Dlaczego Tesco przegrywa?

Tesco zwalnia pracowników, zamyka sklepy. W tych, które zostały, likwiduje stoiska ze świeżą i zdrową, czyli droższą żywnością. Czyli robi dokładnie na odwrót, niż największa konkurencja tej sieci – niemieckie Lidl i Aldi.

Aktualizacja: 29.01.2019 18:44 Publikacja: 29.01.2019 12:11

Dlaczego Tesco przegrywa?

Foto: Bloomberg

Tesco traci także klientów z powodu pogarszających się nastrojów konsumentów, bo idzie brexit. Tyle że dlaczego w takim razie nie jest tak, że przestają oni kupować droższą żywność, tylko idą do niemieckiej konkurencji? 

W ostatni poniedziałek Tesco poinformowało o drastycznym ograniczeniu zatrudnienia. Jak pisał wcześniej „Daily Mail”, miało to być nawet 15 tys. pracowników, teraz jest możliwe, że skończy się na 9 tys. zwolnionych. Ale — jak uważa Andrea Felsted, dziennikarka Bloomberga, a wcześniej „Financial Times” — tak głębokie cięcia pogłębiają tylko złe nastroje i powodują awersję do sieci. „Tak głębokie cięcie tylko zwiększy obawy związane z brexitem ” — pisze Andrea Felsted.

Podobno jest możliwość, że około połowa ze zwalnianych pracowników brytyjskiej sieci dostanie ofertę pracy w innych miejscach. Tylko że nikt ich nie poinformował od kiedy i gdzie.

Czytaj także: Tesco pod ścianą, zamyka w Polsce aż 32 sklepy 

Lidl i Aldi też nie mają dzisiaj łatwego życia w Wielkiej Brytanii, ale w odpowiedzi na kłopoty Tesco poszły w drugą stronę: zwiększyły swoją ofertę, także Deluxe, znaną z Polski. Półki w sklepach niemieckiego dyskontu zapełniły dobre droższe wina, ale po bardzo rozsądnych cenach (bo działa prawo skali), pojawiły się indyjskie przysmaki i dania gotowe, sezonowane steki. I wszystko się sprzedaje.

W strategii Tesco wygrało cięcie kosztów, bo nowy prezes Dave Lewis, nazywany także „Drastycznym Davidem”, chce zrobić wszystko, aby w 2020 roku osiągnąć marżę zysku w wysokości 3,5-4 proc. i oszczędzić 1,5 mld funtów. Stąd tak drastyczne cięcia.

Lewis powtarza dokładnie te same manewry, które sprawdziły się, kiedy był szefem Unilevera. Wszystkie posunięcia mają ten jeden cel: zwiększyć zysk. Analitycy segmentu handlu detalicznego ostrzegają: ta strategia, realizowana w tak szybkim tempie może odnieść odwrotne skutki. A dla Lidla i Aldi mają inną radę: nie rozwijajcie się zbyt szybko. Aldi jednak jakby tego nie słyszał. Rok temu zapowiedział, że do roku 2022 przyjmie nie mniej niż 8 tys. nowych pracowników. I brexit, i inne oznaki spowolnienia gospodarczego nie miały żadnego wpływu na tę decyzję. W swoim ostatnim raporcie dotyczącym handlu detalicznego w Wielkiej Brytanii analitycy HSBC uważają, że jeśli Lewis osiągnie 3,6 proc. marżę, to może być i tak duży sukces. Tesco ma w tej chwili w Wielkiej Brytanii 27,4 proc. udziału w rynku, Lidl i Audi wspólnie 15 proc., o 80 proc. więcej niż w 2013, czyli wówczas, gdy zaczęły swoją ekspansję na tym rynku. I to, co straciło Tesco, zyskały sieci niemieckie.

Czytaj także: Sieci handlowe ostrzegają: brexit bez umowy to puste półki w sklepach 

Tyle że Aldi i Lidl sprzedają swoje luksusowe artykuły na wydzielonych półkach, a nie w stoiskach obsługiwanych przez specjalnych sprzedawców, gdzie w Wielkiej Brytanii najczęściej klientami byli emeryci kupujący np. dwa plasterki szynki. Wielkim sukcesem natomiast okazało się sprzedawanie przez Lidla świeżego pieczywa, tyle że znów: potrzebni byli piekarze, a nie ekspedienci.

Tesco już ma za sobą falę wielkich oszczędności. Tyle że wcześniej pieniądze były potrzebne na otwieranie nowych sklepów, także zagranicą. Efekty oszczędności były nie do końca przewidziane, bo nagle okazało się, że skoro w sklepach jest mniej personelu, to również zabrakło sprzątaczy i zrobiło się brudno. Klienci byli oburzeni. Dave Lewis zamierza zwolnić przynajmniej 3 proc. zatrudnionych w sieci. W samej Wielkiej Brytanii i Irlandii zatrudnia dzisiaj 324 tys. W Polsce – 30 tys.

Także brytyjska konkurencja Tesco obrała inną strategię. WmMorrisons Supermarkets PLC zwiększył ofertę gotowych dań i promuje je na swojej wydzielonej Market Street. I dobrze trafił. Z kolei Sainsbury, mimo niepewności na rynku, nie zrezygnował z przejęcia sieci Asda.

Tesco traci także klientów z powodu pogarszających się nastrojów konsumentów, bo idzie brexit. Tyle że dlaczego w takim razie nie jest tak, że przestają oni kupować droższą żywność, tylko idą do niemieckiej konkurencji? 

W ostatni poniedziałek Tesco poinformowało o drastycznym ograniczeniu zatrudnienia. Jak pisał wcześniej „Daily Mail”, miało to być nawet 15 tys. pracowników, teraz jest możliwe, że skończy się na 9 tys. zwolnionych. Ale — jak uważa Andrea Felsted, dziennikarka Bloomberga, a wcześniej „Financial Times” — tak głębokie cięcia pogłębiają tylko złe nastroje i powodują awersję do sieci. „Tak głębokie cięcie tylko zwiększy obawy związane z brexitem ” — pisze Andrea Felsted.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji