Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej wniosek o pomoc prawną w sprawie wyjaśnienia okoliczności obławy, w której zginęło ok. 600 Polaków. Został on przygotowany na wniosek Zbigniewa Kulikowskiego, prokuratora IPN z Białegostoku, który od kilku lat próbuje rozwikłać sprawę obławy augustowskiej. Poszukuje też miejsc, gdzie potajemnie mogły być pochowane ofiary zbrodni. Poszlaki wskazują, że masowe groby mogą się znajdować w pasie granicznym na Białorusi.
Z informacji, które otrzymaliśmy od Janusza Romańczuka, naczelnika pionu śledczego IPN w Białymstoku, wynika, że śledczy wnioskują m.in. o nadesłanie dzienników bojowych 50. Armii Wojsk ZSRR oraz przekazanie danych o żołnierzach, w tym dowódcach wojskowej operacji, oraz dokumentów jednostek kontrwywiadu Smiersz, którym przekazano osoby zatrzymane podczas obławy. Ponadto wnioskują o „wskazanie miejsca, gdzie zatrzymane osoby zostały pozbawione życia".
Historycy nazywają obławę augustowską małym Katyniem. Do dzisiaj nie odnaleziono miejsca pochówku kilkuset aresztowanych wówczas Polaków.
IPN już kilka lat temu występował do prokuratury rosyjskiej o pomoc prawną. Odpowiedź była jednak negatywna. Rosjanie utrzymują, że informacje przekazywane Polsce na temat obławy mogą zagrażać bezpieczeństwu ich państwa.
Kierowany teraz wniosek wynika z ujawnienia przez samych Rosjan informacji na temat udziału w tych wydarzeniach żołnierzy Armii Czerwonej służących w 50. Armii III Frontu Białoruskiego. Na stronach internetowych Ministerstwa Obrony Rosji historycy IPN odnaleźli kilka tysięcy dokumentów opisujących przebieg obławy. Dlatego nasi śledczy są przekonani, że Rosjanie są w stanie pomóc w wyjaśnieniu okoliczności tej zbrodni.