Na rynku widać, że wpływ zakazu handlu na wyniki dużych firm jest mocniej zauważalny, ale jeszcze długo dane nie będą w pełni porównywalne. Powód: ruchoma Wielkanoc. W 2018 r. związane z nią wydatki przypadły w pierwszym kwartale, a w tym roku – w drugim. Na dodatek ustawa o niedzielnym handlu obowiązuje od marca 2018 r., co utrudnia porównywanie kwartalnych wyników.
Niemniej pewne trendy już widać. Jak podała w giełdowym komunikacie portugalska grupa Jeronimo Martins, w pierwszym kwartale 2019 r. sprzedaż Biedronki wzrosła tylko 2 proc. – licząc w złotych. W euro spadła jednak 0,8 proc. Porównując sprzedaż w sklepach otwartych co najmniej od roku, także była niższa niż w 2018 r. i spadła 1,1 proc., do niemal 2,9 mld euro.
Czytaj także: Zakupy w majówkę. Kiedy sklepy będą otwarte?
Dane są zgodne z oczekiwaniami analityków z Haitong Banku, którzy prognozowali, że Biedronka pokaże za pierwszy kwartał płaską sprzedaż w porównaniu z tym samym okresem 2018 r. W przypadku wskaźnika EBITDA prognozowany jest spadek o 4,5 proc., a dla zysku netto o 16 proc.
– Wszystkie nasze spółki zanotowały dobre wyniki, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i zyskowność. To ma znaczenie, biorąc pod uwagę negatywny efekt kalendarza i dodatkowe dni niedzielnego zakazu handlu w Polsce. Jestem przekonany o naszej zdolności do przezwyciężenia wyzwań i dalszego wzrostu ponad rynek na resztę 2019 r. – wyjaśnia Pedro Soares Dos Santos, prezes Jeronimo Martins.