Solidarność Walcząca: Razem przeciw złu

Dla twórców SW zmagania z systemem komunistycznym miały przede wszystkim wymiar etyczny.

Aktualizacja: 16.06.2017 00:42 Publikacja: 15.06.2017 14:56

W 1983 r. za Kornelem Morawieckim wydano list gończy. Donosiła o tym „Gazeta Robotnicza”, organ KW P

W 1983 r. za Kornelem Morawieckim wydano list gończy. Donosiła o tym „Gazeta Robotnicza”, organ KW PZPR we Wrocławiu.

Foto: Rzeczpospolita

Solidarność Walcząca zajmuje wyjątkowe miejsce w dziejach polskiego podziemia lat 80. Jednocześnie była ona częścią wielkiego społecznego zrywu, zapoczątkowanego podczas pamiętnego Sierpnia.

Organizacja najczęściej opisywana jest przymiotnikiem „radykalna". Jest to oczywiście uzasadnione, nie wyczerpuje jednak kwestii specyfiki tej struktury. Warto się zastanowić, na czym w rzeczywistości polegał ów radykalizm i czym organizacja Kornela Morawieckiego różniła się od innych grup antykomunistycznego podziemia.

Solidarność Walcząca powstała w czerwcu 1982 r., w efekcie długotrwałego sporu o taktykę walki z komunistami toczonego w łonie Regionalnego Komitetu Strajkowego. Lider RKS Władysław Frasyniuk sprzeciwiał się organizowaniu demonstracji, argumentując swoje stanowisko obawą o możliwe ofiary.

Do tej dyskusji nawiązał Kornel Morawiecki w programowym tekście „Jeśli chcemy żyć", opublikowanym w pierwszym numerze Solidarności Walczącej. Jest to tekst zaskakujący na pierwszy rzut oka, rozpoczynający się od... dwukrotnego cytatu z ewangelii św. Mateusza. Budując nader apokaliptyczny obraz sowieckiego zagrożenia, autor wzywał w nim do solidarnej walki z komunizmem i gotowości poświęcenia własnego życia. Artykuł kończyła trawestacja słów Chrystusa: „już na tym świecie zachować swe życie można tylko wówczas, jeśli gotowym jest się stracić je w obronie sprawiedliwości i solidarności".

Dla twórców Solidarności Walczącej zmagania z systemem komunistycznym miały wymiar nie tylko rozgrywki politycznej, lecz przede wszystkim wymiar etyczny – realizacji podstawowego moralnego obowiązku walki ze złem, stanięcia w obronie słabych i prześladowanych. To jednoznaczne wyznaczenie perspektywy było źródłem postawy, którą zwykło się określać jako radykalną.

Terrorystyczna łatka

Odwoływanie się do Ewangelii, podkreślanie zasad etycznych i moralnych nie oznaczało bowiem wyrzeczenia się stosowania przemocy. Od samego początku deklarowano gotowość użycia siły w odpowiedzi na działania Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, „wypowiedzenia wojny wojnie". Zamiast planów ugody z komunistami deklarowano chęć pozbawienia ich władzy. Nic więc dziwnego, że w propagandzie PZPR Solidarności Walczącej szybko przypięto łatkę organizacji „terrorystycznej". Niestety, z czasem tego typu oskarżenia zaczęła formułować także część elit opozycyjnych.

Tymczasem realne użycie siły miało ograniczony zasięg. Ochraniano demonstracje, niszczono pojazdy ZOMO, raz w ramach akcji odwetowej spalono altankę jednego z funkcjonariuszy SB. Zdetonowanie ładunku wybuchowego przed gmachem Komitetu Miejskiego PZPR w Gdyni w lutym 1987 r. miało charakter manifestacji, przeprowadzonej tak, aby uniknąć ofiar. Prowadzone rozważania o obronie czynnej strajkujących zakładów nigdy nie doczekały się praktycznego zastosowania.

Celem Solidarności Walczącej nie było wywołanie rozlewu krwi. Chodziło o pokazanie władzy, że w przypadku eskalacji przemocy z jej strony znajdą się ludzie gotowi podjąć walkę.

W informacji przygotowanej przez Biuro Studiów Służby Bezpieczeństwa w początkach 1988 r. czytamy: „Kierownictwo »SW« podejmuje systematyczne działania zmierzające do poszerzenia swoich wpływów na różne środowiska społeczne, pozyskiwanie nowych zwolenników, tworzenie komórek organizacyjnych na terenie całego kraju. Mają one opierać się na zasadach wojskowych, przy głębokiej konspiracji, bezwzględnym posłuszeństwie wobec przełożonych, składaniu przysięgi (złamanie grozi śmiercią) oraz surowych wymogach tajemnicy wojskowej i dyscypliny".

Podobny obraz Solidarności Walczącej, przedstawianej jako scentralizowana organizacja typu wojskowego, pojawia się i dziś. Owszem, składano przysięgę, lecz nie od wszystkich tego wymagano; przestrzegano surowych zasad konspiracji, lecz to właśnie ich naruszenie było przyczyną aresztowania Morawieckiego w listopadzie 1987 r. Istniało kierownictwo organizacji, lecz jednocześnie działały osoby i całe struktury, które nigdy nie miały bezpośredniego kontaktu z wrocławską centralą. O sile Solidarności Walczącej, lojalności, determinacji i poświęceniu jej członków decydowały inne czynniki.

