– Sytuacja w branży luksusu jest najgorsza od dekady. Jeśli Polacy się bogacą, to w butikach tego nie widać – mówi przedstawiciel jednej z marek. Według nieoficjalnych informacji „Rz" kłopoty ze znalezieniem chętnych do wynajmu stołecznych salonów mają inwestorzy Hotelu Europejskiego oraz budynku Ethos na pl. Trzech Krzyży. – Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma markami premium. Efekty są na tyle satysfakcjonujące, że do końca roku będziemy mogli ogłosić pierwsze, które znajdą się w budynku Ethos – mówi Maciej Zajdel, członek zarządu Kulczyk Silverstein Properties.
Na rynku mówi się, że deficyt klientów zaczyna odczuwać ekskluzywny dom handlowy Vitkac z butikami Louis Vuitton czy Gucci. Jego właściciele – rodzina Likusów – nie chcą jednak komentować rynkowych spekulacji.
– Konsumenci nie biednieją, ale zmieniają styl wydawania pieniędzy. Mentalnie jest nam bliżej do Berlina niż do Moskwy, zatem ostentacja i epatowanie luksusem nigdy nie były w cenie – mówi Grzegorz Łaptaś, dyrektor w dziale doradztwa biznesowego PwC.
To też efekt relatywnie nielicznej klasy średniej – w grupie zamożnych i bogatych jest ok. 1 mln osób, ale za takich uważa się zarabiających od 7,1 tys. zł brutto miesięcznie. Jednak oni nie będą robić zakupów w luksusowych butikach. Zmiany w podatkach spowodują, że w najbliższym czasie ta grupa nie będzie rosnąć.
Rynek zmienia też nowa oferta sieci, dotychczas uważanych za mistrzów niskich cen. Lidl i Biedronka stale rozwijają ofertę towarów premium – od win i żywości po współpracę ze znanymi markami, takimi jak Maciej Zień czy Wittchen. Lidl w sezonie świątecznym 2015 r. sprzedawał np. porcelanę Villeroy & Boch.