Rosną koszty katastrof naturalnych związanych ze zmianami klimatu

Zmiany klimatyczne, rozwój gospodarczy i związane z nim bogacenie się społeczeństw powodują, że rośnie liczba katastrof naturalnych i wywołanych nimi strat materialnych. W 2017 r. ich wartość w skali świata sięgnęła 335 mld dol.

Publikacja: 17.12.2018 16:45

Rosną koszty katastrof naturalnych związanych ze zmianami klimatu

Foto: 123RF

- Jednym z bezpośrednich następstw zmian klimatu i globalnego ocieplenia jest wzrost częstotliwości i intensywności występowania katastrof naturalnych. Dodatkowo rozwój gospodarczy powoduje wzrost ryzyka, ponieważ zwiększa się wartość majątku prywatnego i publicznego. Wzrasta też liczba ludności na świecie. Dlatego w przypadku wystąpienia katastrofy naturalnej mamy do czynienia z nienotowanymi wcześniej stratami ludzkimi i materialnymi – wynika z pierwszego raportu klimatycznego przygotowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.

Czytaj także: Solidarność potrzebna dla klimatu

Więcej katastrof, strat i ofiar

W ciągu ostatniej dekady wzrosła średnia roczna liczba katastrof naturalnych (z 447 do 556), strat finansowych (ze 104 do 123 mld dol.) i ludzkich (z 26,9 do 31,4 tys. ofiar śmiertelnych) na świecie w porównaniu ze średnią dla ostatnich 30 lat. W ciągu ostatnich 10 lat średnio 33,8 proc. strat finansowych objętych było ubezpieczeniem. Stanowi to niewielki wzrost wobec wartości dla 30 lat wynoszącej 30,7 proc. Zeszły rok przyniósł szczególnie duże straty materialne sięgające 335 mld dol., głównie za sprawą huraganów Harvey, Irma i Maria w USA i na Karaibach.

Autorzy raportu piszą też, że światowa luka ubezpieczeniowa związana z katastrofami naturalnymi sięgała w 2017 r. 195 mld dol. Wynika to z tego, że straty materialne spowodowane katastrofami miały wartość 335 mld dol., tymczasem ubezpieczeniami objęty był zniszczony majątek o wartości 140 mld dol.

Polska nie jest bezpieczną wyspą

Polskę w XXI wieku również obejmą skutki ocieplenia klimatu – częstsze fale upałów (możliwe jest nawet więcej niż 20 dni w roku z temperaturami powyżej 35°C) i cieplejsze zimy. - Doprowadzi to do pogorszenia warunków rozwoju roślin – dostęp do wody będzie trudniejszy, a rośliny staną się bardziej podatne na choroby. Ocieplenie paradoksalnie wcale nie oznacza, że nie będziemy mieć problemów z niskimi temperaturami – prognozują autorzy raportu.

Podsumowują też koszty katastrof naturalnych, które w ostatnich latach miały miejsce w naszym kraju. I tak powódź w 2010 r. spowodowała bezpośrednie straty w wysokości 12,8 mld zł, czyli blisko 1 proc. PKB. Na tyle wyceniono zniszczony majątek prywatny i publiczny oraz straty w rolnictwie z powodu zalania gruntów ornych i pastwisk. Straty odnotowano głównie w dorzeczu Wisły (9,5 mld zł), a najbardziej dotkniętym regionem była Małopolska (niemal 4 mld zł strat). Do firm ubezpieczeniowych zgłoszono około 270 tys. szkód. Z powodu trzech fal powodziowych w 2010 r. poszkodowanych było 24 tys. rodzin w 14 województwach. Same tylko straty z powodu zalania mieszkań i domów szacowane są na 1,9 mld zł. Ta kwota obejmuje nie tylko koszty remontów lub odbudowy nieruchomości, ale także straty w mieniu ruchomym (samochody, meble, AGD, RTV itp.). Zakłady ubezpieczeń wypłaciły ofiarom tej powodzi ok. 1,7 mld zł odszkodowań.

Tylko niecałe 13 proc. strat związanych z powodzią z 2010 r. było ubezpieczonych. - To pokazuje niski stopień ubezpieczenia majątku w Polsce i niewielką społeczną świadomość skutków katastrof naturalnych – twierdzą autorzy raportu.

