Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli. Oskarżonym jest były funkcjonariusz Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Tarnobrzegu - Henryk M. Prokurator zarzuca mu „przekroczenie uprawnień podczas wykonywania czynności służbowych związanych z zatrzymaniem, konwojowaniem i osadzeniem w milicyjnej Izbie Zatrzymań działacza Ruchu „Wolność i Pokój" - Marcina M".

Zdaniem śledczego Henryk M. uczestniczył w pobiciu Marcina M. uczestnika demonstracji zorganizowanej dla poparcia strajkujących robotników w Hucie Stalowa Wola. Ten działacz Ruchu „Wolność i Pokój" został zatrzymany 28 sierpnia 1988 r. Jak przypomina prokurator rzeszowskiego oddziału IPN Ruch „Wolność i Pokój" było to ugrupowanie społeczno-polityczne, opozycyjne wobec władz komunistycznych, działające w latach 1985-1992. Celem ruchu była była obrona praw człowieka, poszerzenie swobód obywatelskich, ochrona mniejszości, zniesienie kary śmierci, działania proekologiczne i pacyfistyczne. Członkowie Ruchu działali kierując się zasadą tak zwanego „biernego oporu".

28 sierpnia 1988 r. po Mszy świętej około godziny 13, w pobliżu Kościoła Matki Boskiej Królowej Polski w Stalowej Woli, uformowała się demonstracja, jej uczestnicy mieli transparenty, ulotki o treści antykomunistycznej lub popierające „Solidarność". Manifestanci wyruszyła w kierunku Huty w Stalowej Woli. Do demonstracji spontanicznie przyłączali się mieszkańcy miasta. W okolicach przejazdu kolejowego funkcjonariusze MO, ZOMO i SB zaczęli zatrzymywać najbardziej aktywnych uczestników demonstracji. Jednym z nich był właśnie Marcin M., który wraz z innymi demonstrantami usiadł na chodniku, stawiając bierny opór wobec agresywnie zachowujących się funkcjonariuszy. Został jednak podniesiony i siłą doprowadzony do znajdującej się w pobliżu Komendy MO w Stalowej Woli.

„W budynku komendy umundurowani funkcjonariusze ZOMO ustawieni w szpaler uderzali kolejno doprowadzane osoby. Następnie Marcin M. został przewieziony do Komendy MO w Nisku, gdzie powitał go podobny szpaler funkcjonariuszy ZOMO, bijących wprowadzanych uczestników demonstracji. Pokrzywdzonego bito także w jednym z pomieszczeń służbowych miejscowej komendy, przez czas nie krótszy niż 30 minut, uderzając go po całym ciele otwartą dłonią, pięścią oraz kopiąc, w reakcji na odpowiedzi, które nie zadowalały funkcjonariuszy lub też na brak odpowiedzi na zdawane pytania" – czytamy w akcie oskarżenia.

Następnie Marcin M. został osadzony w Izbie Zatrzymań, która mieściła się w piwnicach komendy, gdzie przebywał dwie doby do czasu doprowadzenia go do Kolegium do Spraw Wykroczeń. Podczas rozprawy Marcin M. rozpoznał Henryka M. wśród funkcjonariuszy składających zeznania w charakterze świadków. „Fakt rozpoznania został odnotowany w protokole z posiedzenia Kolegium. W wyniku przeprowadzonej później w Krakowie obdukcji lekarskiej stwierdzono na ciele Marcina M. obrażenia pochodzące od uderzeń gumowa pałką oraz najprawdopodobniej wstrząs mózgu" – opisuje stawiane zarzuty milicjantowi śledczy. Byłemu funkcjonariuszowi grozi do lat 3.