Rząd nie odpuści 500+

Program wyciągnął wielu Polaków z biedy, ale nie taki był jego główny cel.

Aktualizacja: 27.12.2016 20:15 Publikacja: 27.12.2016 18:58

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Polacy są zadowoleni z programu 500+, bo dotychczas żaden rząd nie dał im do ręki po 500 zł na dziecko, prawie nie zaglądając im do portfela ani nie pytając, na co wydadzą te pieniądze. W sumie w tym roku do 2,74 mln polskich rodzin trafi 17 mld zł, a w 2017 r. – 23 mld zł. Wsparcie otrzymuje 3,79 mln dzieci, czyli połowa wszystkich pociech, które nie ukończyły 18 lat.

Program miał wesprzeć rodziny w wychowywaniu dzieci. – Widzimy, że Polacy świetnie wydają te pieniądze – mówi „Rzeczpospolitej" Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. – Zjawisko marnotrawienia jest marginalne. Biorąc zaś pod uwagę większą liczbę kobiet w ciąży, to mamy pierwsze oznaki spełnienia celu pronatalistycznego – dodaje. Chodzi o dane NFZ, z których wynika, że do października tego roku zarejestrowano o 14,5 tys. więcej ciąż niż w tym samym okresie 2015 r.

Zmniejszył się też poziom ubóstwa, szczególnie rodzin wielodzietnych. Jak szacuje Bank Światowy, liczba dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszyła się o 70 proc. i spadła do ok. 187 tys. z 623 tys. w 2015 r.

Ale program 500+ ma też skutki uboczne. To przede wszystkim negatywny wpływ na aktywność zawodową kobiet, co szkodzi gospodarce borykającej się z problemem braku rąk do pracy. – Już widzimy, że rośnie liczba osób, które nie pracują, bo poświęcają się rodzinie, od stycznia do września zwiększyła się ona o 144 tys. – zauważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

Pomoc omija też sporą liczbę rodzin z jednym dzieckiem, które potrzebują publicznego wsparcia, ale nie łapią się na kryterium dochodowe – podkreśla Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Za to bardzo zamożne rodziny z dwójką dzieci i więcej otrzymują pomoc, choć dla nich nie ma ona większego znaczenia – dodaje. Dlatego ekonomiści postulują zmiany w programie 500+. Ministerstwo Rodziny i Pracy w marcu ma przedstawić przegląd programu 500+ po pierwszym roku jego funkcjonowania, ale główne zasady – 500 zł na każde drugie dziecko i 500 zł na pierwsze dziecko, jeśli dochody na osobę nie przekraczają 800 zł – mają pozostać bez zmian.

Nieoficjalnie wiemy, że rząd zastanawia się nad powrotem do łączenia dodatków na dzieci z innymi zasiłkami. Gdyby tak się stało (dodatki na dzieci byłyby wliczane do kryterium dochodowego uprawniającego do innych świadczeń), część rodzin mogłaby utracić prawo np. do zasiłków rodzinnych. Ale za to oszczędności wyniosłyby 2–3 mld zł.

Polacy są zadowoleni z programu 500+, bo dotychczas żaden rząd nie dał im do ręki po 500 zł na dziecko, prawie nie zaglądając im do portfela ani nie pytając, na co wydadzą te pieniądze. W sumie w tym roku do 2,74 mln polskich rodzin trafi 17 mld zł, a w 2017 r. – 23 mld zł. Wsparcie otrzymuje 3,79 mln dzieci, czyli połowa wszystkich pociech, które nie ukończyły 18 lat.

Program miał wesprzeć rodziny w wychowywaniu dzieci. – Widzimy, że Polacy świetnie wydają te pieniądze – mówi „Rzeczpospolitej" Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. – Zjawisko marnotrawienia jest marginalne. Biorąc zaś pod uwagę większą liczbę kobiet w ciąży, to mamy pierwsze oznaki spełnienia celu pronatalistycznego – dodaje. Chodzi o dane NFZ, z których wynika, że do października tego roku zarejestrowano o 14,5 tys. więcej ciąż niż w tym samym okresie 2015 r.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie