Enkawudzista do zabawy, IPN interweniuje

Znana firma zabawkarska wypuściła na rynek klocki funkcjonariuszy NKWD. IPN zareagował.

Publikacja: 01.05.2016 08:52

Enkawudzista do zabawy, IPN interweniuje

Foto: IPN

Firma Cobi (produkuje klocki podobne do Lego) dwa lata temu zasłynęła na całym świecie wypuszczeniem na rynek figurek do złudzenia przypominających nazistowskich żołnierzy. Fakt ten został napiętnowany przez zagraniczne media m.in. niemiecki „Tageszeitung" oraz brytyjski dziennik „Daily Mail". Szwedzka gazeta „Expressen" podała wtedy, że ze względu na protesty części klientów, jeden z domów towarowy zdecydował usunąć ze sprzedaży część klocków produkowanych przez polską firmę.

„Daily Mail" cytował wówczas wypowiedź prezesa firmy Roberta Podlesia, który stwierdził, że chodzi o naukę historii poprzez zabawę. „Nasza historia jest niestety przesiąknięta nazizmem z okresu II wojny światowej i nie uciekniemy od tego" – mówił brytyjskim mediom Podleś. Dodał, że dzieciom „należy przypominać o tym w szkole", aby podobna historia nigdy więcej już się nie powtórzyła.

Tym razem firma ta wyprodukowała figurkę oficera NKWD. Znalazł się on w zestawie kolekcji „Bitwa o Berlin". Enkawudzista z karabinem pepesza stoi obok katiuszy.

W tym przypadku interwencję podjął Instytut Pamięci Narodowej. Dr Andrzej Zawistowski, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN napisał list do producenta klocków.

„Uważam za wysoce niestosowne rozprowadzanie wśród dzieci miniaturowych postaci formacji o charakterze zbrodniczym" – napisał dr Andrzej Zawistowski.

I przypomniał, że NKWD było formacją o charakterze policji politycznej, odpowiedzialnej za zbrodnie zarówno wobec narodów Związku Sowieckiego, jak i podbitych państw. „To NKWD było współodpowiedzialne m.in. za wymordowanie ok. 100 tys. Polaków w latach 30. XX w ramach Operacji Polskiej NKWD, za Zbrodnię Katyńską, deportacje Polaków na Syberię czy Obławę Augustowską – największą zbrodnię na Polakach po zakończeniu II wojny światowej" – stwierdził Andrzej Zawistowski (cały list można przeczytać na stronie internetowej IPN).

Dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN wezwał właścicieli firmy do szczególnej rozwagi w prowadzonych projektach o charakterze historycznym. Przesłał także egzemplarz wydanej przez IPN książki „Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych lat 1944–1956".

Kilka dni temu do IPN trafiło wyjaśnienie producenta klocków. Z fragmentu listu umieszczonego na stronie Instytutu wynika, że przyznał on: „w sposób niezamierzony wywołaliśmy kontrowersje" . „Dlatego jeszcze uważniej będziemy w przyszłości przygotowywać kolejne numery i dołożymy wszelkich starań, aby uniknąć podobnych do zaistniałej sytuacji".

„Zgadzam się z Panem, że NKWD była organizacją zbrodniczą, odpowiedzialną za śmierć wielu niewinnych osób. Nigdy nie kojarzyłem jej z radosną zabawą. Jestem daleki od tego, aby ją promować" – cytuje pismo producenta IPN. Przedstawiciel firmy z zabawkami dodaje jednocześnie, że kolekcja „Bitwa o Berlin" skierowana jest do mężczyzn w wieku 25-60 lat.

Firma Cobi (produkuje klocki podobne do Lego) dwa lata temu zasłynęła na całym świecie wypuszczeniem na rynek figurek do złudzenia przypominających nazistowskich żołnierzy. Fakt ten został napiętnowany przez zagraniczne media m.in. niemiecki „Tageszeitung" oraz brytyjski dziennik „Daily Mail". Szwedzka gazeta „Expressen" podała wtedy, że ze względu na protesty części klientów, jeden z domów towarowy zdecydował usunąć ze sprzedaży część klocków produkowanych przez polską firmę.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL