W całym kraju rozpoczęły się we czwartek uroczystości związane ze stłumieniem przez komunistów protestów studenckich. Konsekwencją tych wydarzeń stała się nagonka antysemicka. W efekcie z Polski wyjechało 13,7 tys. Polaków o żydowskich korzeniach.

Prezydent Duda podczas wystąpienia dodał, że zryw studencki z 1968 roku był walką o niepodległość bez cenzury. Stwierdził, że studenci protestujący w tamtym czasie są „bohaterami naszej wolności” – niezależnie od tego, jakie obecnie głoszą poglądy.

Odnosząc się do ówczesnej nagonki antysemickiej, przeprosił za ten akt dokonany przez komunistyczne władze. – Patrząc na tę naszą Polskę dzisiejszych czasów, XXI wieku, myślę sobie, co za żal. Co za stratę ponosi dzisiejsza Rzeczpospolita, że wy wszyscy – ci, którzy wyjechali, ci, którzy być może umarli przez tamten 68 rok – że was dzisiaj z nami nie ma, że jesteście elitą inteligencji, ale w innych krajach – podkreślił. Jego przemówienie było przerywane przez grupę Obywateli RP, którzy przyszli na UW z białymi różami.

– Wyrzucenie Żydów z Polski było rozkazem całkowicie moralnie nielegalnym – stwierdziła w trakcie wystąpienia na Dworcu Gdańskim ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. – Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem, jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie – nawet kiedy w kraju prawie nie ma Żydów – powiedziała. – Można przypisać Związkowi Radzieckiemu zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Jednak Marzec ’68 zdarzył się tylko w Polsce – dodała.