Niedzielny zakaz coraz mocniej bije w sklepy

Zgodnie z oczekiwaniami analityków wyniki kwartalne detalistów są słabe. Koszt utrzymania obrotów przynajmniej na wcześniejszym poziomie okazuje się coraz wyższy.

Publikacja: 28.04.2019 21:00

Niedzielny zakaz coraz mocniej bije w sklepy

Foto: Adobe Stock

Na rynku widać, że wpływ zakazu handlu na wyniki dużych firm jest mocniej zauważalny, ale jeszcze długo dane nie będą w pełni porównywalne. Powód: ruchoma Wielkanoc. W 2018 r. związane z nią wydatki przypadły w pierwszym kwartale, a w tym roku – w drugim. Na dodatek ustawa o niedzielnym handlu obowiązuje od marca 2018 r., co utrudnia porównywanie kwartalnych wyników.

Niemniej pewne trendy już widać. Jak podała w giełdowym komunikacie portugalska grupa Jeronimo Martins, w pierwszym kwartale 2019 r. sprzedaż Biedronki wzrosła tylko 2 proc. – licząc w złotych. W euro spadła jednak 0,8 proc. Porównując sprzedaż w sklepach otwartych co najmniej od roku, także była niższa niż w 2018 r. i spadła 1,1 proc., do niemal 2,9 mld euro.

Czytaj także: Zakupy w majówkę. Kiedy sklepy będą otwarte? 

Dane są zgodne z oczekiwaniami analityków z Haitong Banku, którzy prognozowali, że Biedronka pokaże za pierwszy kwartał płaską sprzedaż w porównaniu z tym samym okresem 2018 r. W przypadku wskaźnika EBITDA prognozowany jest spadek o 4,5 proc., a dla zysku netto o 16 proc.

– Wszystkie nasze spółki zanotowały dobre wyniki, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i zyskowność. To ma znaczenie, biorąc pod uwagę negatywny efekt kalendarza i dodatkowe dni niedzielnego zakazu handlu w Polsce. Jestem przekonany o naszej zdolności do przezwyciężenia wyzwań i dalszego wzrostu ponad rynek na resztę 2019 r. – wyjaśnia Pedro Soares Dos Santos, prezes Jeronimo Martins.

Niemniej sytuacja największego detalisty w kraju pokazuje, w jakim kierunku idą zmiany. W pierwszym kwartale Biedronka otworzyła tylko osiem nowych sklepów oraz jednocześnie zamknęła sześć. Powiększenie sieci w trzy miesiące o dwa sklepy netto to jak na tę firmę wynik bardzo niski. Oczywiście wszystko może się zmienić w kolejnych miesiącach, a firma zapowiedziała już wcześniej, że postawi na mniejsze formaty sklepów, które mają odpowiadać za 30 proc. inwestycji.

Z kolei Carrefour podał w komunikacie giełdowym, że w pierwszym kwartale jego sprzedaż porównywalna wzrosła o 3 proc. W sumie przychód sieci w Polsce wyniósł 494 mln euro, jednak był niższy niż rok temu – włączając paliwa przy obecnym poziomie kursów walutowych o 3,4 proc., a przy ich stałym poziomie 0,6 proc.

Trudno powiedzieć, jak sytuacja może się kształtować dalej. Tesco wyniki dopiero poda, ale i tak za inny okres, rok obrachunkowy firmy skończył się w lutym. Lidl czy Kaufland wyników kwartalnych nie podają, ale wiadomo już, że sytuacja na rynku będzie trudniejsza.

– Walka o utrzymanie poziomu obrotów będzie po prostu coraz kosztowniejsza. Chodzi nie tylko o Warkę na promocje, ale także zapewnianie klientom coraz lepszych produktów, także pod marką własną, w atrakcyjnej cenie – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego. – Sytuacja gospodarcza jeszcze może to utrudnić, np. gdy susza spowoduje wzrost cen owoców i warzyw, presja na obniżanie cen będzie jeszcze silniejsza – dodaje. Zdaniem eksperta duże sieci, z Biedronką na czele, mają po prostu bufor w postaci marży, jaką generowały wcześniej, i mogą z niej schodzić, co już widać.

Haitong Bank optymistycznie ocenia perspektywy rozwojowe sieci w kolejnych miesiącach, choćby z powodu zapowiedzianych przez rząd programów społecznych, które mogą być w sumie warte nawet 40 mld zł. Czy zyskają na nich wszyscy? To się dopiero okaże.

Na razie pojawiają się kolejni chętni do tego, aby zaistnieć na naszym rynku. Zmagająca się od dłuższego czasu z problemem sieć Piotr i Paweł poinformowała, że znalazła inwestora w postaci grupy Spar z RPA. Ta firma jest obecna na całym świecie, w Polsce marka była znana z sieci franczyzowej. Piotr i Paweł po zamknięciu części sklepów i sprzedaży placówek także do sieci Biedronka czy Carrefour podał, że wstępna umowa między stronami będzie podpisana w ciągu najbliższych tygodni, po czym zostanie złożony stosowny wniosek do prezesa UOKiK.

Na rynku widać, że wpływ zakazu handlu na wyniki dużych firm jest mocniej zauważalny, ale jeszcze długo dane nie będą w pełni porównywalne. Powód: ruchoma Wielkanoc. W 2018 r. związane z nią wydatki przypadły w pierwszym kwartale, a w tym roku – w drugim. Na dodatek ustawa o niedzielnym handlu obowiązuje od marca 2018 r., co utrudnia porównywanie kwartalnych wyników.

Niemniej pewne trendy już widać. Jak podała w giełdowym komunikacie portugalska grupa Jeronimo Martins, w pierwszym kwartale 2019 r. sprzedaż Biedronki wzrosła tylko 2 proc. – licząc w złotych. W euro spadła jednak 0,8 proc. Porównując sprzedaż w sklepach otwartych co najmniej od roku, także była niższa niż w 2018 r. i spadła 1,1 proc., do niemal 2,9 mld euro.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji