Rekonstrukcja rządu: Czy czeka nas dobra zmiana w gospodarce?

Zniknąć mają cztery resorty gospodarcze, wraca koncepcja, by rozwojem i pracą zarządzała jedna osoba. Nie jest jednak pewne, że przyniesie to pozytywne efekty.

Aktualizacja: 01.10.2020 11:30 Publikacja: 30.09.2020 21:00

Rekonstrukcja rządu: Czy czeka nas dobra zmiana w gospodarce?

Foto: AFP

– Rekonstrukcja rządu ma charakter bardziej strukturalny niż personalny – mówił w środę premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając swój nowy gabinet. Przekonywał, że celem tych zmian ma być poprawa efektywności działań rządu, usprawnienie procesów decyzyjnych i organizacyjnych po to, byśmy mogli jak najlepiej odpowiadać na wyzwania związane z kryzysem gospodarczym.

Czytaj także: Jedną ręką rząd daje firmom ulgi, drugą podnosi podatki

I rzeczywiście, ze słów premiera i wcześniejszych doniesień medialnych wynika, że przetasowania w resortach gospodarczych mają być dosyć spore. Zlikwidowane zostać mają takie ministerstwa jak: cyfryzacji, gospodarki morskiej, środowiska (po połączeniu z resortem klimatu) oraz funduszy i polityki regionalnej. A kompetencje resortu rozwoju, na czele którego ma stanąć wicepremier Jarosław Gowin (zamiast Jadwigi Emilewicz), mają zostać wzmocnione o obszar pracy i technologii.

Organizacje biznesowe takie zmiany oceniają całkiem nieźle, ale jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach. – Mniejsza liczba ministerstw to dobre rozwiązanie – komentuje Łukasz Bernatowicz, wiceprezes BCC. – Im jest ich mniej, tym mniejsze ryzyko tzw. Polski silosowej, braku współpracy i spójności działań rządu. Pytanie, czy to wpłynie też na zmianę polityki gospodarczej? Takich zmian oczekiwalibyśmy najbardziej, bo polityka wzrostu obciążeń fiskalnych dla przedsiębiorców w okresie kryzysowym jest bardzo złym pomysłem – wyjaśnia.

– Konsolidację ministerstw trzeba ocenić pozytywnie – mówi też Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. – Z drugiej strony trudno ocenić, czy to efekt poważanych analiz i reform, które rzeczywiście doprowadzą do wzrostu efektywności, czy może raczej politycznych roszad w ramach koalicji. Obawiam się, że chodzi o to drugie – dodaje Dudek.

– Dobrym ruchem jest połączenie w jednym resorcie kompetencji w zakresie rozwoju i rynku pracy – zauważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Może to sprzyjać efektywności w zarządzaniu szeroko rozumianą gospodarką – dodaje.

Jeśli chodzi o likwidowanie resortu, to jak mówią komentatorzy, za gospodarką morską (jako odrębnym ministerstwem) nikt nie będzie płakał, ale cyfryzacji trochę szkoda. Cała gospodarka stoi przed wyzwaniem cyfrowej transformacji, to ważny temat nie tylko dla administracji i nie powinien znikać z agendy rządowej. Na razie nie wiadomo dokładnie, kto będzie zarządzał funduszami unijnymi, choć ich wykorzystanie może mieć ogromny wpływ na tempo wychodzenia z kryzysowej zapaści. Zagadką może też być przyszłość systemu emerytalnego (w tym takie kwestie jak wiek emerytalny, składki ZUS, OFE czy PPK). Logicznie rzecz biorąc, to sprawy ściśle powiązane z pracą i być może zajmie się nimi Gowin. Wówczas miałby on jednak w swoich rękach ogromną część polityki gospodarczej rządu, co mogłoby się zakończyć „iskrzeniem" w koalicji.

– Rekonstrukcja rządu ma charakter bardziej strukturalny niż personalny – mówił w środę premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając swój nowy gabinet. Przekonywał, że celem tych zmian ma być poprawa efektywności działań rządu, usprawnienie procesów decyzyjnych i organizacyjnych po to, byśmy mogli jak najlepiej odpowiadać na wyzwania związane z kryzysem gospodarczym.

Czytaj także: Jedną ręką rząd daje firmom ulgi, drugą podnosi podatki

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze