"Przyrzekłem sobie, że nie będę komentował twórczości Piotra Zychowicza" - zaczyna swój komentarz Piotr Zaremba. "Ów autor jest wyraźnie zainteresowany rozgłosem, jeśli nie skandalem, co przelicza się potem na zyski z kolejnych produkowanych coraz bardziej gorączkowo tytułów" - dodaje. "Moi dawni koledzy, czy jesteście pewni, że nie jest przekraczana jakaś granica? Czy skandal usprawiedliwia robienie z polskiej historii żałosnego widowiska?" - pyta redakcję tygodnika "Do Rzeczy" Zaremba.
Zychowicz komentował słowa ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza "Polska była jedynym narodem, jedynym państwem, które nigdy nie kolaborowało ani z sowieckim, ani z niemieckim zaborcą, które nie stworzyło podczas drugiej wojny światowej rządu kolaborującego".
"Zychowicz oznajmia: może ma to sens, gdy opisywać relacje z Niemcami. Ale nie z Sowietami. I wytacza dwa oskarżenia: pakt Majski-Sikorski z roku 1941 oraz „kolaborację” AK z Armią Czerwoną w ramach planu "Burza" w roku 1944" - pisze Zaremba i zarzuca, że nie każdy przypadek układu czy kompromisu jest kolaboracją.
"Można pakt Majski-Sikorski krytykować na wiele sposobów (...) Ale Zychowicz wprost porównuje generała Sikorskiego do… Petaina. Bo obaj zawarli pakty – jeden z Hitlerem, drugi ze Stalinem" - pisze Zaremba.
"Ale przecież sędziwy francuski marszałek poddał Niemcom francuską armię. Sikorski nie tylko nikogo nie poddał, ale umożliwił sformowanie armii Andersa, która wyemancypowała się spod władzy Sowietów. Petain administrował Francją pod zwierzchnictwem Niemców" - tłumaczy i dodaje: "A już zupełnie haniebne (nie znajduję innych słów) jest nazywanie „kolaboracją” planu "Burza".