Szczątki ppor. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka" były zakopane na głębokości 50 cm pod chodnikiem na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku. Obok niego leżały zwłoki legendarnej łączniczki z oddziału AK „Łupaszki" – Danuty Siedzikówny „Inki".
Identyfikacja „Zagończyka" trwała wiele miesięcy, bo materiał potrzebny do analizy DNA był zbyt słaby. Badania trzeba było ponawiać. – Nie znałam dziadka. Mój tata do końca życia szukał miejsca jego pochówku – wspomina wnuczka „Zagończyka" Barbara Budzińska.
Rodziny „Inki" i „Zagończyka" zdecydowały, że pochówek obydwu bohaterów odbędzie się razem. – Spoczną na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku. Chcielibyśmy, aby pogrzeb odbył się 28 sierpnia w 70. rocznicę ich śmierci – powiedziała nam wnuczka „Zagończyka".
Czy w organizację tej uroczystości, która stanie się wielką manifestacją patriotyczną, zaangażuje się Instytut Pamięci Narodowej? – Złożyliśmy taką deklarację. Tyle że po zmianach w ustawie o IPN oraz likwidacji Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa nie wiadomo, kto sfinansuje pogrzeb. To będą musieli rozstrzygnąć prawnicy – powiedział „Rzeczpospolitej" dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu.
Barbara Budzińska była jedną z 22 osób, które w czwartek w Kancelarii Prezydenta otrzymały noty identyfikacyjne. Po raz pierwszy uroczystość ta odbyła się bez udziału prezydenta. Andrzej Duda przebywał w Danii.