Po papierze pora na drożdże. Ciągle szalejemy na zakupach

Nabiał, drożdże, mąka to przeboje ostatniego tygodnia marca. W miarę postępu epidemii Polacy kupują co innego, gdzie indziej i w inny sposób.

Aktualizacja: 08.04.2020 06:45 Publikacja: 07.04.2020 21:00

Po papierze pora na drożdże. Ciągle szalejemy na zakupach

Foto: Adobe Stock

Przede wszystkim Polacy zaczęli kupować żywność bliżej domu. W dobie pandemii koronawirusa stracili ochotę na dłuższe podróże, a małe sklepy w sąsiedztwie sprzedają więcej żywności.

Wynika to z badań paragonów fiskalnych przeanalizowanych przez Comp Platforma Usług. Dzięki swojej platformie m/platform ściągnęła ona wyniki sprzedaży z ponad 4,6 tys. małych sklepów. Przede wszystkim małe sklepy więcej sprzedają, wartość koszyka zakupowego wzrosła w nich już z 18,5 zł przed rokiem do ok. 26 zł dziś. Podczas początkowej gorączki zakupowej, która nastała w 11. tygodniu roku, klienci wymietli z półek sławny już papier toaletowy. Sprzedaż żywności suchej wzrosła wtedy o 310 proc., konserw mięsnych o 192 proc., mydło zanotowało skok o 192 proc. w porównaniu ze średnią sprzedażą z lutego. Wśród alkoholi piwo i wódka rosły dość spokojnie, o 11 i 19 proc., za to spirytus skoczył o 567 proc.

Czytaj także: Rząd przykręca śrubę: Sklepy szykują się na najazd klientów

W kolejnym tygodniu panika wygasała, by w ostatnim tygodniu marca (23–29 marca) przynieść pewną zmianę potrzeb. Klienci coraz rzadziej robią zakupy – widać to po spadającej liczbie paragonów – natomiast gdy już wyjdą z bezpiecznych domów, kupują więcej świeżej żywności. I tak, najwięcej wzrósł koszyk zakupowy dla nabiału, klienci kupowali go średnio o 31 proc. więcej niż w lutym, podczas zakupów mydła kupowali go o 25 proc. więcej i o 20 proc. więcej wyrobów piekarskich. Tu królują składniki do pieczenia: drożdże odnotowały wzrost sprzedaży aż o 110 proc., a sprzedaż mąki wzrosła o 47 proc. i klienci kupują ją 17,3 proc. częściej.

Używki nie notują spektakularnych spadków czy zwyżek. Papierosy utrzymują swoją sprzedaż, klienci kupują je nieco rzadziej – za to nieco więcej; najlepiej radzi sobie piwo, które notuje wzrost sprzedaży o 14 proc. wobec średniej sprzedaży w lutym. Jego sprzedaż w marcu stopniowo wzrastała. Odwrotnie pozostałe alkohole – w 11. tygodniu roku sprzedaż wódki wzrosła o 19 proc. wobec lutego, a w kolejnych tygodniach różnica wynosiła tylko 5 i 4 proc.

Czytaj także: Sklepy ułatwiają zakupy. Zamówienie nawet w godzinę

Analitycy podkreślają jednak wagę tego, że konsumenci wrócili do bliskich małych sklepów po coraz bardziej zróżnicowane zakupy, co jest odwróceniem trendu z ostatnich lat, gdy po duże zakupy żywności Polacy jeździli do dyskontów. – Oznacza to, że konsumenci dużo bardziej polegają na bliskich sklepach, a jeżeli sytuacja kryzysowa się przedłuży, to ten trend może w ogóle zmienić nawyki kupujących – komentuje Tomasz Jasinkiewicz, wiceprezes Comp Platforma Usług.

Zbliżone wnioski płyną z badań Nielsena. Choć wartość sprzedaży koszyka spadła w ujęciu rocznym o 8 proc., to z 12. na 13. tydzień roku wzrosła o 8 proc. W tym czasie sprzedaż internetowa skoczyła aż o 23 proc., a najmocniej straciły kosmetyki. Klienci, nie wychodząc z domu, zaczęli kupować o 61 proc. mniej kosmetyków do twarzy i o jedną czwartą mniej wody oraz ryb.

– Trend spadkowy mogą odwrócić nadchodzące święta. Pozostajemy w domach, częściej gotujemy i pieczemy chleb, co potwierdza m.in. kilkusetprocentowy wzrost sprzedaży drożdży – mówi Ewa Rybołowicz, dyrektor ds. współpracy z sieciami handlowymi Nielsen Connect.

Rykoszetem zwiększone zakupy odbijają się na bankach żywności. W sklepach marnuje się mniej żywności, więc zbiórki wymagają odwiedzin większej liczby sklepów, natomiast przez nagły kryzys wzrosła liczba osób w potrzebie. Potrzeby BŻ gwałtownie wzrosły, bo banki dostarczają też żywność osobom na kwarantannie, i by zdobyć dodatkowe środki, uruchomiły już zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl pod hasłem „Pomaganie na przetrwanie".

Przede wszystkim Polacy zaczęli kupować żywność bliżej domu. W dobie pandemii koronawirusa stracili ochotę na dłuższe podróże, a małe sklepy w sąsiedztwie sprzedają więcej żywności.

Wynika to z badań paragonów fiskalnych przeanalizowanych przez Comp Platforma Usług. Dzięki swojej platformie m/platform ściągnęła ona wyniki sprzedaży z ponad 4,6 tys. małych sklepów. Przede wszystkim małe sklepy więcej sprzedają, wartość koszyka zakupowego wzrosła w nich już z 18,5 zł przed rokiem do ok. 26 zł dziś. Podczas początkowej gorączki zakupowej, która nastała w 11. tygodniu roku, klienci wymietli z półek sławny już papier toaletowy. Sprzedaż żywności suchej wzrosła wtedy o 310 proc., konserw mięsnych o 192 proc., mydło zanotowało skok o 192 proc. w porównaniu ze średnią sprzedażą z lutego. Wśród alkoholi piwo i wódka rosły dość spokojnie, o 11 i 19 proc., za to spirytus skoczył o 567 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie
Handel
Drożyzna zmienia gusta konsumentów w Polsce. Cena ma znaczenie
Handel
Polacy pokochali diamenty. Jubilerzy zacierają ręce
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Handel
Koniec z alkoholem na stacjach benzynowych? Premier Tusk rozważa ten pomysł