Cła. Chiny wygrają wojnę handlową z USA

Chiny nigdy nie ustąpiły wobec zewnętrznej presji i wygrają każdą wojnę handlową ze Stanami — uznały chińskie media po pierwszej wymianie ciosów. A Pekin ma w zanadrzu główny atut: amerykański dług publiczny

Aktualizacja: 08.04.2018 13:26 Publikacja: 08.04.2018 12:20

Cła. Chiny wygrają wojnę handlową z USA

Foto: AFP

Po ogłoszeniu pierwszej listy chińskich artykułów objętych wyższym cłem przedstawiciele administracji starali się rozproszyć obawy rynku o wojnie handlowej i wyrażali chęć wynegocjowania rozwiązania. — Trwa pewien proces, będą ruchy tam i z powrotem, ale dojdzie do intensywnych negocjacji. Myślę, że po pewnym czasie dojdziemy do umowy — powiedział doradca ekonomiczny Białego Domu, Larry Kudlow w Fox Business Network. Wyraził też opinię, że „Chiny cofną się i dostosują do naszych życzeń". To samo mówił innym dziennikarzom.

Przywódcę większości republikańskiej w Senacie, Mitcha McConnella niepokoi jednak „tonąca w administracji tendencja ogłaszania ceł, co może stać się śliską drogą w dół. Senator Chuck Grassley z rolniczego stanu Iowa stwierdził, że „farmerzy i właściciele rancz nie powinni ponieść ciężaru retorsji wobec całego kraju".

Chiny pewne siebie

Ambasador Chin w USA, Cui Tiankai powiedział dziennikarzom po spotkaniu z p. o. sekretarza stanu, Johnem Sullivanem, że Pekin wołałby rozwiązać spór handlowy drogą negocjacji, „ale do tanga trzeba dwojga. Zobaczymy, co Stany zrobią".

Oficjalne media chińskie zajęły znacznie twardsze stanowisko. Organ KC KP Chin „Renmin Ribao" stwierdził, że szybka kontra Pekinu na amerykańską listę zaskoczyła Amerykanów. „W ciągu 24 godzin po opublikowaniu amerykańskiej listy Chiny dobyły miecza i z tą samą mocą i skalą dokonały kontrataku szybko, bezwzględnie i z determinacją. Pewność tego, że Chiny wygrają wojnę handlową płynem z wielkości rynku konsumenckiego" — stwierdza komentarz.

Agencja prasowa Xinhua stwierdziła z kolei, że amerykańska propozycja ceł będzie drogo kosztować Stany Zjednoczone. „Chiny nie przestraszą się ani nie poddadzą się, jeśli wojna handlowa będzie nieunikniona. Kraj nigdy nie uległ zewnętrznej presji i nie ulegnie również i tym razem".

Po pierwszej amerykańskiej liście ambasador Chiny przy WTO wezwał wszystkie kraje członkowskie, by dołączyły do Chin w odpieraniu amerykańskich nadużyć. Resort handlu Chin uruchomił w WTO procedurę rozwiązywania sporów z USA w sprawie ceł na stal i aluminium, bo uznał, że nie chodzi o zachowanie narodowe bezpieczeństwo, jak twierdzi Waszyngton, ale jest to protekcjonizm w handlu.

„Dziennik „Global Times" stwierdził w artykule redakcyjnym, że „zwrotne cła Chin są spektakularnym sposobem przeciwstawienia się taktyce Ameryki terroryzowania nie tylko samej siebie, ale też innych krajów, którym grozi nowa polityka handlowa Stanów Zjednoczonych".

Kwestia długu

Chiny potrzebowały zaledwie 11 godzin na ripostę wobec administracji Trumpa, ale nie użyły głównego elementu swego importu: długu publicznego USA. Według stanu z końca stycznia, Chiny były w posiadaniu obligacji resortu finansów USA na sumę 1,17 bln dolarów (950 mld euro), co czyni je największym wierzycielem zagranicznym Stanów i drugim po banku centralnym USA właścicielem amerykańskich papierów dłużnych.

Zdaniem szefa DoubleLine Capital LP, Jeffreya Gundlacha, w interesie Chin jest zachowanie tych papierów. — To skuteczniejsze jako groźba. Jesli Chińczycy sprzedadzą je, to nie będą mogli więcej grozić. Pogorszyłoby to sytuację i zlikwidowało ich przewagę — twierdzi człowiek nazywany na Wall Street królem obligacji.

Tego samego zdania jest zarządca portfelowy w Thornburg Investment Management, Jeff Klingelhofer: — Gdyby Chiny chciały nacisnąć na guzik atomowy i zdecydowały o likwidacji tych bonów skarbowych, miałoby to skutek natychmiastowy i tymczasowy na amerykańskie rynki pieniężne.

Informacja prasowa w styczniu, że Chiny mogłoby sprzedać obligacje resortu skarbu USA wywołała spadek ich notowań, ale Chiny zaprzeczyły temu i wyjaśniły, że starają się dywersyfikować swe rezerwy dewizowe dla utrzymania ich wartości.

W ostatnią środę notowania 10-letnich obligacji USA będących punktem odniesienia zmalały zwiększając ich rentowność do 2,81 proc. Chiński stan posiadania tych papierów zmalał w ostatnich miesiącach o ok. 30 mld dolarów wobec 1,2 bln w sierpniu. Zmalał o ponad 10 proc. od rekordowego poziomu 1,3 bln dolarów w końcu 2013 r. — wynika z danych rządu USA. Łącznie na inne kraje przypada 4 bln dolarów amerykańskiego długu, jedna czwarta masy pieniędzy w obiegu 14,7 bln.

Wiceminister finansów Zhu Guangyao zapytany przez dziennikarza, czy Chiny zmniejszą w ramach retorsji swój stan posiadania obligacji potwierdził niezmienną politykę Pekinu dotyczącą rezerw dewizowych: Chiny są odpowiedzialnym inwestorem i chcą utrzymać ich wartość. Rezerwy te są największe na świecie, w końcu lutego wynosiły 3,13 bln dolarów, z czego jedna trzecia przypada na papiery wartościowe.

Brad Setser z Rady Stosunków Zagranicznych w Nowym Jorku uważa, że Chiny mogą sprzedać bony skarbowe i kupić rentowniejsze europejskie lub japońskie papiery dłużne, ale skutkiem tego byłoby wzmocnienie juana do dolara, co zmniejszyłoby względną atrakcyjność chińskiego eksportu. Bardziej prawdopodobne jest, że gdyby Chiny chciały podbić stawkę, to dokonałyby dewaluacji juana względem dolara. Taka decyzja zniweczyłaby zamiar ożywienia przez administrację Trumpa amerykańskiej produkcji. Obecnie juan ma najwyższy kurs od 2,5 roku.

Reuters

Po ogłoszeniu pierwszej listy chińskich artykułów objętych wyższym cłem przedstawiciele administracji starali się rozproszyć obawy rynku o wojnie handlowej i wyrażali chęć wynegocjowania rozwiązania. — Trwa pewien proces, będą ruchy tam i z powrotem, ale dojdzie do intensywnych negocjacji. Myślę, że po pewnym czasie dojdziemy do umowy — powiedział doradca ekonomiczny Białego Domu, Larry Kudlow w Fox Business Network. Wyraził też opinię, że „Chiny cofną się i dostosują do naszych życzeń". To samo mówił innym dziennikarzom.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze