Pierwsze miesiące 2020 roku – najprawdopodobniej w tym okresie do Sądu Najwyższego wpłynie wniosek o kasację wyroków w procesie brzeskim. Pracują nad nią prawnicy z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. To szansa na zwrócenie honoru byłemu trzykrotnemu premierowi Wincentemu Witosowi i dziewięciu innym politykom, m.in. Władysławowi Kiernikowi, Norbertowi Barlickiemu i Hermanowi Liebermanowi, których skazanie stało się jednym z symboli sanacyjnej Polski.
Wyroki za rzekome przygotowywanie zamachu stanu zapadły w 1932 roku i wynosiły od półtora roku do trzech lat więzienia. W konsekwencji pięciu polityków, w tym Witos, zostało zmuszonych do emigracji, a pięciu kolejnych podporządkowało się orzeczeniu sądu i zgłosiło do odbycia kary w twierdzy brzeskiej, w której zresztą przebywali od aresztowania w 1930 roku.
Proces był polityczny i stanowił reakcję na powstanie opozycyjnego Centrolewu, który zapowiadał „usunięcie dyktatury Józefa Piłsudskiego". – To w sposób oczywisty nie był uczciwe przeprowadzony proces. Choć trzeba oddać honor jednemu z trzech sędziów, który zgłosił votum separatum do wyroku skazującego, za co spotkały go szykany – mówi prof. Tomasz Nałęcz, historyk specjalizujący się w dziejach II Rzeczypospolitej i były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Kasacja do września
Choć później skazanych objęła amnestia, wyroków nie skasowano. To problem dla polityków ruchu ludowego, traktujących Witosa jako swoją ikonę. W maju 2019 roku prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i honorowy prezes, były marszałek Sejmu Józef Zych wystąpili do RPO o kasację.