W przemówieniu w fabryce pralek Whirlpoola w Clyde, Ohio Trump oświadczył, że w ramach swej doktryny handlowej „America First" podpisał decyzję o wznowieniu sekcji 232 ustawy o rozwijaniu handlu z 1962 r., którą przewiduje nowe cła dla ochrony narodowego interesu Stanów. Było to „absolutnie konieczne dla obrony naszego przemysłu aluminiowego" — cytuje go Reuter.
Urząd przedstawiciela ds. handlu USTR wyjaśnił, że stawka 10 proc. odnosi się do surowego aluminium pochodzącego prostu z huty, nie obowiązuje wyrobów z tego metalu.
- Kilka miesięcy temu moja administracja zgodziła się znieść te cła za obietnicę kanadyjskiego rządu, że jego przemysł aluminiowy nie będzie zalewać naszego kraju eksportem i zabijać wszystkich naszych aluminiowych miejsc pracy, co właśnie robią. Kanadyjscy producenci aluminium złamali dane obietnice — powiedział Trump.
Ohio jest ważnym stanem, jego głosy zadecydowały o wygranej Trumpa w 2016 r. Ankiety wskazują, że Trump ma groźnego konkurenta w osobie Joe Bidena w tym roku. Trump ustępuje mu miejsca w narodowych sondażach, konkuruje z nim o głosy pracowników fizycznych. Ogłoszenie nowego cła może mieć na celu pokazanie tym wyborcom, że zamierza walczyć o ich miejsca pracy i nadal zmieniać politykę handlową, jeśli pozostanie na swym urzędzie.
Kanada ripostuje
Kanadyjska wicepremier Chrystia Freeland oświadczyła, że nowe cło zaszkodzi pracownikom i gospodarce regionu już dotkniętej koronawirusem, zapowiedziała odwet Ottawy, jak to zrobiła w 2018 r., kiedy Trump wprowadził po raz pierwszy karne cło na stal i aluminium. „W odpowiedzi na amerykańskie cło Kanada zamierza szybko wprowadzić kontrposunięcia dolar za dolara" — ogłosił w komunikacie jej biuro.