Warto przypomnieć genezę środowiska, które stworzyło SW. Jego prapoczątek stanowiła grupa przyjaciół, spotykających się w domku wybudowanym przez Morawieckiego w Pęgowie (wsi oddalonej o 20 km od Wrocławia). Rozszerzyła się ona po przejęciu przez niego redakcji niezależnego „Biuletynu Dolnośląskiego", a następnie podczas działalności w ramach NSZZ Solidarność. Morawiecki angażował do współpracy nie tylko bliższych i dalszych znajomych, lecz także kolegów z uczelni i studentów. Do siatki tej kolejne osoby przyłączyły się już w czasie stanu wojennego.

Oczywiście z czasem, w miarę rozbudowy organizacji, nie wszystkich jej członków łączyły więzy osobistej przyjaźni. Pozostały one silne w ścisłym kierownictwie. Solidarność Walcząca pozostała jednak swoistą wspólnotą łączącą ludzi o odmiennym statusie społecznym, wykształceniu czy poglądach politycznych. Była to wspólnota wartości, które skłaniały do poświęceń, dzięki którym nadrabiano braki finansowe czy sprzętu. Wartości stanowiły największą siłę Solidarności Walczącej, nieustannie przyciągając do organizacji nowe osoby.

Zasady ideowe

Pomimo zaznaczonej od początku odrębności i wyrazistości organizacji, formułowanie jej programu trwało długo. Dopiero w czerwcu 1987 r. wydano „Zasady ideowe i program Solidarności Walczącej". Dokument ten zawierał jednak wątki obecne w myśli programowej SW od samego początku. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, stwierdzić można, że zawierał on zarówno elementy trzeźwej diagnozy sytuacji, jak i elementy utopijne. Aktualne niewątpliwie pozostało końcowe przesłanie: „zwycięstwo, które w końcu nastanie, nie okaże się wcale ostateczne. Prawdy i sprawiedliwości, wolności i solidarności trzeba szukać, trzeba im służyć – mieć je nie sposób".

SW duże znaczenie przypisywała kwestii upadku systemu komunistycznego w innych krajach bloku i samym Związku Sowieckim. Był to element myśli politycznej wielu ugrupowań polskiej opozycji, niewiele jednak z nich podejmowało działania, by proces ten umożliwić i przyspieszyć. SW już w 1983 r. rozpoczęła druk pisma w języku czeskim. Rok później zorganizowano wielką akcję wysyłki do ZSRS ulotek z tekstem „wizytówki" organizacji w wersji rosyjskiej. Drukowano ulotki skierowane do żołnierzy sowieckich stacjonujących w Polsce. Zaangażowano się w przemyt emigracyjnej literatury na sowiecką Ukrainę.

Niedawno uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą akcję z 1986 r., gdy naprzeciw węgierskiej ambasady wywieszono transparent nawiązujący do rocznicy powstania z 1956 r. Nowy wymiar ta sfera działalności osiągnęła wraz z powołaniem w 1988 r. autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej. Jego twórcy aktywnie wspierali ruchy niepodległościowe w różnych częściach sowieckiego imperium.

To co najważniejsze

Specyfice struktury, działalności i myśli politycznej Solidarności Walczącej można by poświęcić jeszcze wiele miejsca. Można wskazywać te sfery, które wyróżniały SW na opozycyjnej sferze politycznej. Przypominać o skutecznym kontrwywiadzie, „strukturze fraktala" i wyjątkowej roli odgrywanej w SW przez kobiety.

Ważne, by przy okazji nie stracić z pola widzenia tego, co najważniejsze. Solidarność Walcząca zawsze uważała się za część wielkiego ruchu społecznego, zapoczątkowanego zrywem Polaków z Sierpnia '80. Podkreślano to w „Zasadach ideowych": „Bezpośrednio wzięliśmy się ze wspaniałego ruchu społeczno-narodowego w Polsce – z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego »Solidarność«. [...] został [on] podstępnie przemocą zdławiony w grudniu 1981 r. i w latach następnych. Ale »Solidarność« ciągle jest obecna w podziemiu, w osobach reprezentujących ją jawnie i jako symbol w sercach milionów Polaków. [...] Uważamy się za kontynuatorów radykalnego nurtu NSZZ »Solidarność«, nurtu znaczonego na I Krajowym Zjeździe Posłaniem do ludzi pracy Europy Wschodniej".

Autor jest historykiem, pracownikiem naukowym Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, w latach 2011–2016 był prezesem IPN.

Solidarność Walcząca zajmuje wyjątkowe miejsce w dziejach polskiego podziemia lat 80. Jednocześnie była ona częścią wielkiego społecznego zrywu, zapoczątkowanego podczas pamiętnego Sierpnia.

Organizacja najczęściej opisywana jest przymiotnikiem „radykalna". Jest to oczywiście uzasadnione, nie wyczerpuje jednak kwestii specyfiki tej struktury. Warto się zastanowić, na czym w rzeczywistości polegał ów radykalizm i czym organizacja Kornela Morawieckiego różniła się od innych grup antykomunistycznego podziemia.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie