Jesienią 1976 roku Andrzej Czuma, jeden ze współzałożycieli Ruchu, wraz z Marianem Gołębiewskim, żołnierzem AK, działaczem Zrzeszenia WiN, więźniem politycznym okresu stalinowskiego, a także z Leszkiem Moczulskim, Maciejem Grzywaczewskim, Aleksandrem Hallem i Janem Dworakiem powołali do życia Nurt Niepodległościowy. Grupa ta wkrótce znalazła partnerów w Komitecie Obrony Robotników (Stefan Kaczorowski – chrześcijański demokrata, Wojciech Ziembiński – piłsudczyk, i Emil Morgiewicz z Ruchu), za pośrednictwem o. Ludwika Wiśniewskiego poznała także środowisko katolików lubelskich („Spotkania” z Januszem Krupskim), w końcu odnalazła wspólny język z osobami związanymi biografią i poglądami z postacią Karola Głogowskiego.
Jesienią 1956 roku ten młody adwokat łódzki stał się liderem Związku Młodych Demokratów, który – choć afiliowany przy Stronnictwie Demokratycznym – zachowywał pełną autonomię i program antykomunistyczny. Pod naciskiem PZPR, już w styczniu 1957 roku ZMD podjął decyzję o samorozwiązaniu.
Powołując ROPCiO, jego sygnatariusze zaprosili do udziału wszystkie nurty opozycyjne działające wówczas w Polsce, jednakże większość działaczy KOR ostatecznie zrezygnowała z firmowania nowego tworu na scenie politycznej. Uznała wręcz, że to Leszek Moczulski z zaskoczenia ogłosił powstanie ROPCiO, tym samym zrywając trwające cały czas rozmowy (w związku z tym swój podpis wycofał ks. Jan Zieja, a następnie także Antoni Pajdak). Niezależnie od kwestii ambicjonalnych czy taktycznych faktycznym powodem rozejścia się dróg KOR (pomijam grupę Antoniego Macierewicza, którego środowisko związane z grupą harcerską Czarna Jedynka jako pierwsze zaangażowało się w akcję pomocy robotnikom Radomia i Ursusa, a po 1977 roku zaczęło wydawać „Głos”) była fundamentalna różnica światopoglądowa.Działaczom ROPCiO pod hasłami współczesnymi, odwołującymi się do bieżących dokumentów międzynarodowych, udało się podjąć zapomniany – także na gruncie dominującego nurtu opozycji demokratycznej w KOR – temat niepodległości państwa i narodu. ROPCiO był strukturą elastyczną, bez jasno określonego przywództwa. Istniały punkty konsultacyjno-informacyjne i biuro prasowe prowadzone w mieszkaniu Kazimierza Janusza, tam również mieściła się redakcja wydawanej poza zasięgiem cenzury „Opinii” oraz działał warszawski punkt kontaktowy. Janusz w 1950 roku został aresztowany przez UB i skazany na 15 lat pozbawienia wolności. W 1974 roku opublikował poza cenzurą „Konfrontacje”, swą pierwszą pracę poświęconą zderzeniu cywilizacji zachodniej z Rosją. Po powstaniu ROPCiO był jednym z czynniejszych jego działaczy.
Od narodowców po piłsudczyków
Formuła Ruchu była szeroka, co spowodowało, iż odnalazło się w nim zarówno środowisko lubelskich „Spotkań” (o. Ludwik Wiśniewski, Marian Piłka), Karola Głogowskiego (Ruch Wolnych Demokratów, w tym Adam Pleśnar, Andrzej Ostoja-Owsiany, a od listopada 1978 roku Adam F. Wojciechowski), grono działaczy odwołujących się do dorobku Narodowej Demokracji (Aleksander Hall i późniejszy Ruch Młodej Polski w Gdańsku ze swym patronem Wiesławem Chrzanowskim), jak i do nurtu piłsudczykowskiego (Leszek Moczulski, od września 1979 roku przywódca Konfederacji Polski Niepodległej, Wojciech Ziembiński, a przede wszystkim stale czynny Marian Gołębiewski, który jeszcze w 1980 roku uczestniczył w głodówce protestacyjnej zorganizowanej w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, u ks. Leona Kantorskiego).
Nurt Niepodległościowy – stanowiący kręgosłup ROPCiO – zajął zatem na scenie opozycyjnej ważne miejsce. KOR z racji proweniencji swoich członków – miał dużo większe możliwości przebicia się, oddziaływania na społeczeństwo oraz zachodnią opinię publiczną.
Po 1945 roku przedstawiciele podziemia niepodległościowego (po-AK-owskiego i narodowego) przebywali głównie w więzieniach; podobny los czekał autentycznych działaczy socjalistycznych. W ślad za starszą generacją, jeszcze w okresie stalinowskim, młodsze roczniki patriotów tworzyły kolejne dziesiątki organizacji. Z więzień wyszli w 1956 roku.