Na Łączce pogrzebani są nie tylko bohaterowie

W kwaterze „Ł" na Powązkach grzebano nie tylko ofiary zbrodni komunistycznych, ale także kolaborantów i kryminalistów.

Aktualizacja: 14.05.2018 20:44 Publikacja: 13.05.2018 19:03

Na Łączce pogrzebani są nie tylko bohaterowie

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

W pracach poszukiwawczych, które w poprzednim roku były prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej na Łączce, uczestniczyły rzesze wolontariuszy, miejsce to odwiedzały też dziesiątki polityków. – To jest już nasze Campo Santo, czyli miejsce święte – mówił po zakończeniu prac prezes IPN Jarosław Szarek.

Okazuje się jednak, że chowano w tym miejscu też osoby o niechlubnej przeszłości. Naukowcy IPN odnaleźli i już zidentyfikowali w oparciu o badania DNA osoby, które zostały potajemnie pochowane w tym miejscu, po wykonaniu kary śmierci za przestępstwa kryminalne albo kolaborację z Niemcami.

O tych osobach publicznie jednak nie usłyszymy. Dlaczego? Z odpowiedzi udzielonej naszej redakcji przez Instytut wynika, że IPN „przekazuje do publicznej wiadomości wyłącznie informację o tożsamości zidentyfikowanych osób poległych w walkach o niepodległość i zjednoczenie Państwa Polskiego, a zwłaszcza tych, które straciły życie wskutek walki z narzuconym systemem totalitarnym lub wskutek represji totalitarnych lub czystek etnicznych w okresie od dnia 8.11.1917 r. do dnia 31.07.1990". „Brak jest podstawy prawnej, aby przekazywane były do publicznej wiadomości informacje o tożsamości osób, które stracone zostały za czyny kryminalne. O fakcie identyfikacji tych osób IPN indywidualnie powiadamia rodziny" – tłumaczy IPN.

Ustaliliśmy, że na Łączce odnalezione zostały szczątki Zygmunta Lercela, Romana Wernio, Leona Spławskiego, Feliksa Pychockiego oraz Stanisława Piwka. Kim byli? Lercel był oficerem wojska polskiego, który w czasie wojny wstąpił do niemieckiej policji kryminalnej i tropił ukrywających się Żydów. Po wojnie twierdził, że zadania te wykonywał na polecenie wywiadu AK. Przed Armią Czerwoną uciekł do Włoch i zaciągnął się do II Korpusu Polskiego. Po powrocie do kraju został jednak współpracownikiem Głównego Zarządu Informacji, czyli wojskowej bezpieki. Zajmował się rozpracowywaniem żołnierzy podziemia niepodległościowego. W związku z tym, że pisał fałszywe raporty, został aresztowany, oskarżony o współpracę z niemieckimi służbami i skazany na karę śmierci. Wyrok został wykonany w więzieniu na Mokotowie 1 czerwca 1950 r.

Z kolei Roman Wernio (stracony w 1949 r.) należał do AK, potem podjął pracę w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Piasecznie. W 1948 został aresztowany i oskarżony o „bandytyzm polityczny". Brał udział w napadzie na pocztę przy ul. Puławskiej, w trakcie której został zastrzelony funkcjonariusz UB.

Leon Spławski współpracował z Niemcami w Krakowie, wydał w ich ręce komunistyczną siatkę. Podobne zarzuty ciążą na Pychockim – wydał w ręce okupanta komunistyczną grupę, która działała na warszawskiej Pradze. Za to Stanisław Piwek trafił do więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za kratami zmarł i został pochowany na Łączce.

W każdym przypadku prokurator IPN prowadził postępowanie, które miało sprawdzić, czy któryś z nich prowadził działalność niepodległościową. O wynikach zostali poinformowani bliscy.

Jesienią poprzedniego roku ujawniliśmy, że w kwaterze „Ł" znaleziono także szczątki żołnierzy niemieckich. O fakcie tym nie została jednak powiadomiona ani ambasada RFN, Fundacja Pamięć, która zajmuje się pochówkami żołnierzy niemieckich na terenie Polski, ani pion śledczy IPN. Do dzisiaj IPN nie przekazał szczątków tych żołnierzy Fundacji Pamięć, aby mogły zostać pochowane.

Na pierwszy dół z żołnierzami niemieckimi ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka natrafiła na Łączce już w 2013 r. Wydobyto wtedy szczątki 99 osób, niektóre miały jeszcze na sobie fragmenty niemieckich mundurów.

W pracach poszukiwawczych, które w poprzednim roku były prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej na Łączce, uczestniczyły rzesze wolontariuszy, miejsce to odwiedzały też dziesiątki polityków. – To jest już nasze Campo Santo, czyli miejsce święte – mówił po zakończeniu prac prezes IPN Jarosław Szarek.

Okazuje się jednak, że chowano w tym miejscu też osoby o niechlubnej przeszłości. Naukowcy IPN odnaleźli i już zidentyfikowali w oparciu o badania DNA osoby, które zostały potajemnie pochowane w tym miejscu, po wykonaniu kary śmierci za przestępstwa kryminalne albo kolaborację z Niemcami.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Stanisław Ulam. Ojciec chrzestny bomby termojądrowej, który pracował z Oppenheimerem
Historia
Nie tylko Barents. Słynni holenderscy żeglarze i ich odkrycia
Historia
Jezus – największa zagadka Biblii
Historia
„A więc Bóg nie istnieje”. Dlaczego Kazimierz Łyszczyński został skazany na śmierć
Historia
Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii