Do kogo generał Kiszczak wysyłał listy w III RP?

Zdjęcia, które SB robiła podczas spotkań w Magdalence, po latach jej były szef rozsyłał do uczestników tych rozmów.

Aktualizacja: 24.12.2019 09:52 Publikacja: 24.12.2019 00:01

W rządowym ośrodku w Magdalence odbyło się 13 spotkań

W rządowym ośrodku w Magdalence odbyło się 13 spotkań

Foto: Laski Diffusion/East News

Czytaj także:

W związku z końcem 2019 roku przypominamy najważniejsze, najciekawsze, budzące największe emocje teksty, które ukazały się na łamach "Rzeczpospolitej" i na rp.pl. Przypomnijmy sobie czym w minionych 12 miesiącach żyła Polska. Dziś przypominamy tekst "Sentymenty generała Kiszczaka", który ukazał się w "Rzeczpospolitej" w styczniu 2019 roku.

Spotkania przedstawicieli rządu PRL z opozycją w Magdalence rozpoczęły się w połowie września 1988 roku. Rozpędu nabrały pod koniec stycznia 1989 roku, ale w rządowym ośrodku spotykano się także w czasie obrad Okrągłego Stołu. W sumie odbyło się 13 spotkań. Wszystkie skrzętnie dokumentowała Służba Bezpieczeństwa. Uczestników rozmów fotografowano, kręcono filmy. Lwia część tych materiałów znalazła się u gen. Czesława Kiszczaka, który po latach postanowił wykorzystać je dla podtrzymania kontaktów z poznanymi wówczas opozycjonistami. Kopię kilku listów odnaleźliśmy w archiwum Hoovera w USA.

Czytaj także:

Szułdrzyński: Dlaczego Kaczyński pisał do Kiszczaka?

Szperając w szufladach

W listopadzie 2002 roku – dwa dni po wyborze Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Warszawy – były szef komunistycznej bezpieki wysłał do stołecznego ratusza list. Gratulował nowemu prezydentowi wyboru, a przy okazji informował, że „szperając w szufladach" znalazł „trochę zdjęć z rozmów w Magdalence, które utorowały drogę do Okrągłego Stołu, do przemian ustrojowych w Polsce. Pozwalam sobie je Panu przekazać. Niechaj klimat tych spotkań i obrad towarzyszy Panu w Jego dalszej służbie Ojczyźnie" – pisał.

Lech Kaczyński odpowiedział na list miesiąc później – tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Podziękował za fotografie, które jak podkreślił, miały dla niego ważną wartość osobistą, ale też „niewątpliwą wartość historyczną". Życzył też generałowi „zdrowia, spokoju i wielu dobrych chwil w Nowym Roku".

Dobra robota

Lech Kaczyński uczestniczył we wszystkich spotkaniach w Magdalence. W późniejszych latach był mocno krytykowany, także przez swoje środowisko, m.in. za stwierdzenie, że nie było tam „żadnego spisku, lecz milczący kompromis", polegający na włączeniu dawnych notabli w proces budowy nowej Polski i ich uprzywilejowanie.

Lech Kaczyński nie był jednak jedyną osobą, której Kiszczak słał zdjęcia z Magdalenki. W lutym 2004 roku – trzy dni po 15. rocznicy rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu – bliżej nieznane nam fotografie z Magdalenki trafiły też do Adama Michnika, redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej".

Fotorzepa, Tomasz Krzyżak

„Drogi Adamie. Porządkując biurko znalazłem trochę zdjęć z naszych spotkań i rozmów w Magdalence. Pozwalam sobie przesłać Ci je" – pisał generał. Dodawał, iż ma nadzieję, że po upływie 15 lat od rozmów nikt nie będzie „kwestionował zasług Magdalenki i Okrągłego Stołu". „Myślę, że wbrew temu co mówili z okazji rocznicy niektórzy durnie i asekuranci, zrobiliśmy tam, dla Polski, kawał dobrej roboty" – podkreślał.

List do naczelnego „Gazety Wyborczej" zakończył prośbą o kontakt: „Jeśli »życzliwi« nie zdołali jeszcze zmienić o 180 stopni Twojego stosunku do mnie – odezwij się".

Nie wiadomo, czy Michnik na list odpowiedział – w archiwum Hoovera w USA nie znaleźliśmy żadnej odpowiedzi.

Generał w niełasce

Korespondencję z Lechem Kaczyńskim można traktować jako kurtuazyjną wymianę uprzejmości, ewentualnie próbę przypomnienia ówczesnemu prezydentowi stolicy, że on także brał udział w rozmowach w Magdalence. List do Adama Michnika ma inny charakter.

Nie jest tajemnicą, że w latach 90. gen. Kiszczak utrzymywał z nim kontakty, także na gruncie prywatnym. Michnik bywał w domu Kiszczaka, a łamy „GW" były dla generała otwarte. W 2001 roku Michnik w rozmowie z Agnieszką Kublik i Moniką Olejnik uznał generała za „człowieka honoru". Określenie to sprawiło, że spadła na niego fala krytyki i powoli zaczął się z tego twierdzenia wycofywać. Osłabieniu uległa więź z generałem. Według Jana Osieckiego, autora wydanej w 2016 roku biografii generała, Michnik przestał odwiedzać byłego szefa MSW. „Czesław Kiszczak, który wielokrotnie twierdził, że wie wszystko o wszystkich, ze smutkiem skonstatował, że absolutnie nie jest w stanie zrozumieć przyczyny zmiany stosunku naczelnego »GW« do swojej osoby" – pisał Osiecki.

List do Michnika z 2004 roku należałoby zatem traktować jako prośbę generała o odnowę przyjacielskich stosunków. Warto przy tym zauważyć, że w liście tym Kiszczak zwraca się do Michnika per „ty", podczas gdy cztery lata wcześniej – w roku 2000 – pisał: „Szanowny Panie Adamie".

Koniec złudzeń?

Chociaż w archiwum Hoovera nie ma odpowiedzi Michnika na prośbę generała, to można przyjąć, że jednak odpisał. Zrobił to na łamach „GW" w maju 2004 roku w eseju „Polska na zakręcie".

W odniesieniu do gen. Kiszczaka pisał, że jako szef aparatu bezpieczeństwa mógł storpedować Okrągły Stół. „Nie dopuścił do tego, ocalił kompromis Okrągłego Stołu. Myślę, że o tym nie wolno zapominać – wyjaśniał. – Dlatego w rozmowie z gen. Kiszczakiem, przeprowadzonej przez dwie znakomite dziennikarki, na pytanie, czy gen. Kiszczak jest człowiekiem honoru, odpowiedziałem: tak! Ta odpowiedź była bez sensu. Nie do mnie należy wyrokowanie, kto jest, a kto nie jest człowiekiem honoru, powinienem odpowiedzieć: rola gen. Kiszczaka w epoce stanu wojennego była negatywna, ale równie pozytywna była jego rola w epoce Okrągłego Stołu. (...) Gdybym tak odpowiedział, to może uniknąłbym wielu krytyk, za które wysoką cenę zapłacili moi przyjaciele i współpracownicy z »Gazety Wyborczej«. Dzisiaj ich za to przepraszam" – konkludował.

Generał Kiszczak nie miał chyba złudzeń: przyjaźń definitywnie się skończyła, choć w listopadzie 2010 roku, gdy Michnik został udekorowany Orderem Orła Białego, przełamał się i napisał do niego list gratulacyjny, który rozpoczął formułą: „Drogi i Szanowny Adamie".

Fotografie dokumentujące rozmowy w Magdalence zostały przejęte przez IPN w lutym 2016 r. od wdowy po gen. Kiszczaku. Część nagrań filmowych również znajduje się w zasobie IPN. Ale kilka kaset z nagraniami tych spotkań znalazło się w archiwum Hoovera w USA.

Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma
Historia
Jak Churchill i Patton olali Niemcy