Sieci handlowe ekspresowo zapłaciły. Wystarczyła kontrola

Choć zaległe faktury największych graczy rynku żywności sięgały miliarda złotych, wystarczyły trzy dni, by spłacili 400 mln zł.

Aktualizacja: 04.06.2020 06:40 Publikacja: 03.06.2020 21:00

Sieci handlowe ekspresowo zapłaciły. Wystarczyła kontrola

Foto: Adobe Stock

Niezwykłą skutecznością okazała się kontrola blisko stu największych podmiotów w branży spożywczej i handlowej w wykonaniu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Choć łączne zaległości 70 firm sięgały miliarda zł, po kontakcie ze strony urzędu aż 400 mln zostało spłacone niemal od ręki, bo w ciągu trzech dni. Nie płacili i przetwórcy, i mleczarnie, ale największymi dłużnikami były – sieci handlowe.

Duży może więcej

– Widzimy, że suma zaległości płatniczych, czyli tych po terminie wynikającym z faktur, wyniosła prawie miliard złotych – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Urząd wszczął postępowanie przed miesiącem i poprosił wprost o wskazanie istniejących opóźnień, terminów zapłaty i pokazanie faktur. Stąd miał precyzyjny obraz masowego, jak to określili eksperci, „nieformalnego kredytu kupieckiego".

Czytaj także: Producenci żywności i sklepy pod lupą UOKiK

– W ciągu kilku dni łączna wartość natychmiast spłaconych faktur sięgnęła 400 mln zł – dodaje Chróstny. Po interwencji urzędu 20 firm zapłaciło faktury od ręki, kolejne 37 firm spłaciło część zaległości – łącznie ponad 15 tys. zaległych faktur na 400 mln zł. – Nie zaakceptujemy sytuacji, gdy trzy największe podmioty generują zator w sektorze na kwotę prawie 460 mln zł, a 20 proc. kontrolowanych podmiotów odpowiada za 93 proc. zaległości płatniczych – mówi Chróstny. Urząd zaczął od największych graczy, którzy narzucają praktyki rynkowe, ale już rozszerzył kontrolę na następne firmy i zapowiedział weryfikowanie płatności w kolejnych miesiącach.

Czytaj także: Niedziele handlowe 2020. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2020 roku

Które firmy nie płaciły dostawcom, tego UOKiK na razie zdradzić nie chce. Wiadomo, że chodzi o największych graczy – sieci handlowe, przetwórców i mleczarnie. Sektor żywności w czasie koronawirusa był stosunkowo najmniej dotknięty ograniczeniami lockdownu, więc jego płynność finansowa ucierpiała relatywnie najmniej.

Nieformalny kredyt

Jak tłumaczą eksperci sektora handlu, firmy nie płacą, by skorzystać z nieformalnego kredytu kupieckiego, co ma być w Polsce powszechną praktyką w gospodarce, nie tylko handlu. Zdaniem rozmówców „Rz", którzy od lat obserwują wielki handel, strony często umawiają się po cichu na późniejszą płatność, w zamian za np. lepsze ceny. Kontrola urzędu wywołuje więc mieszane uczucia, czy nie jest to polowanie na duże firmy. – Miliard złotych to bardzo dużo, więc w dużej części ta praktyka to również przyciskanie partnera do ściany w okresie koronawirusa, gdy zamknęły się zarówno granice dla eksportu, jak i zablokowana została gastronomia – mówią rozmówcy „Rz".

– Dostawcy borykają się z zatorami od 25 lat, to jest bolączka, która podwyższa koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa, bo muszą brać kredyt kupiecki na uregulowanie własnych zobowiązań, by zapłacić dostawcom surowców, opakowań, pracownikom – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Jego zdaniem zatory mogły w przeszłości doprowadzić do wielu bankructw, a w pandemii banki dużo ostrożniej udzielają kredytów kupieckich. Jednak jeśli groźba kar (do 3 proc. przychodów) spowodowała, że i tak spłacono jedynie 40 proc., to przyczyny zatorów mogą być głębsze – to także zablokowanie gastronomii, która spowodowała spadki zamówień do 98 proc.

– UOKiK powinien uważnie przyjrzeć się, jakie warunki spowodowały, że dana firma nie zapłaciła na czas swoim dostawcom, i czy na pewno jest to przejaw wykorzystywania przewagi kontraktowej – dodaje Gantner.

Niezwykłą skutecznością okazała się kontrola blisko stu największych podmiotów w branży spożywczej i handlowej w wykonaniu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Choć łączne zaległości 70 firm sięgały miliarda zł, po kontakcie ze strony urzędu aż 400 mln zostało spłacone niemal od ręki, bo w ciągu trzech dni. Nie płacili i przetwórcy, i mleczarnie, ale największymi dłużnikami były – sieci handlowe.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale