#RZECZoBIZNESIE: Bogdan Góralczyk: W Chinach stało się coś niebywałego

Chiny zamykają się w sobie i chcą zbudować kwitnący rynek wewnętrzny i klasę średnią - mówi prof. Bogdan Góralczyk, sinolog, dyrektor Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 25.05.2020 19:00 Publikacja: 25.05.2020 13:56

#RZECZoBIZNESIE: Bogdan Góralczyk: W Chinach stało się coś niebywałego

Foto: tv.rp.pl

Zaczęły się obrady chińskiego parlamentu. Dlaczego świat wstrzymał oddech?

Bo chodzi o drugą największą gospodarkę świata, która znajduje się na zakręcie. Minęło dopiero pół 2020 roku, a już się tam zdarzyły 3 niesłychane rzeczy. Obrady, które rozpoczęły się 22 maja są przełożone z marca. To największy spektakl w Chinach jeśli nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Skoro on trwa, znaczy, że zakończył się pierwszy etap walki z koronawirusem. Chiny po raz pierwszy od 50 lat odnotowały recesję za I kw. rzędu 6,8 proc. Najstarsi Chińczycy nie pamiętają recesji. Rodzi się wiele pytań, gdzie ten potężny kraj zmierza. Sesja parlamentu ma na te pytania odpowiedzieć.

Premier Chin Li Keqiang powiedział, że priorytetem ma być stabilizacja zatrudnienia i zapewnienie standardu życia mieszkańcom. Co to może oznaczać?

Tam się dokonuje iście kopernikański przewrót. Od grudnia 1978 r. nie było w Chinach ważniejszego wskaźnika niż roczny wzrost PKB. Po 1992 r. Chiny włączyły się w globalizację i postawiły na „wzrost nade wszystko". Teraz premier mówi, że za ten rok nie będzie żadnego wskaźnika, to znaczy, że stało się coś niebywałego i zmienia się filozofia. Poprzednio chodziło o wzrost i budowę potęgi państwa, a teraz o zmianę modelu rozwojowego. Najważniejszy jest wzrost siły nabywczej obywatela, bo siłą napędową nowego modelu ma być klasa średnia, którą trzeba zbudować w organizmie liczącym 1,4 mld ludzi. Nie jest to proste i tanie zadanie. Obecny przywódca chce to zrobić do lipca 2021 r. na stulecie rządzącej Komunistycznej Partii Chin.

Czyli Chiny przestawiają się na działania wewnętrzne kosztem ekspansji zagranicznej.

Deng Xiaoping jeszcze na przełomie lat '70 i '80 narysował wizję trzech kroków. Pierwsze 20-30 lat to będzie odbudowa potęgi państwa. Potem budowa siły nabywczej społeczeństwa obywatelskiego. Dopiero w 3 etapie ma być to czego domaga się od Chin Zachód, czyli reform politycznych. Nie łudźmy się, one i tak nie przyniosą liberalnej demokracji. Teraz ścierają się wśród ekonomistów i chińskich fachowców 2 strategie, co robić dalej. Jedna jest typowo keynesistowska, czyli dosypać pieniądza, pobudzić konsumpcję i iść do przodu, nawet kosztem deficytu. Były postulaty, żeby deficyt (2,9 proc. PKB w 2019 r.) zwiększyć dwukrotnie, do nawet 6 proc. Ostatecznie zapisano liczbę 3,5 proc. Przeznaczono 3 bln juanów na wsparcie władz regionalnych i budowę klasy średniej. Chcą dodawać obywatelom bezpośrednio pieniądze, żeby pobudzać konsumpcję. Ta linia zwycięża. Drugi nurt mówił, że Chiny mają poważne problemy, bo skumulowany całościowy deficyt przekracza 300 proc. PKB. W takiej sytuacji nie można szaleć z nowymi inwestycjami. Premier Xi Jinping zaczyna coraz głośniej ferować powrót do Chin maoistowskich, czyli egalitaryzmu. Rozpoczął bezprecedensową kampanię antykorupcyjną. Przez to narobił sobie wielu wrogów. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie. Chiny chcą budować społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu. Nie chcą już być aż tak bardzo uzależnione od eksportu i ekspansji na świat. Zamykają się w sobie i chcą zbudować kwitnący rynek wewnętrzny i klasę średnią.

To oznacza, że Chiny będą kładły dużo mniejszy nacisk na eksport i inwestycje zagraniczne?

Wielkiej ekspansji prawdopodobnie tak, bo złamią się łańcuchy dostaw. To, co się dzieje w stosunkach z USA i UE jednoznacznie na to wskazuje. Sama pandemia przyniesie głębokie zmiany. Chiny nie chcą i nie mogą się zamknąć, bo są uzależnione od świata zewnętrznego. Są największym beneficjentem procesów globalizacyjnych, co dokucza Amerykanom. Teraz będzie trudniejszy okres, bo wiele firm z Chin się wyniesie. Jest też problem z Hongkongiem, co zaostrzy nie najlepszy wizerunek Chin na zewnętrznej arenie. Jestem pewien, że Chiny ograniczą też rozdmuchany plan dwóch Jedwabnych Szlaków.

Dlaczego?

Okazało się, że było wiele nietrafionych inwestycji, wielu jest niezadowolonych. Zamiast forsowanej przez Pekin koncepcji win-win, bardzo często było 2-0 dla Chin. Będą mieli kłopot z Hongkongiem, a w ślad za tym idzie Tajwan. Rozpoczyna się geostrategiczna rozgrywka. Część kapitału z Hongkongu już ucieka do Tajwanu. Na konferencji w ramach obrad wprost przyznali, że są na progu zimnej wojny w stosunkach chińsko-amerykańskich. Jeśli walczą ze sobą 2 wielkie słonie, to wszyscy trochę ucierpimy.

W Chinach w dużej części przemysł po pandemii już działa. Nie kusi ich wykorzystać słabości USA, które są powalone teraz pandemią?

Stany Zjednoczone są powalone także linią i stylem rządów prezydenta. Chińczycy tak to widzą. Jednak są skupieni na sobie. Zmiana modelu rozwojowego w tak ogromnym organizmie, to niezwykle kosztowny i skomplikowany zabieg. Z obrad przebija też drugi cel. Chiny chcą być społeczeństwem innowacyjnym, docelowo do 2035 r. Nie są to czcze obietnice. Nawet w Polsce wiemy coś o Huawei i 5G. W sztucznej inteligencji jest w świecie tylko 2 graczy, USA i Chiny. Teraz muszą przejść najtrudniejszy egzamin. Jak przejść z ilości do jakości.

Zaczęły się obrady chińskiego parlamentu. Dlaczego świat wstrzymał oddech?

Bo chodzi o drugą największą gospodarkę świata, która znajduje się na zakręcie. Minęło dopiero pół 2020 roku, a już się tam zdarzyły 3 niesłychane rzeczy. Obrady, które rozpoczęły się 22 maja są przełożone z marca. To największy spektakl w Chinach jeśli nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Skoro on trwa, znaczy, że zakończył się pierwszy etap walki z koronawirusem. Chiny po raz pierwszy od 50 lat odnotowały recesję za I kw. rzędu 6,8 proc. Najstarsi Chińczycy nie pamiętają recesji. Rodzi się wiele pytań, gdzie ten potężny kraj zmierza. Sesja parlamentu ma na te pytania odpowiedzieć.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze