2 maja w kanadyjskim radio CBC Radio opublikowana została audycja w której opisana została historia odnalezienia znajdujących się poza terenem muzeum w Sztutowie (Pomorskie) zniszczonych butów, które być może w przeszłości należały do żydowskich więźniów. Autorzy audycji potwierdzili, że w okolicach tej placówki - w pobliskim lesie, znaleźli „głównie zgniłe paski skóry" po obuwiu. Stwierdzili też, że nikt nie interesuje się tymi artefaktami, a temat ten jest „wyciszany". Sugerowali, że być może zostaną one zakopane, albo zarośnięte (wchłonięte przez naturę). Dziwią się też, że ich zdaniem nikt z pracowników muzeum nie dostrzegł przez 2015 r. tych butów, skoro znaleziono je zaledwie kilkaset metrów od placówki.
„Dla nas buty, które są nietknięte, są metaforą sposobu, w jaki kraj taki, jak Polska (...) zajmuje się własną historią" - powiedział w tej audycji historyk Holokaustu Otto Dov Kulka. I dodał, że te buty „zostały wysłane do Stutthof z Auschwitz, należały do tysięcy zamordowanych Żydów w komorach gazowych".
Piotr Tarnowski dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1939-1945) w wydanym oświadczeniu, które otrzymaliśmy nie chce komentować „aluzji, że Polacy niekoniecznie chcą dbać o pamięć o żydowskich ofiarach". Przypomniał jednak, że współczesne Muzeum Stutthof, to ok. 1/6 terenu byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof (20 ze 120 hektarów). „Poszukiwania w latach 2015-2018 ukrytych lub porzuconych zabytków poza terenem Muzeum odbyło się z naszej inicjatywy po kilkumiesięcznej gorszącej opinię publiczną przepychance między gospodarzem terenu a innymi urzędami" – czytamy w przesłanym do „Rzeczpospolitej" oświadczeniu.
„Decydując się na poszukiwania na terenie należącym do Lasów Państwowych postawiliśmy jako ich cel zapobieżenie przed znajdowaniem przedmiotów związanych z byłym obozem koncentracyjnym przez osoby postronne, wszystkie działania prowadząc pod nadzorem archeologicznym. Nie chcieliśmy bowiem, by przejęli je handlarze lub ludzie o chorych skłonnościach" – dodał dyrektor Piotr Tarnowski. Stwierdził też, że „kilkaset kilogramów wydobytych destruktów obuwia zostało złożonych w Pomniku Walki i Męczeństwa, w którym od roku 1968 znajdują się szczątki ofiar KL Stutthof spalonych w obozowym krematorium". Prace te zostały zrealizowane dzięki wsparciu finansowemu ministerstwa kultury oraz Instytutu Pamięci Narodowej.
Ciekawe aspekty dotyczące wielkich ilości butów znajdowanych na terenie muzeum oraz w jego okolicach zostały opisane na portalu prowadzonym przez Muzeum (stuthoff.org). Autorzy przypomnieli, że zaraz po zajęciu obozu przez Armię Czerwoną znaleziono tam porzuconych na stosach około 490 tys. par obuwia.