Podliczyli też koszty nawałnic na Kaszubach w 2017 r. W ich wyniku Lasy Państwowe poniosły najbardziej dotkliwe straty w swojej historii. Zniszczeniu uległo ok. 45 tys. ha lasów. Choć drewno z powalonych drzew nadawało się do sprzedaży, to wstępnie straty Lasów Państwowych oszacowano na 1 mld zł. Zginęło 6 osób, a ponad 50 zostało rannych. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków. Ubezpieczyciele do końca września 2017 r. oszacowali wypłaty odszkodowań na 400 mln zł. Większość zniszczonych budynków i samochodów na skutek nawałnicy była ubezpieczona.

Z kolei tegoroczna susza oznaczała 1,5 mld zł utraconej wartości dodanej brutto w rolnictwie. Jednak całkowity koszt suszy tej suszy dla polskiej gospodarki jest wyższy o około 1 mld zł i wynosi 2,6 mld zł, co stanowi stanowi około 0,13 proc. PKB.

Groźny i kosztowny blackout

Rosną też koszty związane z wyłączeniami prądu wywołanymi zjawiskami pogodowymi. Blackout, czyli niekontrolowana przerwa w dostawie energii elektrycznej na dużą skalę miał miejsce w 2008 r. w Szczecinie i okolicznych powiatach. Awaria wystąpiła 8 kwietnia z powodu opadów mokrego śniegu, które uszkodziły linie wysokiego i niskiego napięcia. W efekcie całe miasto i pobliskie gminy pogrążyły się w ciemnościach. Szacowany ostateczny koszt tej awarii to 54,1 mln zł. Składają się na to koszty poniesione przez przedsiębiorstwa, samorządy oraz koszty akcji ratowniczej. Nie uwzględniono kosztów po stronie mieszkańców oraz w rolnictwie.

10 sierpnia 2015 r. blisko blackoutu była cała Polska. - Straty dla gospodarki byłyby ogromne, przede wszystkim ze względu na zagrożenie zdrowia i życia wielu osób. Rodziłyby też koszty ekonomiczne – zniszczone maszyny i urządzenia, utracone przychody czy dodatkowe koszty związane z reorganizacją pracy – wyliczają autorzy raportu. Ich zdaniem gdyby do blackoutu doszło to koszt 8 godzin awarii wyniósłby aż 2,6 mld zł. Blisko 1,2 mld zł strat przypadłoby na przemysł przetwórczy, a 551 mln zł straciłyby gospodarstwa domowe.

Więcej majątku, wyższe straty

Autorzy raportu szacują, że w efekcie wzrostu gospodarczego, rozwoju kraju i bogacenia się społeczeństwa, obecnie w Polsce trzeba chronić przed pożarami, powodziami czy gwałtownym wiatrem o 2,2 bln zł więcej majątku niż w 1995 r. Policzyli w związku z tym, że gdyby powódź z 2010 r. wydarzyła się w 2018 r., to jej koszty wyniosłyby aż 16,2 mld zł. To o 3,4 mld zł – czyli 20,9 proc. więcej niż w 2010 r.

Oszacowany wzrost kosztów wynika przede wszystkim ze zwiększonej wartości majątku prywatnego i publicznego na terenach zagrożonych, na który złożyły się inwestycje firm, samorządów i budżetu centralnego (razem z funduszami UE). Te pieniądze zostały zainwestowane w budynki gospodarcze, maszyny i urządzenia, infrastrukturę drogową, wodną, majątek komunalny itp.

Jak ograniczyć straty

Zdaniem autorów raportu są jednak sposoby ograniczenia skutków katastrof naturalnych. Wymieniają tu m.in. budowę wałów przeciwpowodziowych i zbiorników retencyjnych, przestrzeganie zakazu osiedlania się na terenach zalewowych, stosowanie odpowiednich rodzajów upraw. Piszą też o potrzebie edukacji społeczeństwa. - Bezpieczeństwo i stabilizację w przypadku katastrof związanych z pogodą mogą nam zapewnić jednak jedynie zintegrowane działania organów państwowych, społeczeństwa i sektora ubezpieczeń. Ubezpieczenie to element, a nie substytut zarządzania ryzykiem – podsumowują.

- Jednym z bezpośrednich następstw zmian klimatu i globalnego ocieplenia jest wzrost częstotliwości i intensywności występowania katastrof naturalnych. Dodatkowo rozwój gospodarczy powoduje wzrost ryzyka, ponieważ zwiększa się wartość majątku prywatnego i publicznego. Wzrasta też liczba ludności na świecie. Dlatego w przypadku wystąpienia katastrofy naturalnej mamy do czynienia z nienotowanymi wcześniej stratami ludzkimi i materialnymi – wynika z pierwszego raportu klimatycznego przygotowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie