"30 kwietnia 1945 r. czerwonoarmiści wkroczyli do niemieckiego kobiecego obozu koncentracyjnego Ravensbrück, położonego niespełna sto kilometrów na północ od Berlina. Przynieśli wolność i hańbę" - napisała w artykule opublikowanym na stronie Instytutu Pamięci Narodowej dr Joanna Lubecka.
Szacuje się, że w Ravensbrück przebywało w sumie 120 tys. kobiet i dzieci z 30 krajów. "Najwięcej było polskich więźniarek (ok. 40 tys.) i to przede wszystkim one, zwane w obozie „króliczkami", padły ofiarą niemieckich eksperymentów pseudomedycznych. Niestety wyzwolenie przez czerwonoarmistów dla wielu z nich łączyło się hańbą gwałtu" - dodaje pracownica krakowskiego oddziału IPN.
Opisuje ona, że wieść "o zbliżających się wyzwolicielach z Armii Czerwonej musiała wzbudzać w więźniarkach radość, ale i niepokój". Przywołuje relację Zofii Posmysz, która wspomina, że radość z wolności trwała dwa dni. "Tyle, ile przebywali tam Amerykanie. Po nadejściu Rosjan zapanował strach. Żołnierze gwałcili więźniarki. Było im wszystko jedno, czy to Żydówki, Polki, Francuzki. Nie brali pod uwagę ani żałosnego wyglądu, ani stanu wycieńczenia byłych więźniarek. Zofia Posmysz wspomina, że wyzwoliciele żądali nagrody za wolność. Krzyczeli: Ja gieroj! Ja pobieditiel!" - opisuje dr Lubecka.
Gdy Sowieci weszli do obozu, zastali tam jedynie około 3500 najsłabszych więźniarek i personel medyczny – również byłe więźniarki, opiekujące się chorymi.
"Wśród nich sporo Rosjanek. Również one potraktowane zostały, jak zdobycz wojenna i nagroda za wyzwolenie. Pielęgniarka Nadia Vasilyeva wspominała, że żołnierze „najpierw powitali nas jak siostry, ale potem zamienili się w zwierzęta". Ilse Heinrich była wielokrotnie gwałcona, choć jak wspominała: „Byłam tylko czymś więcej niż szkieletem". Jak pisze autorka książki o Ravensbrück Sarah Helm, żołnierze nie oszczędzali ani kobiet w ciąży, ani młodych matek z niemowlętami. Jedna z rosyjskich więźniarek żaliła się: „Niemcy nigdy nas nie zgwałcili, ponieważ byłyśmy rosyjskimi świniami, ale nasi żołnierze to zrobili. Stalin powiedział, że żaden Rosjanin nie powinien być wzięty do niewoli, więc czuli, że mogą nas traktować jak błoto" - opisuje dr Joanna Lubecka.