Pandemia wywraca do góry nogami zwyczaje zakupowe Polaków, nawet w kategoriach, w których dotąd zmieniało się niewiele. W efekcie choć konsumenci długo nie chcieli się przekonać do kupowania produktów spożywczych online, to z powodu wirusa i ograniczeń na zakupach wielu postawiło na taką opcję.
Czytaj także: Polacy szturmują e-sklepy. Największy wzrost w Europie
Efekt jest ogromny, jak wynika z danych firmy GfK Polonia, w pierwszym półroczu 33 proc. gospodarstw domowych kupiło podstawowe produkty spożywcze czy chemiczne w internecie, co oznacza wzrost ich liczby o ponad 50 proc. Dodatkowo ich wydatki w tym kanale zwiększyły się aż o 53 proc., zostawiając daleko w tyle inne rodzaje sklepów. Nawet zawsze niemające konkurencji dyskonty mogą się pochwalić wzrostem wydatków konsumentów w tym kanale jedynie o 18 proc. Zyskują też osiedlowe supermarkety i małe sklepy.
– Od początku pandemii kwestia bezpieczeństwa staje się coraz bardziej istotnym czynnikiem wyboru miejsca robienia zakupów, a e-commerce osiągnął już 1,5 proc. udziału w rynku – mówi Michał Maksymiec, dyrektor ds. współpracy z sieciami detalicznymi panelu gospodarstw domowych GfK Polonia. – Chociażby w dyskontach zakupy przebiegają w szybki i sprawny sposób, co także pozytywnie wpływa na doświadczenia konsumentów – dodaje.
Rosnące znaczenie bezpieczeństwa przekłada się również na mniejszą liczbę wizyt w sklepach. Częstotliwość odwiedzin w pierwszym półroczu br. spadła 12 proc. w ujęciu rocznym.