Instytut Pamięci Narodowej szuka miejsca dla nowej placówki edukacyjno-historycznej. Mowa o skansenie, do którego trafiałyby pomniki, tablice czy popiersia komunistyczne usuwane przez samorządy z przestrzeni publicznej.
Na początek generał
– Nie chodzi wyłącznie o atrakcję turystyczną czy galerię sztuki socrealistycznej, ale przede wszystkim o stworzenie poważnego miejsca edukacji historycznej. Będą tutaj prezentowane pomniki związane z Armią Czerwoną i komunizmem. Opiszą je historycy, podamy informację, kiedy i dlaczego zostały usunięte – mówi „Rzeczpospolitej" dr Andrzej Zawistowski, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN.
Dodaje, że podobne skanseny powstały już np. na Węgrzech i Litwie, a nawet w Moskwie, gdzie trafił pomnik Feliksa Dzierżyńskiego przeniesiony z Łubianki.
W poprzednim tygodniu do magazynów IPN trafił pierwszy eksponat, który może być pokazywany w tej placówce. Burmistrz Pieniężna przekazał popiersie sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego, który był odpowiedzialny za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Jego pomnik rozebrano we wrześniu 2015 r. Od tego czasu metalowe popiersie leżało w gminnym magazynie.
Niewykluczone, że do skansenu trafią także pomnik „Czterech Śpiących", przez lata stojący na warszawskiej Pradze (usunięto go dopiero w trakcie budowy metra), oraz tablica z popiersiem Józefa Stalina, która niebawem zostanie zdemontowana z muru Cmentarza Żołnierzy Sowieckich w Cybince (Lubuskie).