- Jednym z bezpośrednich następstw zmian klimatu i globalnego ocieplenia jest wzrost częstotliwości i intensywności występowania katastrof naturalnych. Dodatkowo rozwój gospodarczy powoduje wzrost ryzyka, ponieważ zwiększa się wartość majątku prywatnego i publicznego. Wzrasta też liczba ludności na świecie. Dlatego w przypadku wystąpienia katastrofy naturalnej mamy do czynienia z nienotowanymi wcześniej stratami ludzkimi i materialnymi – wynika z pierwszego raportu klimatycznego przygotowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.
Czytaj także: Solidarność potrzebna dla klimatu
Więcej katastrof, strat i ofiar
W ciągu ostatniej dekady wzrosła średnia roczna liczba katastrof naturalnych (z 447 do 556), strat finansowych (ze 104 do 123 mld dol.) i ludzkich (z 26,9 do 31,4 tys. ofiar śmiertelnych) na świecie w porównaniu ze średnią dla ostatnich 30 lat. W ciągu ostatnich 10 lat średnio 33,8 proc. strat finansowych objętych było ubezpieczeniem. Stanowi to niewielki wzrost wobec wartości dla 30 lat wynoszącej 30,7 proc. Zeszły rok przyniósł szczególnie duże straty materialne sięgające 335 mld dol., głównie za sprawą huraganów Harvey, Irma i Maria w USA i na Karaibach.
Autorzy raportu piszą też, że światowa luka ubezpieczeniowa związana z katastrofami naturalnymi sięgała w 2017 r. 195 mld dol. Wynika to z tego, że straty materialne spowodowane katastrofami miały wartość 335 mld dol., tymczasem ubezpieczeniami objęty był zniszczony majątek o wartości 140 mld dol.
Polska nie jest bezpieczną wyspą
Polskę w XXI wieku również obejmą skutki ocieplenia klimatu – częstsze fale upałów (możliwe jest nawet więcej niż 20 dni w roku z temperaturami powyżej 35°C) i cieplejsze zimy. - Doprowadzi to do pogorszenia warunków rozwoju roślin – dostęp do wody będzie trudniejszy, a rośliny staną się bardziej podatne na choroby. Ocieplenie paradoksalnie wcale nie oznacza, że nie będziemy mieć problemów z niskimi temperaturami – prognozują autorzy raportu.