.06.2016 06:00

Miejsce gdzie mogą się znajdować groby Polaków

Miejsce gdzie mogą się znajdować groby Polaków

Foto: Archiwum IPN

„Z relacji rodzin ofiar obławy wynika, że aresztowanych wywieziono w kierunku granicy z BSRS. Ci, których trzymano w Augustowie na Zarzeczu, mieli być wywiezieni samochodami 17 lipca około godz. 3 rano w kierunku na Lipsk i Grodno. Według Tadeusza Bondziula, świadka zeznającego w śledztwie IPN, samochody wróciły około godz. 8. „Zapamiętałem, że były 3 samochody GAZ–AA z bronią maszynową. Widziałem, jak żołnierze NKWD wyprowadzali uwięzionych na samochody... Było ich około 40–50 mężczyzn... W kolumnie był jeden samochód UB Willis". Aresztowanych w okolicach Gib i Płaskiej także wywieziono w kierunku Białorusi, w stronę Sopoćkiń. Stamtąd samochody miały wracać po około trzech kwadransach. W tym miejscu należy zaznaczyć, że operacja „likwidacji band w lasach augustowskich" – jak to określa Abakumow – była prowadzona na całym obszarze Puszczy Augustowskiej, także w miejscowościach położonych dziś po białoruskiej stronie." – napisała Barbary Bojaryn-Kazberuk dyrektor białostockiego oddziału IPN w artykule „Siedemdziesiąt lat poszukiwań", który znalazł się w najnowszej publikacji IPN poświęconej Obławie Augustowskiej, „Obława Augustowska. Wspólnota pamięci" pod red. Ewy Rogalewskiej.

„Na okolice Kalet jako możliwego miejsca zbrodni zwrócił uwagę historyków i śledczych Nikita Pietrow w lipcu 2014 r. Z protokołów przesłuchań oraz zebranych później relacji mieszkańców kilku z tych miejscowości wynika, że latem 1945 r. Sowieci zatrzymali tam co najmniej kilkudziesięciu mężczyzn pod zarzutem przynależności do AK. Byli przetrzymywani, przesłuchiwani i bici w stodole w Kaletach. Następnie zostali zawiezieni lub poprowadzeni w stronę polskiej granicy i tam ślad się urwał. Według Wincentego Giedrojcia z Balenięt „w tę stronę gdzie ich zawieziono, przez wiele lat droga była zagrodzona i wstęp [był] wzbroniony". Odległość z Kalet do granicy wynosi około 3–4 km. Dziś jest to ścisła strefa przygraniczna, do której od strony białoruskiej nadal nie ma dostępu. Jak wynika z relacji świadków, latem 1945 r. w budynkach dawnej stanicy KOP-u w Kaletach stacjonowały bliżej niesprecyzowane jednostki sowieckie. Teren za wsią, przy samej granicy, znajduje się w strefie lasu pierwotnego, rzadko odwiedzanego przez ludzi. Szczególnie interesujący jest kilkusetmetrowy pas graniczny w okolicach widocznego na mapach cypla, o który powiększono BSRS w trakcie powojennego korygowania linii granicznej. Najnowsze zeznania świadków wskazują jako jedno z możliwych miejsc przeprowadzenia egzekucji okolice dawnej leśniczówki Giedź, znajdującej się przy drodze Rygol – Kalety, dziś po białoruskiej stronie. Według Pawła Niziołka w wyniku korekty granicy Związek Sowiecki powiększono właśnie o pas ziemi obejmujący leśniczówkę. Leśniczówka została później zniszczona. Znajdujący się wewnątrz tzw. zony obszar ten nie był i nie jest dostępny. Specjaliści z zakresu kartografii i geodezji wskazują możliwości istnienia w tej okolicy grobu zbiorowego. Analizując te informacje można stwierdzić, że wersja o rozstrzelaniu i pochowaniu ofiar obławy w okolicy Kalet jest znacznie bardziej prawdopodobna niż dotychczas rozważane okolice Olecka, Puszczy Rominckiej, fortów grodzieńskich, poligonu w Lidzie, posesji PUBP w Augustowie czy okolic drogi Rygol – Giby" – dodaje Barbara Bojaryn-Kazberuk.

Najnowsza publikacja białostockiego oddziału IPN rzuca nowe światło na temat tej do dzisiaj nie wyjaśnionej zbrodni.

Przypomnijmy od kilku lat prokurator białostockiego oddziału IPN Zbigniew Kulikowski poszukuje miejsc lub miejsca, gdzie potajemnie mogły być pochowane ofiary jednej z największych sowieckich zbrodni przeciwko Polakom. Od niedawna śledczy podejrzewa, że masowe groby ofiar zbrodni mogą znajdować się także w pasie granicznym na Białorusi.

Wczesną wiosną - jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", prokurator białostockiego pionu śledczego IPN – poprzez Prokuraturę Krajową – skierował do swojego białoruskiego odpowiednika wniosek o przeprowadzenie przez stronę białoruską prac archeologicznych w rejonie wsi Kalety i leśniczówki Giedź. IPN prosił stronę białoruską o dopuszczenie do tych prac prokuratora z Białegostoku i biegłego archeologa. W przypadku ujawnienia ludzkich szczątków wnioskował o przekazanie ich do Polski. Niedawno jednak strona białoruska odmówiła udzielenia pomocy prawnej.

Wielką obławę przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu przeprowadzono od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny. Historycy nazywają Obławę Augustowską małym Katyniem. Do dzisiaj nie odnaleziono miejsca pochówku kilkuset aresztowanych wówczas Polaków. Niedawno pojawiły się dowody wskazujące na udział w zbrodni 50. Armii III Frontu Białoruskiego. Z dokumentów wynika, że w operacji wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy. Aresztowali oni 611 osób.

„Z relacji rodzin ofiar obławy wynika, że aresztowanych wywieziono w kierunku granicy z BSRS. Ci, których trzymano w Augustowie na Zarzeczu, mieli być wywiezieni samochodami 17 lipca około godz. 3 rano w kierunku na Lipsk i Grodno. Według Tadeusza Bondziula, świadka zeznającego w śledztwie IPN, samochody wróciły około godz. 8. „Zapamiętałem, że były 3 samochody GAZ–AA z bronią maszynową. Widziałem, jak żołnierze NKWD wyprowadzali uwięzionych na samochody... Było ich około 40–50 mężczyzn... W kolumnie był jeden samochód UB Willis". Aresztowanych w okolicach Gib i Płaskiej także wywieziono w kierunku Białorusi, w stronę Sopoćkiń. Stamtąd samochody miały wracać po około trzech kwadransach. W tym miejscu należy zaznaczyć, że operacja „likwidacji band w lasach augustowskich" – jak to określa Abakumow – była prowadzona na całym obszarze Puszczy Augustowskiej, także w miejscowościach położonych dziś po białoruskiej stronie." – napisała Barbary Bojaryn-Kazberuk dyrektor białostockiego oddziału IPN w artykule „Siedemdziesiąt lat poszukiwań", który znalazł się w najnowszej publikacji IPN poświęconej Obławie Augustowskiej, „Obława Augustowska. Wspólnota pamięci" pod red. Ewy Rogalewskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL