Śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa zostanie umorzone?

Prawdopodobnie wkrótce krewni Stanisława Pyjasa otrzymają z krakowskiego pionu śledczego IPN decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie śmierci krakowskiego studenta – ustaliła „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 10.06.2019 06:46 Publikacja: 09.06.2019 21:00

Zwłoki Pyjasa znaleziono w kamienicy przy ul. Szewskiej 7

Zwłoki Pyjasa znaleziono w kamienicy przy ul. Szewskiej 7

Foto: Archiwum IPN

Pierwsze śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa wszczęto po odnalezieniu jego zwłok 7 maja 1977 r. Prowadził je nieżyjący już dziś prokurator Henryk Sołga, który w uzasadnieniu umorzenia, niecałe trzy miesiące po śmierci studenta, pisał, iż „nastąpiła [ona] w wyniku nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez samego Stanisława Pyjasa".

Dziś wiadomo, że nad pierwszym śledztwem pełną kontrolę sprawowało Biuro Śledcze MSW, które później nadzorowało m.in. sprawę śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka oraz uprowadzenia i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Jak pisano w jednym z szyfrogramów wysłanych 7 maja 1977 r. z warszawskiej centrali do Krakowa, nie chodziło wtedy wcale o oficjalne włączenie się MSW do sprawy, ale o to, „by zapewnić sobie pełną wiedzę i faktyczną odpowiedzialność za sprawę".

Zobacz też: W Krakowie stanie brama pamięci Staszka Pyjasa

Kolejne śledztwo w sprawie niewyjaśnionej śmierci Pyjasa wszczęto w latach 90. ubiegłego wieku. Prowadził je prokurator Krzysztof Urbaniak. Po mozolnym dochodzeniu i dotarciu do wielu nowych dokumentów i świadków udało mu się postawić zarzuty siedmiu osobom. Byli to jeden z byłych PRL-owskich wiceministrów, byli dyrektorzy oraz szeregowi funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Kilku z oskarżonych w trakcie procesu zmarło. Dwóch otrzymało wyroki w zawieszeniu. W styczniu 1999 r. prokurator Urbaniak umorzył dochodzenie w sprawie śmierci studenta.

11 lat temu kolejne śledztwo wszczął krakowski pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej. Celem tego postępowania – co wielokrotnie przy różnych okazjach podkreślano – było „wszechstronne wyjaśnienie okoliczności sprawy, a w szczególności ustalenie przyczyn śmierci Stanisława Pyjasa i osób za nią odpowiedzialnych".

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że w trakcie IPN-owskiego śledztwa zebrano obfity materiał dowodowy, który mieści się w blisko 100 tomach akt. Wykonano m.in. ponowną ekshumację szczątków Pyjasa oraz zlecono ich zbadanie. Biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna wykonali ekspertyzę dotyczącą okoliczności upadku z wysokości Stanisława Pyjasa w kamienicy przy ulicy Szewskiej 7, gdzie znaleziono jego zwłoki. Prowadzący śledztwo prokurator zlecił również wykonanie wszechstronnej kwerendy archiwalnej.

– Niezależnie od tej możliwej decyzji o umorzeniu śledztwa, o której dowiaduję się od pana – mówi w rozmowie telefonicznej mecenas Stefan Hambura reprezentujący siostrę Stanisława Pyjasa – będę takim rozwiązaniem zaskoczony. Kiedy poznam pisemne uzasadnienie umorzenia, możliwe, że będę skarżył tę decyzję. Znam akta. Według mnie w tym śledztwie nie zrobiono jeszcze wszystkiego.

Według informacji „Rz" prowadzący śledztwo prokurator IPN miał uznać śmierć Pyjasa za zabójstwo. Ponadto w podjętym przez siebie dochodzeniu ścigał sprawcę bądź sprawców nie tylko zbrodni komunistycznej, ale też zbrodni przeciwko ludzkości. Prokurator przyjął taką kwalifikację czynu, by sprawa, niezależnie od upływu czasu, a nawet umorzenia śledztwa, mogła zostać w każdej chwili podjęta na nowo, ponieważ w świetle prawa zbrodnia przeciwko ludzkości nie przedawnia się.

Taką kwalifikację czynu przyjęto w skierowanym do Sądu Okręgowego w Warszawie akcie oskarżenia przeciwko podejrzanym o udział w tzw. prowokacji na Chłodnej z 1983 r., wymierzonej w księdza Popiełuszkę. Oskarżonych jest trzech byłych funkcjonariuszy MSW.

Pierwsze śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa wszczęto po odnalezieniu jego zwłok 7 maja 1977 r. Prowadził je nieżyjący już dziś prokurator Henryk Sołga, który w uzasadnieniu umorzenia, niecałe trzy miesiące po śmierci studenta, pisał, iż „nastąpiła [ona] w wyniku nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez samego Stanisława Pyjasa".

Dziś wiadomo, że nad pierwszym śledztwem pełną kontrolę sprawowało Biuro Śledcze MSW, które później nadzorowało m.in. sprawę śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka oraz uprowadzenia i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Jak pisano w jednym z szyfrogramów wysłanych 7 maja 1977 r. z warszawskiej centrali do Krakowa, nie chodziło wtedy wcale o oficjalne włączenie się MSW do sprawy, ale o to, „by zapewnić sobie pełną wiedzę i faktyczną odpowiedzialność za sprawę".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie