Marek Skolimowski: Czy uchwalenie Konstytucji 3 Maja w 1791 roku przyspieszyło upadek Rzeczpospolitej?

Kilka pokoleń Polaków szczyci się - i słusznie - iż polska Konstytucja uchwalona w końcu XVIII wieku była pierwszym takim aktem w Europie i drugim na świecie, po konstytucji amerykańskiej, zresztą do dziś obowiązującej (z 27 poprawkami).

Aktualizacja: 02.05.2021 22:46 Publikacja: 02.05.2021 14:48

Marek Skolimowski: Czy uchwalenie Konstytucji 3 Maja w 1791 roku przyspieszyło upadek Rzeczpospolitej?

Foto: Jan Matejko, Public domain, via Wikimedia Commons

Polska Konstytucja, zgodnie z duchem Oświecenia, była postępowa w sprawach ustrojowych, a także - w pewnej mierze - i społecznych. Jej celem była naprawa państwa. W zamyśle jej autorów konstytucja miała stanowić pierwszy etap koniecznych reform. Nie mogła być zbyt radykalna, gdyż nie pozwoliłyby na to mocarstwa ościenne jak również i rodzima opozycja magnacka i szlachecka przywiązana do „złotej wolności”.

Z perspektywy 230 lat, wiedząc jak to się skończyło, osobiście uważam, że uchwalenie Konstytucji 3 maja 1791 roku doprowadziło przedwcześnie do upadku Rzeczpospolitej. Wiem, że tym stwierdzeniem narażę się wielu rodakom, ale postaram się to uzasadnić. Oczywiście w swych rozważaniach mogę się mylić, bo przecież nie wszystko da się przewidzieć.

Konstytucję 3 Maja uchwalono w 19 lat po I rozbiorze. W wyniku rozbioru Rzeczpospolita utraciła blisko 35 proc. terytorium i 30 proc. ludności. Najcenniejsze z punktu widzenia gospodarczego ziemie Prus Królewskich, ale bez Gdańska i Torunia, zajęły Prusy. Najludniejszą dzielnicę, z żupami krakowskimi, czyli część Małopolski oraz Ruś Czerwoną i Podole, przyłączyła do swego państwa Austria. Co prawda początkowo była ona niechętna rozbiorowi, ale, gdy już do niego doszło, ta okazała się bardzo zachłanna. Rosja zabrała najwięcej: Inflanty i ziemie kresowe, zamieszkałe przez 1,3 miliona mieszkańców.

Zaborcy byli tak przewrotni, że grabież usankcjonowali prawnie. Przekupiony i sterroryzowany polski Sejm ratyfikował rozbiór. Pierwszy rozbiór był dotkliwy, ale państwo polskie się ostało. Liczyło jeszcze 522 tys. kilometrów kw. (dużo więcej niż współczesna Polska) i 7,7 miliona mieszkańców i należało do największych w XVIII-wiecznej Europie.

Państwa ościenne, kierując się własnym interesem i bojąc się nadmiernej anarchii w sąsiadującej z nimi Rzeczypospolitej, pozwoliły na pewne ograniczone reformy w Polsce. Głos decydujący miała tu Rosja. Powołano Radę Nieustającą, jako namiastkę rządu, którego wcześniej nigdy Rzeczypospolitej nie było. Uregulowano wiele kwestii skarbowych. Podwyższono nawet nieznacznie liczbę wojska, do 20 tysięcy, co i tak było liczbą śmiesznie małą w porównaniu do państw sąsiednich. Bardzo doniosłym wydarzeniem było powołanie Komisji Edukacji Narodowej, stawiającej Polskę, pod względem edukacji, w czołówce oświeconych państw europejskich. Z inicjatywy Ignacego Potockiego utworzono Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które przygotowywało podręczniki szkolne, a wśród nich wybitne dzieło: "Gramatyka dla szkół narodowych" Onufrego Kopczyńskiego. Przeprowadzono także reformy Akademii Krakowskiej i Wileńskiej, które otrzymały nazwy Szkół Głównych. Nastąpił rozkwit literatury patriotycznej, a biskup Adam Naruszewicz ukończył dzieło "Historia narodu polskiego", doprowadzone do roku 1388 i oparte na bogatym materiale źródłowym. Wszyscy ci poeci i publicyści, tworzący w duchu Oświecenia, próbowali przekonywać społeczeństwo o potrzebie naprawy państwa, w celu uratowania jego bytu. Zdawali sobie jednak sprawę, że zaborczy sąsiedzi, a zwłaszcza Rosja, która była „gwarantem” zachowania status quo (czyli anarchii)  w Polsce, bacznie śledzą rozwój wydarzeń.                                                                                

Andrzej Zamojski podjął się zadania opracowania nowego Kodeksu praw sądowych, ale jego kodeks, przesiąknięty duchem oświecenia, został ocenzurowany przez ambasadora rosyjskiego. Niezależnie od tego sytuacja wewnętrzna Polski zaczęła się stabilizować. Wokół Sejmu w Warszawie rozwijała się dyskusja inicjowana i prowadzona przez publicystów na rzecz potrzeby reform społecznych, politycznych i ustrojowych. Wiodącą rolę w tym procesie pełnili między innymi Hugo Kołłątaj, Franciszek Dmochowski, Józef Pawlikowski, Stanisław Staszic i Jan Ursyn Niemcewicz. Dużą rolę odegrała także twórczość literacka biskupa Ignacego Krasickiego, krytykująca przywary Polaków i wynikające stąd zagrożenia. Reformatorom patronował sam król Stanisław August organizując słynne obiady czwartkowe.                                                                   

Rozkwitała także sztuka, zwłaszcza malarstwo i architektura. Przebudowano warszawskie Łazienki. Powstaje wspaniały zespół pałacowo-parkowy, pracami nad jego stworzeniem kierował słynny architekt Dominiko Merlini. Odrestaurowano też Zamek Królewski. Wspaniałe obrazy, zwłaszcza Warszawy, malują Bernardo Belotto, zwany Canalettem oraz Jan Piotr Norblin de la Gourdaine. Niezrównanym mecenasem nauki i sztuki okazał się król Stanisław August. Szkoda tylko, że nie wykazał takiej determinacji podczas najazdu rosyjskiego w 1792 roku.

Te przykłady świadczą, że oświecone społeczeństwo polskie, ostrzeżone rozbiorem w 1772 roku, jakby budziło się z letargu i pragnęło ratowania całości Rzeczpospolitej. Wszak pretekstem do grabieży Polski przez mocarstwa ościenne był argument o „całkowitym rozkładem państwa”. A Europa zbytnio nie protestowała.

Państwa zaborcze, na czele z Rosją, bacznie śledziły sytuacje w Rzeczypospolitej i były gotowe do interwencji w razie zbyt radykalnych zmian. Ale póki co o dalszych rozbiorach nie było na razie mowy.

6 października 1788 roku zebrał się, pod laską konfederacji (co oznaczało przyjmowanie uchwał większością głosów i eliminowało liberum veto) Sejm, zwany z powodu wagi podejmowanych na nim decyzji Wielkim, a ze względu na czas trwania – Czteroletnim.  Patrioci polscy, z królem na czele, chcieli wykorzystać korzystną koniunkturę międzynarodową (niesnaski wśród państw ościennych oraz wojnę rosyjsko-turecką). Uwierzono też naiwnie w przymierze z wiarołomnymi Prusami. Niebagatelne znaczenie miał również wybuch słynnej Rewolucji Francuskiej w Paryżu w 1789 r.

Ukoronowaniem działalności Sejmu Wielkiego było uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Konstytucja była aktem znamiennym, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jej niedostatki wynikały z obaw przed sąsiednimi mocarstwami oraz opozycją części magnaterii i szlachty.  

Ustawa Rządowa z 3 Maja 1791 roku radykalnie zmieniła ustrój państwa. Znosiła plagę, jaką niewątpliwie było liberum veto, ustanowiła monarchię dziedziczną (po śmierci Stanisława Augusta), odsuwała od polityki szlachtę „gołotę”, tak podatną na przekupstwa i manipulacje, zrównała w prawach stan szlachecki z mieszczańskim. W sprawach społecznych państwo „brało w opiekę włościan”, ale nie znosiło pańszczyzny (bano się oporu szlachty). Konstytucja scalała wreszcie Litwę z Koroną w niepodzielną Rzeczpospolitą i powiększała liczbę wojska do 100 tysięcy.  Autorami Konstytucji byli: król, Ignacy Potocki i  Hugo Kołłątaj.

Ale Konstytucja Majowa obowiązywała tylko przez rok, ponieważ w 1792 roku, pod pretekstem „wyplenienia zarazy jakobińskiej nad Wisłą” i za namową targowiczan, interweniowała zbrojnie Rosja. Wojsko polskie, mimo pewnych lokalnych sukcesów w bitwach pod Dubienką i Zieleńcami, gdzie zasłynęli generałowie - ks. Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko - nie mogło sprostać przewadze wojsk rosyjskich. Dla uczczenia tych zwycięstw król Stanisław August ustanowił order Virtuti Militari (Cnocie Wojskowej), który jako pierwsi otrzymali ks. Poniatowski i gen. Kościuszko.  Zgodnie z postanowieniami Konstytucji 3 Maja wojsko miało być rozbudowane do 100 tys., ale w ciągu roku nie dało się tego wykonać.                                  

Klęskę Polski przypieczętowała postawa króla Stanisława Augusta, który przystąpił do Targowicy, kalkulując, że może w ten sposób uratuje polską państwowość przed unicestwieniem.

Niestety w wyniku wojny polsko-rosyjskiej nastąpił kolejny, drugi rozbiór Rzeczpospolitej, co było także wielkim zaskoczeniem dla targowiczan, którym nie o to chodziło. Zawiązując konfederację targowicką pragnęli oni tylko wycofania decyzji znienawidzonego Sejmu Wielkiego. Po drugim rozbiorze, którego dokonała Rosja i Prusy, pozostała „kadłubowa” Polska licząca zaledwie 224 tys. kilometrów kw. i 4,4 miliona mieszkańców.

Polska nadal pozostała państwem niesuwerennym i jej dalsze trwanie było zagrożone. W 1795 roku, po klęsce powstania pod wodzą Tadeusza Kościuszki nastąpił trzeci i ostatni już rozbiór. Rzeczypospolita zniknęła z mapy Europy. To ciekawe, że wszystkie rozbiory następowały po zrywach narodowych: pierwszy po upadku Konfederacji Barskiej, drugi po przegranej wojnie z Rosją w obronie Konstytucji 3 Maja, a trzeci po klęsce Powstania Kościuszkowskiego.

A jak potoczyły by się losy Rzeczypospolitej gdyby nie uchwalono Konstytucji 3 Maja w 1791 roku?  Moim zdaniem Polska  zachowałaby swoją państwowość.

Uzasadnienie tej hipotezy jest następujące: w rok po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej umarła Katarzyna II. Na tron rosyjski wstępuje jej syn Paweł I, który nie był źle usposobiony do Polaków. Nowy car nienawidził swojej zmarłej matki, uważał ją za uzurpatorkę i osobę winną śmierci jego ojca, Piotra III. Paweł I urządził ojcu nowy pogrzeb państwowy i, niejako na przekór zmarłej carycy, uwolnił uwięzionego Tadeusza Kościuszkę i nawet uposażył go materialnie. Pocieszał  też Naczelnika  mówiąc, żeby się zbytnio nie martwił, bo skoro upadła taka potęga jak Rzym, to cóż tam taka Polska (to nawet pochlebne dla nas porównanie).

Należy też dodać, że kilka lat wcześniej zmarł Fryderyk II Wielki, chyba jeszcze większy wróg Polski niż Katarzyna II i główny inicjator rozbiorów. Odeszło więc dwoje największych wrogów Polski już nie żyło.

