Śledztwo miałoby się opierać na analizie materiałów archiwalnych. Prace w tym zakresie miałyby zakończyć się do końca listopada.
"Decyzje ws. dalszych kroków zostaną podjęte po tym (śledztwie)" - czytamy w oświadczeniu kancelarii premiera.
Śledztwo ma dotyczyć przede wszystkim działań fińskich ochotników pełniących służbie w dywizji Waffen-SS Wiking.
Decyzja o śledztwie to pokłosie apelu wystosowanego do prezydenta Finlandii, Sauliego Niinisto, przez Efraima Zuroffa z Centrum Szymona Wiesenthala. Zuroff, określany przez jego własne biuro jako "szef łowców nazistów" w 2017 roku prosił prezydenta Finlandii o wszczęcie śledztwa ws. ewentualnych zbrodni wojennych popełnianych przez Finów w czasie wojny.
Teraz kancelaria premiera odpowiada, że prezydent odpowiedział Zuroffowi deklarując, że Finlandia dokona przeglądu działań osób działających w batalionie fińskich ochotników w jednostce Waffen-SS.
Koszt śledztwa ma wynieść nie więcej niż 69 tys. euro. Badacze mają sięgnąć nie tylko do fińskich archiwów, ale również do materiałów archiwalnych z Rosji i Ukrainy.
Fiński historyk Andre Swanström, który badał działania fińskich ochotników służących w Waffen-SS w latach 1941-1943 twierdzi, że widział dowody na to, iż Finowie brali udział w egzekucjach Żydów.
Stojący na czele fińskiego archiwum narodowego Jussi Nuorteva wylicza, że w Waffen-SS służyło ok. 1400 ochotników z Finlandii - ok. 12 z nich wciąż żyje. - Najmłodsi z nich mieli 17 lat, gdy zaciągali się do Waffen-SS, więc dziś mają 95 i więcej lat - dodaje.