Dwa duże fundusze inwestycyjne, Gramercy i FinTech oświadczyły, że poprą taką umowę, choć nie było jeszcze oznak, czy zyska ona aprobatę największego bloku wierzycieli, BlackRock i Fidelity, którzy mogą storpedować porozumienie. „Cieszymy się, że możemy poprzeć ofertę Argentyny, bo przewiduje zrównoważenie długu, co jest istotne dla trwałego, wysokiego i obejmującego wszystkie sektory wzrostu gospodarczego" — stwierdziły we wspólnym komunikacie.
5 lipca władze z Buenos Aires złożyły poprawioną i „ostateczną" ofertę restrukturyzacji ok. 65 mld dolarów zadłużenia zagranicznego, aktualną do 4 sierpnia. Przewiduje zmniejszenie zasadniczego długu, zwiększenie wypłat wierzycielom (Argentyna zaczęłaby spłacać dług po roku a nie po 3 latach, jak przewidywała oferta z kwietnia, kupon od płatności byłby początkowo niski, ale mógłby wzrosnąć do 5 proc.), skraca czas oczekiwania i zmienia kluczowe klauzule prawne, które były przyczyną napięcia i impasu w negocjacjach w połowie czerwca, gdy Argentyna walczyła ze skutkami pandemii. Po zastrzeżeniach dwóch grup posiadaczy obligacji Argentyna wyjaśniła, że posiadacze obligacji z umowy zawartej w 2005 r. będą mogli wymienić je na nowe obligacje w ramach tej samej umowy dającej wierzycielom większą ochronę.
Według prezydenta Alberto Fernandeza, „to maksymalny wysiłek, jaki możemy zrobić. To ogromny wysiłek, jaki podjęliśmy, aby dotrzymać słowa" — cytuje go Reuter.
- Uwzględniając wszystko przez co ten kraj przechodzi, wygląda na to, że jest to całkiem dobra oferta — stwierdził Alejandro Hardziej z Pala Asset Management mającego argentyńskie obligacje. Dodał, że wierzyciele byliby bardziej zadowoleni z „warrantu od PKB" na dodatkowe wypłaty w razie większego wzrostu gospodarki argentyńskiej. Umowa jest jedynym sposobem uniknięcia przez ten kraj skomplikowanej i długotrwałej batalii prawnej, która mogłaby wykluczyć go z dostępu do międzynarodowych rynków i pogłębić recesję.
Siobhan Morden z Amherst Pierpoint stwierdziła w nocie, że nowa oferta jest rozsądna, wyliczyła jej wartość na 53 centy od dolara długu i końcową rentowność 10 proc. Przeszkodą jej zdaniem jest brak wcześniejszej umowy z najważniejszymi grupami posiadaczy obligacji. Goldman Sachs obliczył, że wartość netto nowej oferty wynosi 53-54 centów za dolara, o 3-4 centy więcej od proponowanej w czerwcu. Alejandro Hardziej ma nadzieję, że „jest to ostatnia oferta i że zadziała".