Tesco w ogłoszonych w środę wynikach finansowych za ostatni rok finansowy, kończący się w lutym 2017 r., nie ma dobrych informacji dla swoich polskich partnerów i pracowników. Przychody firmy spadły o 3 proc. do 10,8 proc., a sieć sprzedaży skurczyła się o 11 sklepów.
Powierzchnia sprzedaży skurczyła się o 110 tys. stóp kw. (ok. 10,2 tys. mkw.) – 85 tys. przypadło na zamykane lokale, a reszta na ograniczanie powierzchni sprzedaży w hipermarketach, które nadal działają na mniejszych powierzchniach.
Na ten rok Tesco w sprawozdaniu zapowiada jeszcze mocniejsze cięcia. W sumie powierzchnia sprzedaży ma się skurczyć o 357 tys. stóp kw. (ok. 33,2 tys. mkw.) – niemal po równo rozłoży się to na zamykane lokale oraz ograniczanie powierzchni hipermarketów, które będą nadal działały. Firma nie podaje, o ile w związku z tym spadnie jej zatrudnienie – nowe sklepy nie są planowane.
– W ramach ciągłej pracy nad poprawą wyników naszego portfolio sklepów, analizujemy wyniki handlowe niewielkiej liczby sklepów w Polsce – mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco. – W przypadku ewentualnej decyzji o zamknięciu któregoś ze sklepów, naszym priorytetem będzie w pierwszej kolejności poinformowanie o tym naszych pracowników i zapewnienie im odpowiedniego wsparcia – dodaje.
Firma w ostatnim czasie nie tylko ogranicza skalę działalności w tradycyjnych punktach, ale również w przypadku e-sklepu, który zniknął z kilku lokalizacji.