Polska południowa: Cmentarzysko samolotów Europy

Dr Krzysztof Mroczkowski, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego i Muzeum Lotnictwa w Krakowie

Aktualizacja: 16.01.2019 20:22 Publikacja: 16.01.2019 17:52

Polska południowa: Cmentarzysko samolotów Europy

Foto: Shutterstock

Departament Obrony USA wspólnie z IPN będzie poszukiwał amerykańskich lotników, którzy zaginęli w czasie II wojny światowej na terytorium Polski. Gdzie szukać ich szczątków?

Zwłaszcza na południu Polski, które jest niczym dno dla powietrznego oceanu z czasów wojny. W 1944 r. toczyła się tam powietrzna bitwa narodów, w której oprócz Amerykanów brali udział także Brytyjczycy, Nowozelandczycy, lotnicy z Afryki Południowej czy z Rodezji. Byli wśród nich oczywiście też Polacy. Latali tam również Rosjanie i oczywiście lotnicy Luftwaffe, czyli Niemcy, a także Słowacy, Chorwaci i Węgrzy. Te wszystkie nacje z dwóch stron barykady prowadziły masowe operacje lotnicze, więc sprawa jest prosta -– gdzie lata się często, tam czasem też się spada.

Skąd wziął się pomysł lotów nad okupowaną Polskę?

Już w czasie ewakuacji do Francji powstała idea nawiązania łączności lotniczej z krajem. Pomysły były przeróżne. Padła np. propozycja wykonania propagandowego lotu biało-czerwonym samolotem, pod którego skrzydłami miały zostać umieszczone głośniki a z nich miał zabrzmieć Mazurek Dąbrowskiego. Pierwszym człowiekiem, który opracował bardziej realny pomysł lotów do Polski był płk Stanisław Skarżyński. Posiadał ogromne doświadczenie w lotach długodystansowych – w latach 30. przeleciał nad Atlantykiem. I to on wykazał, że do takich kursów trzeba używać samolotów bombowych, czyli ciężkich i dobrze uzbrojonych maszyn, które będą gwarantowały przelot i powrót czy to do Francji, czy później do Wielkiej Brytanii.

Kiedy odbył się pierwszy lot?

Najpierw do Polski poleciała załoga brytyjska i okazało się, że w ogóle jest to możliwe. Potem Stanisław Król dokonał zrzutu niedaleko Łowicza – to wtedy do kraju przedostał się słynny cichociemny Jan Piwnik ps. Ponury. Do 1944 r. większość samolotów startowała z Wielkiej Brytanii, choć były też próby opracowania zupełnie nowego szlaku w związku z zajęciem południa Włoch. To były loty trwające nawet 11 godzin. Ostatni lot z Włoch do Polski odbył się 22 grudnia 1944 roku.

Lotnicy wspomagali też powstańców warszawskich.

To najtragiczniejszy epizod polskiej łączności lotniczej z krajem. Spadło wówczas wiele samolotów, nie tylko polskich załóg. Pierwszy lot odbył się już na początku sierpnia, wtedy w stronę Warszawy wylecieli Polacy i załogi południowoafrykańskie – jedną z nich zestrzelono w okolicy Nowego Sącza. Z kolei 14 sierpnia nad Puszczą Niepołomicką niedaleko Bochni zginęła załoga samolotu pilotowanego przez Zbigniewa Szostaka. Dziś części tego samolotu możemy oglądać w Muzeum Powstania Warszawskiego, bo posłużyły do konstrukcji makiety liberatora zawieszonej wśród innych eksponatów.

Gdzie w Europie znajdują się groby polskich lotników?

Nad Węgrami zestrzelono kilka polskich załóg. Szczątki lotników z tych maszyn znajdują się na cmentarzu wojskowym niedaleko Budapesztu w Solymár. Tragiczny był także ostatni lot z Włoch do Polski, który miał miejsce 22 grudnia 1944 r. Jedna z dziesięciu maszyn, które wyruszyły wówczas do kraju została zestrzelona nad Słowacją. To były długie loty, a niektórzy latali co noc, choć mieli wtedy po 20 lat. Części z nich nie można było odnaleźć przez długie lata, nawet do dziś.

Departament Obrony USA wspólnie z IPN będzie poszukiwał amerykańskich lotników, którzy zaginęli w czasie II wojny światowej na terytorium Polski. Gdzie szukać ich szczątków?

Zwłaszcza na południu Polski, które jest niczym dno dla powietrznego oceanu z czasów wojny. W 1944 r. toczyła się tam powietrzna bitwa narodów, w której oprócz Amerykanów brali udział także Brytyjczycy, Nowozelandczycy, lotnicy z Afryki Południowej czy z Rodezji. Byli wśród nich oczywiście też Polacy. Latali tam również Rosjanie i oczywiście lotnicy Luftwaffe, czyli Niemcy, a także Słowacy, Chorwaci i Węgrzy. Te wszystkie nacje z dwóch stron barykady prowadziły masowe operacje lotnicze, więc sprawa jest prosta -– gdzie lata się często, tam czasem też się spada.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Stanisław Ulam. Ojciec chrzestny bomby termojądrowej, który pracował z Oppenheimerem
Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma