Forum Ekonomiczne w Davos. Wielki świat online

Ostatni tydzień stycznia zawsze był ważny dla światowej polityki i gospodarki. Wtedy odbywało się Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) w szwajcarskim kurorcie Davos. W tym roku jest inaczej. To znaczy, że konferencja będzie i zacznie się 25 stycznia. Tyle, że online.

Publikacja: 24.01.2021 15:18

Forum Ekonomiczne w Davos. Wielki świat online

Foto: Bloomberg

Nie pojawią się więc w Davos studenci protestujący przeciwko kapitalizmowi, zieloni oburzeni tym ile CO2 wyemitują samoloty zwożące uczestników, a stali mieszkańcy kurortu nie będą żyć w stresie, bo nagły najazd przynajmniej 3 tysięcy ważnych gości i towarzyszące mu środki bezpieczeństwa zakłócały spokój. Nie słychać helikopterów patrolujących okolicę i nie widać rezolutnej Grety Thunberg. Płaczą i liczą straty hotelarze i właściciele restauracji oraz firm kateringowych. Nie ma gości, nie będzie pieniędzy, a ceny strzelały w górę na czas trwania konferencji, a nawet i na kilka dni po niej, bo wielu uczestników zostawało tam pojeździć na nartach. — Wszystko jest puste. Normalnie hotele były o tej porze zapełnione do ostatniego miejsca — mówił Reuterowi Reto Branschi, szef promocji turystyki Davos Klosters. Popytu na miejsca hotelowe nie ma także z tego powodu, że narciarzy i innych turystów wystraszyła pandemia COVID-19. Bo szwajcarskie stoki są otwarte, ale obcokrajowcy, którzy tutaj przyjeżdżali w normalnych czasach stanowili prawie 40 proc. wszystkich gości. Dzisiaj jest to nie więcej, niż 10 proc. To dlatego właściciele restauracji i kawiarni zaczęli zwalniać pracowników i obawiają się, że WEF już do Davos nie wróci.

Forum razy dwa

Na tegoroczne wirtualne forum, które odbędzie się pod hasłem „Kluczowy rok na odbudowę zaufania" i „Wielkiego resetu" zarejestrowało się 1,2 tys. uczestników z 60 krajów. Konferencja będzie miała swoje wirtualne wydarzenia w 430 miastach na całym świecie, bo wyzwania, jakie teraz stoją w obliczu pandemii wymagają globalnych rozwiązań i inicjatyw. Jednym z tematów będzie analiza jak się to mogło stać, że w grudniu w Wielkiej Brytanii na COVID-19 zmarło więcej ludzi, niż w najbiedniejszych krajach świata.

Uczestnicy Forum , a zarejestrowali są tam m.in. chiński prezydent Xi Jinping, indyjski premier Narendra Modi, prezydent Francji, Emmanuel Macron, niemiecka kanclerz Angela Merkel oraz prezes Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde doskonale wiedzą, że takie kryzysy przynajmniej do złagodzenia wymagają czegoś więcej, niż reform gospodarczych, czy wysiłków zmierzających do ochrony klimatu, czy też ograniczenia pandemii COVID-19. Tutaj chodzi o głębokie zmiany w społeczeństwach, żeby stały się one spójne i bardziej jednolite i funkcjonowały ponad geopolityką. Wiele nadziei jest związanych z powrotem Stanów Zjednoczonych do Porozumienia Paryskiego dla klimatu, co już zapowiedział nowy prezydent Joe Biden i pierwszego dnia urzędowania podpisał odpowiednie dokumenty.

Wcześniej zdecydowano, że o globalizacji będzie mowa podczas konferencji WEF w Singapurze, która została zaplanowana na maj. Ale pozostają jeszcze takie zagadnienia, jak spekulacje finansowe, unikanie podatków i groźba kolejnego kryzysu finansowego. A są jeszcze przecież wielkie ruchu społecznościowe, jak Me Too, czy Black Lives Matter, które już wyszły daleko poza Stany Zjednoczone.

Siedem tematów głównych

Generalnie wiadomo, że dyskusja w tym roku skupi się wokół 7 zagadnień : Jak uratować planetę; Uczciwsza gospodarka; Technologie dla dobra. Społeczeństwo i praca w przyszłości; Jak lepiej robić biznes; Bezpieczna przyszłość oraz Ponad Geopolityką.

Na singapurską konferencję WEF zarejestrowało się już 1000 chętnych uczestników. Jeśli rzeczywiście do niej dojdzie i nie będzie kolejnych fal zachorowań na COVID-19, to będzie to pierwsze globalne zgromadzenie od czasu wybuchu pandemii w lutym 2020 roku. I rzeczywiście warunki do zorganizowania takiej konferencji są tam znacznie lepsze, niż w szwajcarskim kurorcie. Tylko że wówczas to już nie będzie Forum w Davos.

Nie pojawią się więc w Davos studenci protestujący przeciwko kapitalizmowi, zieloni oburzeni tym ile CO2 wyemitują samoloty zwożące uczestników, a stali mieszkańcy kurortu nie będą żyć w stresie, bo nagły najazd przynajmniej 3 tysięcy ważnych gości i towarzyszące mu środki bezpieczeństwa zakłócały spokój. Nie słychać helikopterów patrolujących okolicę i nie widać rezolutnej Grety Thunberg. Płaczą i liczą straty hotelarze i właściciele restauracji oraz firm kateringowych. Nie ma gości, nie będzie pieniędzy, a ceny strzelały w górę na czas trwania konferencji, a nawet i na kilka dni po niej, bo wielu uczestników zostawało tam pojeździć na nartach. — Wszystko jest puste. Normalnie hotele były o tej porze zapełnione do ostatniego miejsca — mówił Reuterowi Reto Branschi, szef promocji turystyki Davos Klosters. Popytu na miejsca hotelowe nie ma także z tego powodu, że narciarzy i innych turystów wystraszyła pandemia COVID-19. Bo szwajcarskie stoki są otwarte, ale obcokrajowcy, którzy tutaj przyjeżdżali w normalnych czasach stanowili prawie 40 proc. wszystkich gości. Dzisiaj jest to nie więcej, niż 10 proc. To dlatego właściciele restauracji i kawiarni zaczęli zwalniać pracowników i obawiają się, że WEF już do Davos nie wróci.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze