Misja MFW miała 19 września przylecieć do Kijowa, by skontrolować postęp w reformowaniu państwa. Od tego zależy wypłata piątej transzy kredytu przyznanego Ukrainie w 2015 r. Jednak delegacja funduszu do dziś się w Kijowie nie pojawiła. Głównym powodem jest negatywna ocena projektu reformy emerytalnej, który trafił do Rady Najwyższej.

MFW i Bank Światowy wystąpiły do ukraińskiego rządu o wycofanie projektu z parlamentu i jego dopracowanie do drugiego czytania, planowanego na początku października. O co chodzi zagranicznym organizacjom?

– Wydatki na emerytury i renty odpowiadają 11 proc. PKB Ukrainy, co jest kwotą znacznie przewyższającą międzynarodowe standardy. Do tego obniżenie kilka lat temu stawki podatku na ubezpieczenie społeczne z 44 proc. do 24 proc. spowodowało potężną dziurę w Funduszu Emerytalnym. System podatkowy trzeba reformować tak, aby osiągnąć pewność, że nie tylko dzisiejsi emeryci dostaną świadczenia, ale pieniędzy starczy także dla przyszłych emerytów – wyjaśniła Satu Kahkonen, dyrektor BŚ ds. Ukrainy, Białorusi i Mołdawii.

MFW i BŚ chcą, by rząd nie odkładał na trzy lata wprowadzenia indeksacji świadczeń. Jej wstrzymanie kilka lat temu jest powodem niskich emerytur na Ukrainie. Emeryci najczęściej dostają tam 1000–1200 hrywien miesięcznie (135–163 zł). Te głodowe stawki mają od października wzrosnąć o 200 hrywien. Podwyżka obejmie 9 mln najbiedniejszych emerytów.

W marcu 2015 r. MFW przyznał Ukrainie 17,5 mld dol. kredytu. Do tej pory Kijów otrzymał cztery transze na kwotę 8,62 mld dol. Wypłatę piątej (1,9 mld dol.) fundusz wstrzymał na początku lipca.