KE: To najgłębszy kryzys po II wojnie światowej

Polska gospodarka skurczy się w tym roku o 4,6 procenta – prognozuje Komisja Europejska. To najlepszy wynik w UE. Uderzenie kryzysu w Europie jest mocniejsze, niż oczekiwano.

Aktualizacja: 08.07.2020 06:09 Publikacja: 07.07.2020 21:00

KE: To najgłębszy kryzys po II wojnie światowej

Foto: Adobe Stock

Bruksela opublikowała we wtorek prognozy gospodarcze dla UE. To już drugie w czasach pandemii, tym razem skorygowane w dół w porównaniu z przewidywaniami z maja. W strefie euro przewiduje się, że produkt krajowy brutto zmniejszy się o 8,7 proc. w tym roku i wzrośnie o 6,1 proc. w 2021. W całej UE przewiduje się, że gospodarka skurczy się o 8,3 proc. w 2020 i wzrośnie o 5,8 proc. w 2021. PKB w Polsce ma spaść w tym roku o 4,6 proc., żeby zyskać w 2021 roku 4,3 proc. W maju dla Polski prognozowano spadek o 4,3 proc., a więc obecna prognoza jest nieco gorsza. Ciągle jednak kryzys wywołany pandemią ma mieć w Polsce łagodniejszy przebieg niż w innych krajach. – Letnia prognoza pokazuje, że droga do powrotu do zdrowia jest wciąż niepewna. Pandemia uderzyła w europejską gospodarkę mocniej, niż wcześniej oczekiwano, nawet jeśli teraz zaczyna się ostrożne odbicie – powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych.

Według Komisji dotychczasowy przebieg kryzysu pokazuje rosnące rozbieżności między krajami. – Chociaż wszystkich nas dotknął wspólny szok, w różny sposób wpłynął on na państwa członkowskie. Ryzyko rosnącej rozbieżności było uzasadnieniem dla zaproponowania przez nas wspólnego Funduszu Odbudowy. To ryzyko wydaje się materializować – powiedział Gentiloni. Komisja Europejska zaproponowała, poza normalnym wieloletnim budżetem UE, warty 750 mld euro fundusz odbudowy gospodarki po pandemii. Z tego 500 mld euro miałyby stanowić dotacje, a 250 mld euro – pożyczki. Plan musi uzyskać jednomyślną akceptację 27 państw UE, których przywódcy zbiorą się na szczycie w Brukseli 17–18 lipca.

Polska dość odporna

Z prognozy KE wynika, że najbardziej gospodarczo na pandemii ucierpią Włochy, Hiszpania i Francja, najmniej – Polska, Dania i Szwecja. Polska gospodarka okazała się stosunkowo odporna w pierwszym kwartale 2020 r., głównie ze względu na mały udział sektorów najbardziej dotkniętych kryzysem i zróżnicowaną strukturę gospodarczą. PKB spadł o 0,4 proc. kwartał do kwartału z powodu znacznego spadku konsumpcji prywatnej, podczas gdy inwestycje spadły tylko umiarkowanie. Sektor budowlany nadal się rozwijał, a produkcja przemysłowa odnotowała jedynie niewielki spadek.

Komisja Europejska oczekuje, że PKB spadnie w drugim kwartale i stopniowo odrodzi się, pozostawiając roczny wzrost gospodarczy na poziomie około minus 4,3 proc. w 2020 i plus 4,3 proc. w 2021 roku. Konsumpcja prywatna prawdopodobnie ucierpi w 2020, bo ludzie zapobiegawczo gromadzą oszczędności i wstrzymują wydatki z powodu dystansu społecznego i dużej niepewności. W połączeniu z zakłóceniami łańcucha dostaw i spadkiem zamówień w marcu i kwietniu niskie zaufanie biznesu prawdopodobnie będzie miało wpływ na inwestycje, które według przewidywań spadną w drugim kwartale i tylko częściowo poprawią się w drugiej połowie roku.

Ponadto spadek popytu u głównych partnerów handlowych Polski prawdopodobnie odbije się na eksporcie w 2020, zwłaszcza w sektorze transportu i turystyki. Ponieważ oczekuje się, że spadek importu będzie mniej wyraźny, saldo wymiany handlowej będzie hamowało wzrost w tym roku.

Od hibernacji do nowej normalności

Gospodarka UE, podobnie jak Polski, najbardziej ucierpiała w II kwartale roku. Uderzenie w aktywność gospodarczą było tak silne, że częściowe odbicie w drugiej połowie roku nie będzie w stanie znacząco podnieść rocznej stopy wzrostu.

Według ekspertów Komisji będzie to prawdopodobnie najgłębszy kryzys w Europie po II wojnie światowej. Prawdopodobnie w kwietniu aktywność gospodarcza osiągnęła najniższy poziom. Kryzys w sektorze usług był szczególnie silny, zwłaszcza w turystyce, transporcie i rekreacji. Dane opublikowane na przełomie czerwca i lipca wskazują na umiarkowaną poprawę. Jednak ciągle rosnące codzienne infekcje na poziomie globalnym nie wróżą dobrze światowej gospodarce. – Perspektywy wzrostu globalnego poza Unią Europejską jeszcze bardziej osłabły od wiosny. Gwałtownie pogorszyły się na wielu rynkach wschodzących, gdzie rosnące infekcje prowadzą do surowszych i dłuższych blokad – powiedział Gentiloni.

Według KE europejska gospodarka powoli przechodzi ze stanu „hibernacji" do „nowej normalności". Wraz z postępem łagodzenia powróciła mobilność. Obowiązkowe lub dobrowolne dystansowanie społeczne będzie jednak trwało przez pewien czas i jest konieczne, aby niektóre nawyki mogły ulec zmianie na dobre. Innymi słowy europejska gospodarka zbliża się do „nowej normalności", dlatego nie można liczyć na pełne odbicie w gospodarce.

W pierwszej połowie 2020 roku stan rynku pracy w strefie euro uległ znacznemu pogorszeniu, ale na razie wzrost bezrobocia był niewielki w porównaniu ze spadkiem aktywności gospodarczej. To znacząca różnica w stosunku do wydarzeń poza Europą, na przykład w USA, gdzie zwolnienia nastąpiły natychmiast i w dużej liczbie. Na przyszłość należy jednak zachować ostrożność.

Wiele programów subsydiowania przedsiębiorstw za pracę jest ograniczonych czasowo i pomimo ostatnich przedłużeń programy nie będą w nieskończoność utrzymywać stosunku pracy i dochodów z tytułu wsparcia.

Prognozy obarczone ryzykiem

Komisja Europejska przyznaje, że prognoza obarczona jest poważnymi ryzykami. Głównym zagrożeniem jest nowa fala zakażeń, bo ona podważyłaby jedno z kluczowych założeń tej prognozy. Może się też okazać, że bardziej trwałe będą blizny po wstrząsie gospodarczym wywołanym przez Covid-19, np. powszechniejsze będą zwolnienia pracowników i niewypłacalność przedsiębiorstw. To wszystko doprowadziłoby do wolniejszego ożywienia. Ważnym ryzykiem pozostaje brak porozumienia w sprawie relacji między Unią Europejską a Wielką Brytanią. Negocjacje miały się skończyć w tym roku, ale na razie nie ma żadnego postępu. Sytuacja może być natomiast lepsza, szczególnie w 2021 roku, jeśli zostałby zaakceptowany i skutecznie wprowadzony w życie plan Komisji Europejskiej ratowania gospodarki po pandemii, czyli głównie funduszu odbudowy. Ponieważ nie został on jeszcze przyjęty, nie jest więc uwzględniony w scenariuszu podstawowym.

Bruksela opublikowała we wtorek prognozy gospodarcze dla UE. To już drugie w czasach pandemii, tym razem skorygowane w dół w porównaniu z przewidywaniami z maja. W strefie euro przewiduje się, że produkt krajowy brutto zmniejszy się o 8,7 proc. w tym roku i wzrośnie o 6,1 proc. w 2021. W całej UE przewiduje się, że gospodarka skurczy się o 8,3 proc. w 2020 i wzrośnie o 5,8 proc. w 2021. PKB w Polsce ma spaść w tym roku o 4,6 proc., żeby zyskać w 2021 roku 4,3 proc. W maju dla Polski prognozowano spadek o 4,3 proc., a więc obecna prognoza jest nieco gorsza. Ciągle jednak kryzys wywołany pandemią ma mieć w Polsce łagodniejszy przebieg niż w innych krajach. – Letnia prognoza pokazuje, że droga do powrotu do zdrowia jest wciąż niepewna. Pandemia uderzyła w europejską gospodarkę mocniej, niż wcześniej oczekiwano, nawet jeśli teraz zaczyna się ostrożne odbicie – powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
USA odracza długi Ukrainie. Jej gospodarka rozwija się coraz szybciej
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze