Polacy chcą odkupić cenny skarb

Odnalazł się starodruk opisujący życie Indian skradziony z biblioteki XX. Czartoryskich.

Aktualizacja: 08.01.2016 10:50 Publikacja: 07.01.2016 17:56

Najbardziej znanym obiektem Fundacji XX. Czartoryskich jest „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci

Najbardziej znanym obiektem Fundacji XX. Czartoryskich jest „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci

Foto: AFP, Carl Court

Fundacja XX. Czartoryskich w Krakowie odnalazła starodruk, który w niejasnych okolicznościach zniknął z biblioteki Czartoryskich pół wieku temu.

– Poszukujemy sponsora, który pomógłby nam wykupić z antykwariatu unikatowe dzieło – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Marian Wolski, prezes Fundacji XX. Czartoryskich.

Mowa o książce autorstwa Francesco B. Las Casas „Narratio regionum Indicarum...", która została wydana we Frankfurcie w 1598 r. Do zbiorów Czartoryskich trafiła jeszcze przed wojną.

– To jedyny egzemplarz tego wydania w zbiorach bibliotecznych w Polsce. Dzieło opisuje zwyczaje i życie Indian amerykańskich. O wartości tego egzemplarza decyduje XVI-wieczna skórzana oprawa z tłoczeniami i wspaniałym superekslibrisem słynnego czeskiego humanisty Petra Voka z Rożemberku – opisuje prezes Fundacji.

– Powrót tego dzieła na swoje miejsce w Bibliotece XX. Czartoryskich jest niesłychanie ważny zarówno dla fundacji, jak i wszystkich zainteresowanych badaczy – uważa prof. Wolski. I dodaje, że fundacja chce nabyć starodruk, nie wchodząc w spór prawny z antykwariatem.

Dlaczego? Bo jego zdaniem wynik tego postępowania nie jest pewny, a „mógłby oznaczać utracenie na przyszłość możliwości nabycia na rynku w trybie nieaukcyjnym innych utraconych obiektów zarówno bibliotecznych, jak i muzealnych".

Z dzisiejszym właścicielem starodruku ustalono, że zostanie on zwrócony Fundacji za 50 tys. zł. Jak dodają muzealnicy, egzemplarze tego dzieła, ale bez zabytkowej oprawy, osiągały przed laty na aukcjach w Europie Zachodniej cenę 15 tys. dol.

– Potencjalnemu sponsorowi oferujemy umieszczenie informacji we wszelkich materiałach rozpowszechnianych przez Fundację i Bibliotekę XX. Czartoryskich – zachęca prezes Wolski.

To niejedyne dzieło sztuki odzyskane niedawno przez Fundację. – Przekazaliśmy Bibliotece XX. Czartoryskich pięć rękopisów, między innymi listy do księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego, przez wiele lat uznawane za zaginione – dodaje Rafał Ślaski, członek zarządu Fundacji.

Zbiory Fundacji XX. Czartoryskich obejmują ponad 80 tys. obiektów muzealnych (np. obrazów, rzeźb), a biblioteka 240 tys. dzieł, w tym ponad 13 tys. rękopisów (np. z archiwum Stanisława Augusta, listy Mickiewicza, Norwida, Słowackiego, Chopina).

Muzeum XX. Czartoryskich założyła w 1801 r. księżna Izabela, a jej syn Adam Jerzy nabył najcenniejsze obiekty: „Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci, „Portret młodzieńca" Rafaela i „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta.

W czasie wojny zbiory Czartoryskich zostały zrabowane przez Niemców. Do dzisiaj nie znaleziono „Portretu młodzieńca" Rafaela. – Poszukujemy 840 obiektów – mówi prof. Wolski.

Muzeum XX. Czartoryskich od lat 50. wchodzi w skład Muzeum Narodowego w Krakowie i od kilku lat jest remontowane. Krakowscy intelektualiści apelują do władz państwowych o jego wydzielenie ze struktur Narodowego.

Fundacja XX. Czartoryskich w Krakowie odnalazła starodruk, który w niejasnych okolicznościach zniknął z biblioteki Czartoryskich pół wieku temu.

– Poszukujemy sponsora, który pomógłby nam wykupić z antykwariatu unikatowe dzieło – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Marian Wolski, prezes Fundacji XX. Czartoryskich.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL