– Pozycja Facebooka jest w Polsce na tyle silna, że nasz kraj ma szanse znaleźć się w kolejnej grupie państw, w których Marketplace zostanie uruchomiony – twierdzi nasze źródło. Inna osoba z branży mówi, że prace nad wprowadzeniem usługi trwają, a start nastąpi najwcześniej na początku 2017 r.
Kto się boi?
– Marketplace w najbliższych miesiącach trafi na więcej rynków. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy znajdzie się wśród nich Polska – twierdzi enigmatycznie biuro prasowe Facebooka w Polsce. Amerykańska centrala na nasze pytania z kolei nie odpowiedziała.
Facebook nie narzeka na brak powodzenia, to druga pod względem popularności witryna internetowa w Polsce. Według badań Gemius/PBI we wrześniu skorzystało z niej 21,2 mln internautów, więcej przyciągnęła tylko wyszukiwarka Google'a. Facebook ma też 12,3 mln użytkowników z urządzeń mobilnych i pod tym względem jest również wiceliderem rynku.
Marketplace wejdzie na rynek, na którym dominuje serwis Allegro, udostępniający miejsce na swoim serwisie wielu e-sklepom. – Podstawową cechą Marketplace, która odróżnia to rozwiązanie od eBaya, Amazona czy Allegro, jest oparcie się na społeczności lokalnej. W założeniu Facebook ma trzymać się społecznego charakteru serwisu i zachęcać ludzi, aby handlowali miejscowo. Ma to o tyle sens, że wiele rzeczy używanych lepiej jest obejrzeć i dotknąć, aby podjąć decyzję, a skala działania Facebooka jest na tyle duża, że ofert lokalnych będzie sporo – mówi prof. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego. Jego zdaniem nowa usługa zagospodaruje niszę, w której działa raczej eBay, a nie Amazon.
– Patrząc szerzej, ruch Facebooka to wejście na kolejne pole, zajmowane przez mniejszych konkurentów. W ostatnich dniach uruchomił także osobną aplikację do planowania wydarzeń, w której zapraszać można nawet osoby bez konta na Facebooku. A w najbliższym czasie udostępni narzędzia do zarządzania wirtualnymi zespołami. Szykują się naprawdę ciekawe przetasowania – dodaje Jemielniak.