„Jeśli Polska ma być krajem rzeczywiście praworządnym i sprawiedliwym, Powązki Wojskowe muszą zostać ponownie – wzorem wolnej i niepodległej II Rzeczypospolitej – polskim cmentarzem, nekropolią chwały Polaków, polskich żołnierzy, polskich autorytetów, a nie zbrodniarzy komunistycznych" – tak brzmi fragment petycji „do najwyższych władz Rzeczpospolitej Polskiej", pod którą od niedzieli można podpisywać się w internecie. To kolejny etap akcji środowisk prawicowych, zmierzającej do usunięcia z cmentarza prominentnych działaczy PRL.
Ich zdaniem obecna sytuacja na Powązkach jest niedopuszczalna. Chodzi o to, że z jednej strony nekropolia uchodzi za najbardziej prestiżową w Polsce, a do pochówku, poza nielicznymi wyjątkami, potrzebna jest zgoda prezydenta Warszawy bądź osoby przez niego upoważnionej. Z drugiej – imponujące groby mają tam wciąż osoby z najmroczniejszych kart polskiej historii, jak Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i główny bohater komunistycznej propagandy Karol Świerczewski. Spoczywają tam często po sąsiedzku ze swoimi ofiarami stalinowscy sędziowie i prokuratorzy, mający na rękach krew polskich bohaterów.
O zrobienie porządku na cmentarzu od lat apeluje dziennikarz i historyk Tadeusz Płużański, który zainicjował obecną akcję. Zaczęła się ona 1 marca w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. – Tutaj musi powstać narodowy panteon chwały – powiedział podczas uroczystości na cmentarzu, w której brali udział m.in. premier, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz przedstawiciel prezydenta.
Temat podchwyciły prawicowe media, a w rozmowie z reżyserem Arkadiuszem Gołębiewskim premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że jest za wypracowaniem rozwiązania, zgodnie z którym w Alei Zasłużonych nie będą leżeli „ci, którzy przyczyniali się do zniewolenia naszego narodu, ci, którzy byli po stronie najgorszego, byli sami łajdakami, albo byli tymi, którzy się łajdakom wysługiwali".
– Wywiad premiera zmotywował mnie do dalszych działań – mówi „Rzeczpospolitej" Płużański. Wyjaśnia, że zdecydował się na stworzenie listy inicjatywnej, na której ostatecznie znalazło się kilkaset nazwisk, m.in. dawnych opozycjonistów, działaczy społecznych, naukowców i dziennikarzy.