Gdy zostanie nam narzucona wojna, jedyną alternatywą jest zastosowanie wszystkich możliwych środków, by ją doprowadzić do szybkiego końca. W wojnie chodzi o zwycięstwo – te słowa wypowiedziane 19 kwietnia 1951 r. w Kongresie USA przez generała Douglasa MacArthura były wielkim oskarżeniem polityki administracji Trumana. Ledwie kilka dni wcześniej Truman odwołał MacArthura ze stanowiska dowódcy amerykańskich wojsk na Dalekim Wschodzie i sił Narodów Zjednoczonych walczących w Korei. MacArthur już wtedy był żywą legendą, traktowaną niemal jak bóg wojny. Ten weteran obu wojen światowych, obrońca Filipin i zwycięzca w wojnie na Pacyfiku, zadał wiele klęsk siłom komunistycznym na Półwyspie Koreańskim. Miał też radykalny plan zakończenia wojny i zadania śmiertelnego ciosu komunistycznym Chinom. Plan ten został jednak powstrzymany przez administrację Trumana, która przestraszyła się skutków jego realizacji. Pomysł MacArthura na zakończenie wojny zakładał bowiem użycie na dużą skalę broni jądrowej przeciwko komunistom.
38 równoleżnik
W styczniu 1950 r. amerykańskie tajne służby odkryły, że komunistyczna Korea Północna przygotowuje wielką inwazję na prozachodnią Koreę Południową. Z pozyskanych informacji wynikało, że do ataku dojdzie w czerwcu. Administracja prezydenta Trumana niewiele zrobiła, by się na ten kryzys przygotować. Co więcej, wytworzyła wrażenie, że nie będzie bronić Korei Południowej. Pod koniec stycznia sekretarz stanu Dean Acheson nie wymienił w swoim przemówieniu Korei wśród krajów stanowiących amerykańską rubież obronną w Azji. Było powszechnie wiadome, że Departament Stanu nie lubi rządzącego autorytarnie południowokoreańskiego prezydenta Li Syngmana. Blok komunistyczny mógł więc odnieść wrażenie, że reakcja USA na atak będzie słaba.
Przewidywania amerykańskiego wywiadu okazały się zadziwiająco trafne. 25 czerwca 1950 r. o świecie wojska Korei Północnej przekroczyły 38 równoleżnik i rozpoczęły ofensywę na południe. Posiadały wielką przewagę liczebną i w sprzęcie. Słabe wojska południowokoreańskie nie dysponowały zaś ani bronią pancerną, ani odpowiednią ilością broni przeciwpancernej i nie mogły skutecznie się bronić przed kolumnami atakujących czołgów T-34. Pod dwóch dnia agresorzy z północy zajęli Seul, a wojska Południa rozpoczęły zdezorganizowany odwrót. Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 82 (uchwalona przy nieobecności sowieckiego ambasadora) autoryzowała Narody Zjednoczone do udzielenia zbrojnej pomocy Korei Płd. ONZ zwróciła się do władz USA z prośbą o wyznaczenie dowódcy międzynarodowej koalicji mającej powstrzymać agresora. Amerykański rząd wyznaczył gen. Douglasa MacArthura, będącego wówczas najwyższym dowódcą alianckich sił okupacyjnych w Japonii i zarazem dowódcą wojsk USA na Dalekim Wschodzie.
?15 września 1950 r. rozpoczęła się amerykańska operacja „Chomite”. Miejsce desantu pod Inchon
Na początku lipca do Korei zostały przerzucone pierwsze amerykańskie oddziały. Były one jednak stosunkowo słabe (np. ich broń pancerna ograniczała się jedynie do czołgów lekkich i pojazdów opancerzonych) i szybko uległy rozpędzonym północnokoreańskim agresorom. W sierpniu udało się jednak ustabilizować front na przyczółku wokół portu Pusan, na południowym krańcu Półwyspu Koreańskiego. Komunistyczne natarcie zostało powstrzymane, siły aliantów na przyczółku pusańskim rosły, MacArthur zaś przygotowywał błyskotliwą kontrofensywę. Wbrew opinii ekspertów z Marynarki Wojennej zdecydował, że głęboko na tyłach wojsk Północy, pod portem Inczon w pobliżu Seulu, zostanie przeprowadzony desant morski, który odetnie drogi zaopatrzenia dla sił północnokoreańskich oblegających przyczółek pusański.