Osoby zatrudnione w sklepach Albert Heijn w Nijmegen miały wrzucać swoje zdjęcia w samej bieliźnie do specjalnej aplikacji tak, by program mógł dobrać odpowiedni dla nich rozmiar uniformu. Dopuszczalnie miały być też zdjęcia w bardzo dopasowanym stroju sportowym. „Poproś kogoś, by pomógł Ci zrobić zdjęcie" – napisano w specjalnym ogłoszeniu.

Pomysł Albert Heijn nie przypadł do gustu nie tylko pracownikom, którzy odmówili przesłania zdjęć, ale także Holenderskiemu Urzędowi Ochrony Danych, który uznał pomysł za "dziwaczny". Urząd wydał specjalne oświadczenie w którym stwierdził, że firma nie może wymagać takich zdjęć od swoich pracowników i ma w inny, mniej kontrowersyjny sposób określić niezbędny rozmiar uniformów dla poszczególnych pracowników.

Całą sprawę opisał też dziennik NRC Handelsblad. A w mediach społecznościowych wybuchł mały skandal - informuje BBC. Większość internautów uznała pomysł sieci za co najmniej głupi i przesyłała "swoje" zdjęcia do przymiarki.

Siec handlowa w końcu zrezygnowała z pomysłu, tłumacząc, że aplikacja miała pomóc w sprawnym zamawianiu i dopieraniu uniformów dla ponad 100 tys. pracowników Albert Heijn. Przedstawiciele sieci podkreślili, że aplikacja była programem pilotażowym a dodawanie do niej zdjęć było "całkowicie dobrowolne". Przyznali jednak, że cały eksperyment okazał się dość "niefortunny" i przeprosili wszystkich pracowników za zamieszanie.