W wyniku Rewolucji Francuskiej, a w rezultacie powstania Cesarstwa, całkowicie zmieniła się sytuacja w Europie. Rozpoczęła się epoka wojen napoleońskich. Napoleon pokonał zaborców Polski: Rosję i Austrię, a Prusy dosłownie zmiażdżył w 1806 r. Z ziem zaboru pruskiego utworzył Księstwo Warszawskie. Gdyby więc Polska przetrwała te kilka lat do epoki napoleońskiej, o rozbiorach nie byłoby już mowy. Rosja, Prusy i Austria miałyby wtedy ważniejsze problemy niż zajmowanie się Polską.

Niestety, historia potoczyła się inaczej. Do rozbiorów, które nawet cesarz Napoleon, przychylny Polakom, musiał uznać za nieodwracalne doszło. A gdyby nie doszło do drugiego i w konsekwencji do trzeciego rozbioru, losy naszej Ojczyzny i narodu potoczyłby całkowicie inaczej, bo do dzisiaj odczuwamy skutki utraty niepodległości w końcu XVIII w. W Międzywojniu na przykład niektóre państwa europejskie, a zwłaszcza Niemcy, nazywały Polskę pogardliwie „państwem sezonowym”.

Wydaje się, że te rozważania są wysoce prawdopodobne, o ile w historii można w ogóle gdybać. Nie deprecjonują one twórców Konstytucji 3 Maja, którzy działali z pobudek patriotycznych i w dobrej wierze, w celu ratowania Rzeczypospolitej. Nie mogli jednak przewidzieć, że za kilka lat nadejdą lepsze czasy dla wprowadzenia reform, tak niezbędnych dla ratowania ojczyzny. Nie chodzi także o jakiekolwiek pomniejszania znaczenia tego doniosłego dla Polaków wydarzenia,  jakim było uchwalenie Konstytucji 3 Maja.

W okresie zaborów pamięć o Konstytucji 3 Maja była wciąż żywa i umacniała dumę oraz świadomość narodową Polaków. Mimo zakazów Konstytucja z 1791 roku była czczona i świętowana w konspiracji. Po odzyskaniu niepodległości, od 1919 roku, dzień 3 maja stał się świętem państwowym. O rocznicy Konstytucji pamiętano również podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej. Okupanci w przededniu tego święta dokonywali nawet prewencyjnych aresztowań polskich patriotów, żeby zapobiec ewentualnym rozruchom.

W okresie PRL-u świętowanie rocznicy Konstytucji 3 Maja było zakazane. Przeciwstawiano mu dzień 1 maja, jako święto międzynarodowej klasy robotniczej, które instrumentalnie  wykorzystywały władze komunistyczne. W nocy, po obchodach święta pracy, pospiesznie zdejmowano flagi państwowe, żeby któraś z nich, broń Boże, nie wisiała do 3 maja. Ale społeczeństwo pamiętało o Konstytucji 3 Maja. Zresztą nie wykreślono jej także z podręczników i ukazywały się nawet wartościowe monografie na jej temat.

Po odzyskaniu suwerenności, od 1990 roku, w Rzeczypospolitej Polskiej przywrócono dzień 3 Maja jako święto państwowe.

Przytoczone wyżej dywagacje są potwierdzeniem tezy, że nasza historiografia już chyba na zawsze pozostanie zdeterminowaną bezprecedensowym faktem, jakim były rozbiory I Rzeczypospolitej.

Polska Konstytucja, zgodnie z duchem Oświecenia, była postępowa w sprawach ustrojowych, a także - w pewnej mierze - i społecznych. Jej celem była naprawa państwa. W zamyśle jej autorów konstytucja miała stanowić pierwszy etap koniecznych reform. Nie mogła być zbyt radykalna, gdyż nie pozwoliłyby na to mocarstwa ościenne jak również i rodzima opozycja magnacka i szlachecka przywiązana do „złotej wolności”.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie